Każdy bez znaczenia czy duży czy mały lubi siedzieć przy ognisku, ale nie zawsze jest to możliwe, chyba wszyscy lubą też ciepłą strawę po całym dniu łazęgi. Co gdy nie można sobie pozwolić na ognisko? Żaden problem gdyż na rynku jest sporo różnych kuchenek. Powiecie, że gaz, czy inne paliwo to nie to samo co płonące patyki, zgadzam się z tym w 100% . Ale da się pogodzić bezpieczną kuchenkę z ogniskiem. Jest proste rozwiązanie kuchenka survivalowa, piecyk zwał jak zwał, obecnie na rynku mamy sporo tego typu produktów, jednym z nich jest kuchenka kocher V2 firmy Demarpa.
Klasyczna kuchenka survivalowa, kilka blaszek, składamy i można palić. Niby to samo co w każdej innej podobnej konstrukcji. Ale jest jedna duża, wręcz olbrzymia zaleta V2 nad innymi podobnymi produktami, z którymi wcześniej miałem do czynienia. Chodzi o rozmiar, kuchenka demarpy jest nieco większa od innych, co umożliwia palenie większymi patykami, wręcz małymi konarami, duże wejścia boczne ułatwiają dokładanie opału!
Natomiast dzięki sporym otworom wentylacyjnym kuchenka nie dość, że ma bardzo dobry cug to nie zapycha się popiołem, sprawnie się oczyszcza, tylko czasem wymaga minimalnej ingerencji po dłuższym dokładaniu opału. Spore otwory to też więcej żaru na ziemi, więc warto uważać by nie zaprószyć ognia.
Inną zaletą dużych rozmiarów jest możliwość wykorzystania jej jako stojaka do kuchenki spirytusowej, wchodzi do środka nawet palnik szwedzkiej armii!
Dzięki otworom oraz pojemności (mieści sporo dużych kawałków drewna) zapewnia komfortowe, wygodne i sprawne gotowanie wszelkich potraw. Jajecznicy, odgrzanie fasolki i boczku, czy też banalne zagotowanie wody na liofilizat lub herbatę nie stanowi dla V2 najmniejszego problemu. Największa zaleta nad kuchenką gazowa lub na inne paliwa to możliwość pieczenia nad nią kiełbasek, czy słynnej rolady ustrzyckiej ;)
Dla ułatwienia gotowania na mniejszych naczyniach i jednocześnie dla usztywnienia konstrukcji w zestawie mamy blaszki montowane u góry.
Gigantycznym atutem, nie tylko tej kuchenki, ale tego typu piecyków jest ich rozmiar po spakowaniu. Złożone zajmują mało miejsca, a paliwo jest powszechnie dostępne. Jakieś patyki zawsze się znajdą, równie dobrze sprawdzają się skrawki tektury itd. Uniwersalność i dostępność paliwa do kuchenki, sprawia, że ta jest idealnym uzupełnieniem plecaka każdego survivalowca i turysty.
Co do wytrzymałości to jak na razie kuchenka się trzyma świetnie. Jest już pogięta, okopcona itd. Ale cały czas dzielnie działa. A nie raz nie ograniczaliśmy się tylko do gotowania, a używaliśmy jaj jako mini ogniska i przez dobrych kilka godzin dokładaliśmy drewna ;)
W zestawie otrzymujemy, wygodny pokrowiec, który bez trudu mieści kuchenkę i chroni bagaż przed ubrudzeniem. Worek jest dość ciasny, ale wystarczająco spory by nie musieć się gimnastykować ze schowaniem blaszek.
Podsumowując, piecyk V2 Demarpy jest naprawdę godny uwagi, mocny, wygodny, o idealnych rozmiarach, może nie najlżejszy bo waży ponad 300 g. ale według mnie warto mieć go w swojej kuchni obozowej ;)
Klasyczna kuchenka survivalowa, kilka blaszek, składamy i można palić. Niby to samo co w każdej innej podobnej konstrukcji. Ale jest jedna duża, wręcz olbrzymia zaleta V2 nad innymi podobnymi produktami, z którymi wcześniej miałem do czynienia. Chodzi o rozmiar, kuchenka demarpy jest nieco większa od innych, co umożliwia palenie większymi patykami, wręcz małymi konarami, duże wejścia boczne ułatwiają dokładanie opału!
Natomiast dzięki sporym otworom wentylacyjnym kuchenka nie dość, że ma bardzo dobry cug to nie zapycha się popiołem, sprawnie się oczyszcza, tylko czasem wymaga minimalnej ingerencji po dłuższym dokładaniu opału. Spore otwory to też więcej żaru na ziemi, więc warto uważać by nie zaprószyć ognia.
Inną zaletą dużych rozmiarów jest możliwość wykorzystania jej jako stojaka do kuchenki spirytusowej, wchodzi do środka nawet palnik szwedzkiej armii!
Dzięki otworom oraz pojemności (mieści sporo dużych kawałków drewna) zapewnia komfortowe, wygodne i sprawne gotowanie wszelkich potraw. Jajecznicy, odgrzanie fasolki i boczku, czy też banalne zagotowanie wody na liofilizat lub herbatę nie stanowi dla V2 najmniejszego problemu. Największa zaleta nad kuchenką gazowa lub na inne paliwa to możliwość pieczenia nad nią kiełbasek, czy słynnej rolady ustrzyckiej ;)
Dla ułatwienia gotowania na mniejszych naczyniach i jednocześnie dla usztywnienia konstrukcji w zestawie mamy blaszki montowane u góry.
Gigantycznym atutem, nie tylko tej kuchenki, ale tego typu piecyków jest ich rozmiar po spakowaniu. Złożone zajmują mało miejsca, a paliwo jest powszechnie dostępne. Jakieś patyki zawsze się znajdą, równie dobrze sprawdzają się skrawki tektury itd. Uniwersalność i dostępność paliwa do kuchenki, sprawia, że ta jest idealnym uzupełnieniem plecaka każdego survivalowca i turysty.
Co do wytrzymałości to jak na razie kuchenka się trzyma świetnie. Jest już pogięta, okopcona itd. Ale cały czas dzielnie działa. A nie raz nie ograniczaliśmy się tylko do gotowania, a używaliśmy jaj jako mini ogniska i przez dobrych kilka godzin dokładaliśmy drewna ;)
W zestawie otrzymujemy, wygodny pokrowiec, który bez trudu mieści kuchenkę i chroni bagaż przed ubrudzeniem. Worek jest dość ciasny, ale wystarczająco spory by nie musieć się gimnastykować ze schowaniem blaszek.
Podsumowując, piecyk V2 Demarpy jest naprawdę godny uwagi, mocny, wygodny, o idealnych rozmiarach, może nie najlżejszy bo waży ponad 300 g. ale według mnie warto mieć go w swojej kuchni obozowej ;)
Dość ciepło przy niej
OdpowiedzUsuńDość ciepło przy niej
OdpowiedzUsuńMelon Tools robi podobny model.
OdpowiedzUsuńNa rynku jest wiele podobnych modeli, ale większość jest mniejsza.
Usuń