Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Sylwester w deszczu i "cukrze"

Jak co rok, sylwestra spędzamy w górach. Fakt, że samą północ i powitanie nowego roku przesypiamy pomińmy. Prognoza pogody nas nie zadowalała, bo w sobotę spoko, częściowe słoneczko, lekki minus i wieczorem śnieg, ale już sam sylwester i nowy rok nie dość, że plusowy, to jeszcze z opadem deszczu. Co zrobić, klimat się zmienia, a buszować trzeba.



Wędrujemy szlakiem i to nawet w zimowej aurze. Lekki wiaterek, trochę poniżej 0*C i śniegu nawet nie najmniej sprawia, że mimo ciężkich, bo 20 kg plecaków jest niezwykle przyjemnie.
Szlak się kończy, a wraz z nim ubity śnieg i zaczyna brnięcie po kolana. Po kilku kilometrach przedzierania, docieramy do urokliwego miejsca, gdzie postanawiamy się rozłożyć. Rozwieszamy tarpa, przygotowujemy drewno na opał. Obóz rozbity, ognisko miło się pali i nagle zaczyna sypać niemiłosiernie drobny śnieg, który od razu wszystko przemacza i uniemożliwia kręcenie i robienie zdjęć.


Nieco modyfikujemy kształt tarpa i kładziemy się spać, po kilku godzinach śnieg zamienia się w deszcz i przez całą noc leje. Ognisko zatopił, cały śnieg z drzew spłukał, a jak się rano okazało nas zdrowo zmoczył. O ile Ania i Tatko mieli sucho, bo korzystali z norki i bivi, to mój śpiwór wyglądał jakbym się posikał w nocy, bo oczywiście bivi nie zabrałem :P

Rano siąpi deszcz, mgła, wszechobecna wilgoć, a śnieg zamienił się w mokry "cukier". Rozpalamy ognisko, zbieramy opał i obozujemy. Bo założeniem tego sylwestra było obozowanie i odpoczynek, a nie trekking. Patyczki, patyki, kłody itd. nazbierane, suszą się przy ognisku, woda się gotuje na śniadanie i herbatkę. Po nasyceniu brzuchów przystępujemy do nagrywania materiału do DEKALOGU ZIMOWEGO BUSHCRAFTU, który możecie już oglądać na YouTube. Pogoda nie ułatwiała kręcenia, bo jak wiadomo szpej foto nie lubi deszczu. Cały dzień zleciał nam na kręceniu większości materiału. Wieczorem przygotowaliśmy obiad iście sylwestrowy, kasze, zrazy wołowe i sosik grzybowy. Uczta to była niemała, do tego herbatka i po kielonku pigwówki coby sylwestra należycie uczcić.


Klasycznie na nasze zakończenie roku poszliśmy spać koło 21 i przespaliśmy północ. Jedynie odległe strzały petard ze schroniska nas przebudziły.
Rano pogoda już nieco lepsza, cały czas w plusie, ale chociaż nie pada, dogrywamy resztę materiału, pakujemy się i w drogę. Wszystko przemoczone waży dwa razy więcej niż przed obozowaniem, takie uroki zimowych biwaków deszczową porą.

Brniemy w tym cukrze, pocimy się jak szaleni i po kilku kilometrach docieramy do szlaku. Śnieg ubity, a nawet momentami jego brak, odsłonięta ziemia, błoto, momentami asfalt. Taka zima tego roku. Po 10 km docieramy do auta i kończymy nasz sylwestrowo-noworoczny wypad.


Mimo nieprzyjemnej pogody było fajnie, plan zrealizowaliśmy, i co ważne nieźle się wyspaliśmy ;)

Łapcie filmik Dekalog Zimowego Bushcraftu.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Świerkowe smarowidło

M aj to świetny moment na zbiór i przygotowanie wielu smacznych oraz zdrowych specyfików np.  młodych pędów świerku do zrobienia świerkowego smarowidła . Podczas zbioru zjadłem trochę prosto z drzewa ale większość zebrałem do domu w celu przygotowania Świerkowego smarowidła i syropu. Młode pędy są dość delikatne i miękkie oraz lekko kwaskowate w smaku                  ( zawierają dużo witaminy C). Wraz z czasem gałązki dostają coraz silniejszy żywiczny posmak. Świerk można wykorzystywać przez cały rok do parzenia herbaty. Ale do smarowidła potrzebne są właśnie młode  jasno-zielone pędy. Do przygotowania  tego specyfiku potrzeba nam dość dużo młodych pędów. W zależności od ilości uzyskamy większą lub mniejszą ilość syropu. Ja zebrałem ok 1L kilkucentymetrowej długości pędów. Były jeszcze dość miękkie ale okres zbioru pomału dobiega końca.  Do zbioru nie należy wykorzystywać tylko jednego drzewa (najlepiej pobiera...

Hasvik Wind Fjord Nansen

O d powrotu z Islandii minęło już niestety sporo czasu, ale na szczęście pozostały nam super wspomnienia, kupa przygód i niezawodny sprzęt, jak bluzy Fjord Nansen Hasvik Wind . Można by pomyśleć, że bluza turystyczna jak to bluza, nic nadzwyczajnego, jednak to jest naprawdę konkret, bluza techniczna idealna. Zachwalamy, ponieważ sprawdziły się świetnie na Islandii! I po powrocie też. Geniusz tkwi w prostocie mawiają, i tu to się potwierdza. Cały fenomen bluzy polega na dwóch rzeczach. Pierwsza to zastosowanie materiału termoaktywnego Micropile Stretch, który bardzo dobrze odprowadza nadmiar wilgoci, ryzyko przeziębienia znacznie maleje, a komfort jest gigantyczny. Pot w moment jest transpirowany na zewnątrz, przy większej aktywności widać, jak jest wypychany i osadza się na zewnętrznej warstwie materiału, po czym odparowuje dalej. Dzięki stretchowi bluza idealnie dopasowuje się do ciała, nie ma zbędnych przestrzeni (z powietrzem, które wyziębia) i nie krępuje ruchów. Można ...