Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Walka jeleni.

Każdy leśny ludek wie co to rykowisko, wielu miało okazje je usłyszeć na żywo, ale niewielu miało okazję oglądać ten spektakularny pokaz, który natura serwuje nam każdej jesieni. My do dziś też tylko słyszeliśmy lub widzieliśmy jedynie odginające się drzewka i krzaki, nie było nam dane oglądać bezpośredniego starcia dwóch byków walczących o względy dam.
Dwa tygodnie temu specjalnie na rykowisko pojechaliśmy w Izery i żadnego jelenia nie widzieliśmy, nawet niespecjalnie ryczały. Coś tam pobekiwały, ale jak na izerskie rykowisko to była straszna stypa. Wtedy zgodnie uznaliśmy, że się spóźniliśmy i już jest po rykowisku. Ale dziś, przy okazji zwyczajnego weekendowego wypadu w las z aparatem, natura miło nas zaskoczyła. Okazało się, że jednak rykowisko trwa i to jeszcze jak!!!

Najpierw stadko danieli, a po kilku minutach naszym oczom ukazały się łanie. Cali happy chwyciliśmy za aparaty, aż tu nagle dorodny ryk jelenia, po chwili odezwał się inny. Nieźle zaskoczeni czekaliśmy na rozwój sytuacji. Ryków coraz więcej, trzaski gałęzi, uderzenia poroży, dyszenie i coraz głośniejszy pojedynek. Bitwa trwa na 102. Myślimy sobie super tylko czemu do cholery w krzakach walczycie zamiast nam tu na polane wyjść? Po chwili widzimy dwa całkiem dorodne i piękne byki wlatujące w zwarciu na łąkę przed nami. Kilka dobrych minut przepychają się, to jeden, to drugi ma przewagę, na zmianę wyprowadzają sobie ciosy, aż tu nagle bum, koniec. Jeden odpuścił, po prostu wyrwał się z kleszczy splątanych koron i odbiegł w las. Zapewne myśląc sobie tego kwiatu to pół lasu ;)
Zwycięzca dumnie jeszcze kawałek pogonił przegranego, by po chwili wrócić do swojego haremu. Widać było, że nieco zmęczyła go ta batalia, ale co zrobić, taki jesienny żywot jeleni ;) Porykiwał jeszcze chwilę, aż ucichł na dobre, oddalając się ze swoimi nałożnicami w głąb lasu.
Jeszcze kilka razy natknęliśmy się na daniele, i po kilku kilometrach wróciliśmy do auta.

Widok rykowiska nieziemski! Najważniejsze, udało nam się uwiecznić to wszystko na kartach pamięci w postaci zdjęć i filmów. Dziś łapcie fotki, a na filmik musicie chwile poczekać ;)





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Świerkowe smarowidło

M aj to świetny moment na zbiór i przygotowanie wielu smacznych oraz zdrowych specyfików np.  młodych pędów świerku do zrobienia świerkowego smarowidła . Podczas zbioru zjadłem trochę prosto z drzewa ale większość zebrałem do domu w celu przygotowania Świerkowego smarowidła i syropu. Młode pędy są dość delikatne i miękkie oraz lekko kwaskowate w smaku                  ( zawierają dużo witaminy C). Wraz z czasem gałązki dostają coraz silniejszy żywiczny posmak. Świerk można wykorzystywać przez cały rok do parzenia herbaty. Ale do smarowidła potrzebne są właśnie młode  jasno-zielone pędy. Do przygotowania  tego specyfiku potrzeba nam dość dużo młodych pędów. W zależności od ilości uzyskamy większą lub mniejszą ilość syropu. Ja zebrałem ok 1L kilkucentymetrowej długości pędów. Były jeszcze dość miękkie ale okres zbioru pomału dobiega końca.  Do zbioru nie należy wykorzystywać tylko jednego drzewa (najlepiej pobiera...

Hasvik Wind Fjord Nansen

O d powrotu z Islandii minęło już niestety sporo czasu, ale na szczęście pozostały nam super wspomnienia, kupa przygód i niezawodny sprzęt, jak bluzy Fjord Nansen Hasvik Wind . Można by pomyśleć, że bluza turystyczna jak to bluza, nic nadzwyczajnego, jednak to jest naprawdę konkret, bluza techniczna idealna. Zachwalamy, ponieważ sprawdziły się świetnie na Islandii! I po powrocie też. Geniusz tkwi w prostocie mawiają, i tu to się potwierdza. Cały fenomen bluzy polega na dwóch rzeczach. Pierwsza to zastosowanie materiału termoaktywnego Micropile Stretch, który bardzo dobrze odprowadza nadmiar wilgoci, ryzyko przeziębienia znacznie maleje, a komfort jest gigantyczny. Pot w moment jest transpirowany na zewnątrz, przy większej aktywności widać, jak jest wypychany i osadza się na zewnętrznej warstwie materiału, po czym odparowuje dalej. Dzięki stretchowi bluza idealnie dopasowuje się do ciała, nie ma zbędnych przestrzeni (z powietrzem, które wyziębia) i nie krępuje ruchów. Można ...