Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

MonkSandals Manasul

Każdy wędrowiec wie co to zmęczone stopy. Cały dzień w trepach, ileś tysięcy kroków, ileś kilogramów w nogach to wszystko powoduje, że stopy bolą i ciążą. Dlatego w schronisku i w obozie warto zastąpić trekkingi czymś lekkim a zarazem czymś bezpiecznym - coby se palucha nie uszkodzić. Świetnym, wręcz genialnym rozwiązaniem na takie obuwie są sandały Manasul do Monk Sandals. Niezwykle lekkie, bo rozmiar 42 waży zaledwie 180g!!! Tak, tak buty ważą tyle co dwie czekolady, a nawet mniej. A nie jest to jakiś zwykły klapek z bazaru a pełnoprawny sandał do chodzenia nie tylko po obozie i schronisku, ale też po mieście, lesie czy nawet lekkich szlakach w górach (jednak pamiętajmy, że trekkingowy but to trekkingowy but). Manasul mają wiele zalet ale jedną wielką ponad  innymi sandałami ze sklepów turystycznych. Mianowicie pakowność!!! Zajmują niezwykle mało miejsca, para włożona do specjalnego woreczka zajmuje 2 cm na grubość!!! Czyli tyle co nic, można je wsadzić w kieszeń, czy do komory głównej w plecaku nie tracąc praktycznie miejsca. Manasul to idealna opcja jako obuwie biwakowe i dodatkowe w podróży.


Kolejną zaletą jest podeszwa, 10 mm Vibram o gładkim bieżniku który sprawia, że mamy niezwykły komfort chodzenia, dosłownie można poczuć się jakbyśmy wędrowali boso. Mieć kontakt z naturą. Podeszwa jest nie za sztywna ale, nie za miękka i niezwykle elastyczna i wygodna. Sama mieszanka gumy w tym Vibramie zapewnia nam niezwykłą przyczepność, dzięki czemu sandały świetnie sprawdzają się przy przechodzeniu strumyków, lub jako obuwie pod prysznic w hotelach - coby pasażera na gapę nie złapać ;)

Paski przechodzą bezpośrednio przez podeszwę, co zapewnia jeszcze większą naturalność chodu i dopasowanie do stopy.

Z początku mieliśmy małe obawy, że taki pasek szybko się przetrze, ale jak na razie poza lekkim przybrudzeniem śladów uszkodzenia, czy nawet zmęczenia materiału brak.A używane są zarówno  jako biwakowe i jako prysznicowe, ale i  na spacerach, na rowerze i w mieście. Taśmy zapinamy na klamrę made in usa od Nexusa który produkuje tego typu zapięcia już o 25 lat!! Klasa i jakość sama w sobie. Sandały sprawdzają się w prawie każdym z wyżej wymienionych zadań.
Prawie bo na rowerze średnio się w nich jeździ. Stopa boli bo jedziemy jakby boso, a w razie przewrotki....
Lepiej sobie nie wyobrażać co z naszymi palcami się stanie. Ale w mieście, w obozie, na kajaku, spacerze itd. robią super robotę.


Czy mają wady? Same w sobie nie, jedyną "wadą" jest specyficzna rozmiarówka, trzeba ze strony producenta pobrać szablon, wydrukować go i przymierzyć czy będzie dobrze. My chyba z 4 rozmiary przerobiliśmy zanim dobraliśmy  właściwe:P Nie jest to wada, ale pewna upierdliwość ;) Sama regulacja jest płynna a paski trzymają dobrze, jedynie kilka pierwszych użyć skutkuje częstym poprawianiem taśm tak by w końcu znaleźć idealny układ, który nie uwiera a dobrze trzyma.

Komfort chodzenia jest gigantyczny, przynajmniej dla mnie. Wygodny lekki i naturalny krok, czucie nierówności przy jednoczesnym zabezpieczeniu stopy przed  złymi szyszkami. Do tego świetna przyczepność i wygodne paski. Oczywiście czujemy kamienie, patyki, i wspomniane już szatańskie szyszki!!!!!  Ale nie doskwierają nam one jakoś zbytnio. Przynajmniej nie tak jakby iść boso ;) Manasul to but idealny na odpoczęcie po całym dniu.


Podsumowując. Manasul od Monk Sandals to zarąbiste sandały dla każdego aktywnego człowieka który ceni jakość, niską wagę. A gdy dodamy do tego materiały z najwyższej  półki, spoko cenę (150zł) i to, że jest to produkt MADE IN POLSZA to nic tylko zamawiać. Oczywiście nie każdemu one muszą podejść ale dla nas są genialne!!! Z czystym sumieniem możemy polecić!! A i jest sporo kolorów do wyboru ;)

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Natalia Marstawska23 grudnia 2018 12:25

    Oczywiście takie sandały pasują jak najbardziej na wycieczki. jednak damskie sandały https://butymodne.pl/sandaly-damskie-c5540.html moim zdaniem są odpowiednie do codziennego użytku. Wychodząc do pracy lub nawet do restauracji na kolację.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Świerkowe smarowidło

M aj to świetny moment na zbiór i przygotowanie wielu smacznych oraz zdrowych specyfików np.  młodych pędów świerku do zrobienia świerkowego smarowidła . Podczas zbioru zjadłem trochę prosto z drzewa ale większość zebrałem do domu w celu przygotowania Świerkowego smarowidła i syropu. Młode pędy są dość delikatne i miękkie oraz lekko kwaskowate w smaku                  ( zawierają dużo witaminy C). Wraz z czasem gałązki dostają coraz silniejszy żywiczny posmak. Świerk można wykorzystywać przez cały rok do parzenia herbaty. Ale do smarowidła potrzebne są właśnie młode  jasno-zielone pędy. Do przygotowania  tego specyfiku potrzeba nam dość dużo młodych pędów. W zależności od ilości uzyskamy większą lub mniejszą ilość syropu. Ja zebrałem ok 1L kilkucentymetrowej długości pędów. Były jeszcze dość miękkie ale okres zbioru pomału dobiega końca.  Do zbioru nie należy wykorzystywać tylko jednego drzewa (najlepiej pobiera...

Hasvik Wind Fjord Nansen

O d powrotu z Islandii minęło już niestety sporo czasu, ale na szczęście pozostały nam super wspomnienia, kupa przygód i niezawodny sprzęt, jak bluzy Fjord Nansen Hasvik Wind . Można by pomyśleć, że bluza turystyczna jak to bluza, nic nadzwyczajnego, jednak to jest naprawdę konkret, bluza techniczna idealna. Zachwalamy, ponieważ sprawdziły się świetnie na Islandii! I po powrocie też. Geniusz tkwi w prostocie mawiają, i tu to się potwierdza. Cały fenomen bluzy polega na dwóch rzeczach. Pierwsza to zastosowanie materiału termoaktywnego Micropile Stretch, który bardzo dobrze odprowadza nadmiar wilgoci, ryzyko przeziębienia znacznie maleje, a komfort jest gigantyczny. Pot w moment jest transpirowany na zewnątrz, przy większej aktywności widać, jak jest wypychany i osadza się na zewnętrznej warstwie materiału, po czym odparowuje dalej. Dzięki stretchowi bluza idealnie dopasowuje się do ciała, nie ma zbędnych przestrzeni (z powietrzem, które wyziębia) i nie krępuje ruchów. Można ...