Jedną z tych rzeczy, które ułatwiają i umilają korzystanie i cieszenie się z przyrody jest odpowiednie ubranie, które chroni przed warunkami, dobrze oddycha i co ważne jest wygodne.
Osobiście lubię koszule trekkingowe, w sezonie letnim zamiast koszulki często wybieram koszulę, większy przewiew, szybko schnie, chroni przed słońcem, wybór prawie idealny.
W sezonie jesiennym też świetnie się sprawdzają, nieco grubsze od letniej, jako druga warstwa, ale ciężko znaleźć taką, która będzie jednocześnie wygodna, dobrze oddychająca i ładna ;)
Ciężko było o takie koszule do niedawna, dziś na rynku pojawiło się kilka fajnych modeli, a jednym z nich jest dostępna w predathorze : Helikon-tex Pilgrim Defender MK2.
Noszę ją dość często, w różnych warunkach. Pierwsze, czym mnie zaskoczyła to jakość wykonania, materiał odporny na mechacenie, staranne i mocne szwy są tak poprowadzone, że nie gniotą przy noszeniu plecaka. Warto jednak zauważyć, że rozmiarówka jest mocno rozjechana. Ja zazwyczaj noszę L, a tym razem musiałem wybrać rozmiar S! Co więcej gdyby nie długość łap, to i XS byłaby dobra :P
Materiał jest bardzo przyjemny w dotyku, dzięki czemu wygodnie nosi się ją jako pierwszą warstwę, nic nie gryzie itd. Nie ma problemu z odprowadzaniem wilgoci i całkiem dobrze radzi sobie z potem. Można faktycznie kilka dni nosić i nie jest źle ;)
Pilgrim ma sporo kieszeni, bo aż 4. Dwie skośne na klatce zapinane na rzep plus dwie pionowe zapinane na zamek. Pomieszczą wszystkie potrzebne rzeczy. Portfel, mini apteczkę, zestaw naprawczy, telefon, co trzeba mieć pod ręką, to tam wejdzie.
Koszula sprostała wielu testom. Przemoczona do suchej nitki trzymała ciepło i wyschła na mnie dość szybko, mimo temperatury blisko 0. W wyższych sprawdzała się równie dobrze, według mnie do +15 jest świetna, powyżej będzie już za ciepło, chociaż wszystko zależy też od warunków, wiatru, wilgotności itp.
Gdybym mógł, to używałbym jej cały czas, ale niestety trzeba co jakiś czas wyprać :P Na szczęście materiał, z jakiego Pilgrim został zrobiony naprawdę przyzwoicie walczy z zapachem potu, kilka dni intensywnej wędrówki w górach, a on nie śmierdzi. Dla mnie duży plus!
Po kilku praniach nie zauważyłem, by coś stało się z materiałem, dalej wygląda jak nowa!
Pilgrim defender mk2 bardzo szybko złapał mnie za serce. Obecnie to moja ulubiona koszula w teren w okresie od jesieni do wiosny. Wygodna, mocna i co ważne uniwersalna. Jej krój i przyjemny dla oka design umożliwia noszenie nie tylko w busz, ale i na co dzień. Naprawdę warto mieć Pilgrima w szafie ;)
Osobiście lubię koszule trekkingowe, w sezonie letnim zamiast koszulki często wybieram koszulę, większy przewiew, szybko schnie, chroni przed słońcem, wybór prawie idealny.
W sezonie jesiennym też świetnie się sprawdzają, nieco grubsze od letniej, jako druga warstwa, ale ciężko znaleźć taką, która będzie jednocześnie wygodna, dobrze oddychająca i ładna ;)
Ciężko było o takie koszule do niedawna, dziś na rynku pojawiło się kilka fajnych modeli, a jednym z nich jest dostępna w predathorze : Helikon-tex Pilgrim Defender MK2.
Noszę ją dość często, w różnych warunkach. Pierwsze, czym mnie zaskoczyła to jakość wykonania, materiał odporny na mechacenie, staranne i mocne szwy są tak poprowadzone, że nie gniotą przy noszeniu plecaka. Warto jednak zauważyć, że rozmiarówka jest mocno rozjechana. Ja zazwyczaj noszę L, a tym razem musiałem wybrać rozmiar S! Co więcej gdyby nie długość łap, to i XS byłaby dobra :P
Materiał jest bardzo przyjemny w dotyku, dzięki czemu wygodnie nosi się ją jako pierwszą warstwę, nic nie gryzie itd. Nie ma problemu z odprowadzaniem wilgoci i całkiem dobrze radzi sobie z potem. Można faktycznie kilka dni nosić i nie jest źle ;)
Pilgrim ma sporo kieszeni, bo aż 4. Dwie skośne na klatce zapinane na rzep plus dwie pionowe zapinane na zamek. Pomieszczą wszystkie potrzebne rzeczy. Portfel, mini apteczkę, zestaw naprawczy, telefon, co trzeba mieć pod ręką, to tam wejdzie.
Koszula sprostała wielu testom. Przemoczona do suchej nitki trzymała ciepło i wyschła na mnie dość szybko, mimo temperatury blisko 0. W wyższych sprawdzała się równie dobrze, według mnie do +15 jest świetna, powyżej będzie już za ciepło, chociaż wszystko zależy też od warunków, wiatru, wilgotności itp.
Gdybym mógł, to używałbym jej cały czas, ale niestety trzeba co jakiś czas wyprać :P Na szczęście materiał, z jakiego Pilgrim został zrobiony naprawdę przyzwoicie walczy z zapachem potu, kilka dni intensywnej wędrówki w górach, a on nie śmierdzi. Dla mnie duży plus!
Po kilku praniach nie zauważyłem, by coś stało się z materiałem, dalej wygląda jak nowa!

Komentarze
Prześlij komentarz