D awno nic przyrodniczego nie pisałem, a święta się zbliżają, to zróbmy takie małe kombo świąteczno-przyrodnicze. Mało kto wyobraża sobie wigilijny stół bez tej ryby. O tym czy jest smaczna, czy nie rozprawiać nie będziemy, ale z pewnością część z Was jej nie lubi, a część wręcz przeciwnie, inni zjedzą kawałek, bo taka tradycja, ale czy na pewno? Otóż nie do końca, fakt, że od kilkudziesięciu lat w mediach, na stołach, w sklepach króluje karp. Karp przyrządzany na miliony sposobów wdarł się tak w naszą kulturę, jak Mikołaj wymyślony przez coca-cole. Ryba, która wszystkim kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia jest dla naszej przyrody gatunkiem obcym, zawleczonym do Polski między XII a XIII w. przez Cystersów, którzy to właśnie na polskich ziemiach założyli pierwsze jego hodowle. Chyba każdy słyszał o Miliczu. Pomijając fakt, że w celu hodowli zniszczono lokalne środowisko, to jednak z drugiej strony powstały stawy, gdzie życie jest bujne i niezwykle ciekawe zarówno dl...
Blog o wszelkich aktywnościach outdoorowych. O przyrodzie, bushcrafcie i survivalu. O fotografii słów kilka, a ujęć jak najwięcej! Relacje, recenzje, testy, spotkania, szkolenia. Zapraszamy do lektury!