Nie wiem jak Wy ale ja bez paska w spodniach nie wychodzę z domu. I to nie tylko dlatego, że jestem nie wymiarowy: wysoki, chudy, przez co wszystkie gacie spadają mi z dupy :P Ale też dlatego, że lubię mieć na pasku kaburę z toolem, czy innym scyzorykiem, lub jakiś fixed ;)
Od lat używałem dzień w dzień w ciężkiego pasa z klamrą cobra, mocny, wygodny ale masa robiły swoje a do tego momentami ograniczona możliwość użytkowania w niektórych miejscach Spowodowały, że szukałem czegoś lekkiego i bez metalu. I tak też już od dłuższego czasu (jakoś ponad rok) dzień w dzień, towarzyszy mi pas od Strider Adventure Gear, który nie dość, że może być noszony wszędzie, to jest naprawdę lekki i mocny, dzięki czemu możemy założyć na pasku ładownice, duży nóż itd. bez obawy, że spodnie nam zjadą i uraczymy świat widokiem naszego tyłka :P
Pas zapinany jest na rzep, dzięki czemu umożliwia płynną regulację obwodu i mocno trzyma spodnie na miejscu, ponadto dzięki temu, że nie posiada elementów metalowych nie pika na bramkach, a w wielu przypadkach umożliwia wejście do miejsc gdzie tradycyjny pasek jest zabroniony (kwestia metalu itd). Tak samo dobrze sprawdzi się w przypadku pracy z detektorem metalu ;) Ale mimo wszelkich plusów nie uchroni nas przed wyjmowaniem paska na lotnisku :P Chociaż ja zawsze muszę wszystko wyjmować, zdejmować, nie wiem czy wyglądam na terrorystę, czy co :P
Jedyna wada jaka może pojawić się przy użytkowaniu to gdy w czasie ukrywania się, zabawy w komandosów itd. zachce nam się siku, a pas w cichym lesie będzie ochoczo zgrzytał przy odpinaniu.
Mimo wielokrotnego, codziennego rozrywania i zapinania rzep cały czas trzyma tak samo dobrze, co jest rzadkością. Szczerze większość rzepów z jakimi miałem do czynienia przestawała działać po niecałym roku. Strider, cały czas mocno trzyma.
Sporym atutem jest stosunkowo niska waga jak na pasek o militarnym zacięciu - w zależności od rozmiaru waży od 75 g przy długości 80 cm i szer 4 cm do 150 g przy 140 cm i szerokości 5 cm. Oczywiście nie jest to demon lekkości ale w porównaniu do mojego poprzedniego to prawie nic nie waży, dosłownie nie czuje jego obecności.
Strider zadbał też o mocne materiały zewnętrzne. pasek się nie wyciera, nawet lekko draśnięty nożem nie uległ ostrzu i nie ma żadnego uszczerbku. Dużym plusem przy zastosowaniach outdoorowych jest to, że szybko schnie, co przyda się podczas wędrówki w skrajnych warunkach. Co więcej jest dość brudooodporny. Nie łapie brudu, plam itd. Jak już jesteśmy przy trekkingu to ja zawsze mam problem z paskiem w połączeniu z pasem biodrowym, zawsze mnie gdzieś, coś gniecie,uwiera itd. Tu o dziwo jest naprawdę przyjemnie.
Pasek używam codziennie, niezależnie od aktywności, miasto, rower, auto, teren lżejszy lub cięższy a on zawsze sprawdza się świetnie i wszystko wskazuje, że jeszcze wiele przygód razem przeżyjemy ;)
Podsumowując, dobre wykonanie, polski produkt, przyzwoita waga, i dobra cena sprawiają, że warto się nad nim zastanowić ;) Z mojego doświadczenia wychodzi, że to jeden z lepszych pasków na rynku, zarówno do codziennego używania, jak i w teren :)
Od lat używałem dzień w dzień w ciężkiego pasa z klamrą cobra, mocny, wygodny ale masa robiły swoje a do tego momentami ograniczona możliwość użytkowania w niektórych miejscach Spowodowały, że szukałem czegoś lekkiego i bez metalu. I tak też już od dłuższego czasu (jakoś ponad rok) dzień w dzień, towarzyszy mi pas od Strider Adventure Gear, który nie dość, że może być noszony wszędzie, to jest naprawdę lekki i mocny, dzięki czemu możemy założyć na pasku ładownice, duży nóż itd. bez obawy, że spodnie nam zjadą i uraczymy świat widokiem naszego tyłka :P
Pas zapinany jest na rzep, dzięki czemu umożliwia płynną regulację obwodu i mocno trzyma spodnie na miejscu, ponadto dzięki temu, że nie posiada elementów metalowych nie pika na bramkach, a w wielu przypadkach umożliwia wejście do miejsc gdzie tradycyjny pasek jest zabroniony (kwestia metalu itd). Tak samo dobrze sprawdzi się w przypadku pracy z detektorem metalu ;) Ale mimo wszelkich plusów nie uchroni nas przed wyjmowaniem paska na lotnisku :P Chociaż ja zawsze muszę wszystko wyjmować, zdejmować, nie wiem czy wyglądam na terrorystę, czy co :P
Jedyna wada jaka może pojawić się przy użytkowaniu to gdy w czasie ukrywania się, zabawy w komandosów itd. zachce nam się siku, a pas w cichym lesie będzie ochoczo zgrzytał przy odpinaniu.
Mimo wielokrotnego, codziennego rozrywania i zapinania rzep cały czas trzyma tak samo dobrze, co jest rzadkością. Szczerze większość rzepów z jakimi miałem do czynienia przestawała działać po niecałym roku. Strider, cały czas mocno trzyma.
Sporym atutem jest stosunkowo niska waga jak na pasek o militarnym zacięciu - w zależności od rozmiaru waży od 75 g przy długości 80 cm i szer 4 cm do 150 g przy 140 cm i szerokości 5 cm. Oczywiście nie jest to demon lekkości ale w porównaniu do mojego poprzedniego to prawie nic nie waży, dosłownie nie czuje jego obecności.
Strider zadbał też o mocne materiały zewnętrzne. pasek się nie wyciera, nawet lekko draśnięty nożem nie uległ ostrzu i nie ma żadnego uszczerbku. Dużym plusem przy zastosowaniach outdoorowych jest to, że szybko schnie, co przyda się podczas wędrówki w skrajnych warunkach. Co więcej jest dość brudooodporny. Nie łapie brudu, plam itd. Jak już jesteśmy przy trekkingu to ja zawsze mam problem z paskiem w połączeniu z pasem biodrowym, zawsze mnie gdzieś, coś gniecie,uwiera itd. Tu o dziwo jest naprawdę przyjemnie.
Pasek używam codziennie, niezależnie od aktywności, miasto, rower, auto, teren lżejszy lub cięższy a on zawsze sprawdza się świetnie i wszystko wskazuje, że jeszcze wiele przygód razem przeżyjemy ;)
Podsumowując, dobre wykonanie, polski produkt, przyzwoita waga, i dobra cena sprawiają, że warto się nad nim zastanowić ;) Z mojego doświadczenia wychodzi, że to jeden z lepszych pasków na rynku, zarówno do codziennego używania, jak i w teren :)
Komentarze
Prześlij komentarz