I tak w końcu po 6 tygodniach wolne, koniec zlotów i imprez na jakiś czas. Będzie można się zrelaksować i dojść do siebie po tym maratonie. A w ten weekend byliśmy na SURWIWALIACH organizowanych przez SPSS na poligonie w Biedrusku .I tym razem nie mieliśmy żadnej prezentacji czy warsztatów a byliśmy w roli:
I tak wracając do SURWIWALIÓW nie będę się rozwodził bo nie ma to większego sensu. imprezy SPSS są zupełnie inne niż wszystkie na których byliśmy, i niestety nie czułem się na tym polu swojo,może być to kwestia,że jednak nie jestem członkiem tej organizacji i nie czuję ich motywu do końca. Momentami wydawało mi się,że było wręcz sztywno ale może to tylko moje subiektywne odczucie.
Ale tak jeśli chodzi o część organizacyjną to wielki + Rafał organizator zrobił wszystko jak należy i tu nie ma się do czego dowalić.
Część warsztatowa była minimalnie uboga ale za to intensywne i ciekawe warsztaty były prowadzone (łucznictwo,wyplatanie,praca w glinie,psychologia)
Oczywiście były jakieś małe ekscesy ale szybko i dość satysfakcjonująco rozwiązane przez organizatorów.
Uczestnicy i warsztatowicze w większości naprawdę mega spoko wiara.
I to by było na tyle - gdybym miał ocenić w skali 0-10 To organizacyjnie to nawet 8 ale podsumowując całość daje mocną 6 .
Więcej zdjęć klasycznie w google+
- by być dla bycia
- ja jako obserwator by wyłapać + i - imprezy
- a Tatko jako fotograf i jury w konkursie foto
I tak wracając do SURWIWALIÓW nie będę się rozwodził bo nie ma to większego sensu. imprezy SPSS są zupełnie inne niż wszystkie na których byliśmy, i niestety nie czułem się na tym polu swojo,może być to kwestia,że jednak nie jestem członkiem tej organizacji i nie czuję ich motywu do końca. Momentami wydawało mi się,że było wręcz sztywno ale może to tylko moje subiektywne odczucie.
Ale tak jeśli chodzi o część organizacyjną to wielki + Rafał organizator zrobił wszystko jak należy i tu nie ma się do czego dowalić.
Część warsztatowa była minimalnie uboga ale za to intensywne i ciekawe warsztaty były prowadzone (łucznictwo,wyplatanie,praca w glinie,psychologia)
Oczywiście były jakieś małe ekscesy ale szybko i dość satysfakcjonująco rozwiązane przez organizatorów.
Uczestnicy i warsztatowicze w większości naprawdę mega spoko wiara.
I to by było na tyle - gdybym miał ocenić w skali 0-10 To organizacyjnie to nawet 8 ale podsumowując całość daje mocną 6 .
Więcej zdjęć klasycznie w google+
Sorry, ale jak zwykle masło maślane... i pojechałeś tam tylko aby było o czym na siłę na blogu napisać dwa zdania.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze pojechałem bo to moja praca, po drugie pojechałem bo mnie zaproszono, a po trzecie bo mogę :V a po 4 dzięki za podniesienie statystyk ;)
UsuńKonrad, lubię taką odpowiedź że mogę, lubię..... ale co to za praca? Zarabiasz na tym?
UsuńA jak odpowiadać na idiotyczne zarzutu typu "masło maślane"?
Usuńbartek
Tak czasami zdarza mi się zarobić jakiś grosz na działalności około blogowej. HAH dokładnie Bartek szkoda gadać i się męczyć na idiotów ;)
UsuńBrakuje zdjęc co działo się po obiedzie, a przed robieniem noszy z liny.
OdpowiedzUsuń