Jesień, szybko zapadający zmrok, ponura aura to warunki nie nastające do aktywności i większość ludzi zawiesza swoje działania outdoorowe. Na szczęście jest grupa ludzi których sezon na biwaki trwa cały rok. I tak też w sobotę po pracy razem z Czarkiem z Po Prostu Outdoor i Kubą z Trekker Sportu ruszyliśmy na biwak z Hopless Outdoor Team.
Sobota godzina 18 z haczykiem, ruszyliśmy z Puszczykowa przez Wielkopolski Park Narodowy ku przygodzie. Piękna trasa, różnorodny teren, za dnia z pewnością było by co podziwiać, ale czasem marsz w mroku też jest fajny, zwłaszcza z dobrymi czołówkami i w doborowym towarzystwie!
Nawet jedno fajne zdjęcie udało się zrobić ;)
Po ostrym marszu i przejściu 18 kilometrów dotarliśmy na miejsce spoczynku, ogień się tlił, a wesoła kompania już obozowała i ciepło nas przywitała ( nie czuje, że rymuje :P )
Noc ciepła, zdecydowanie za ciepła, nie pozwoliła mi się wyspać. + 7 stopni dla Cumulus Liteline 400 to jeszcze za ciepło. No ale cóż począć, ocieplenie klimatu doskwiera wszystkim, zwłaszcza tym co wolą niskie temperatury :) Śniadanie, poranne rozmowy, kawa, powolne zwijanie obozowiska i ruszyliśmy do domu, dla urozmaicenia i zobaczenia czegoś nowego poprowadzona była inną trasą. Przez 20 kilometrów wędrówki zobaczyliśmy sporo ptactwa, piękny las Wielkopolskiego PN, jelenie, sarny i wiele innych ciekawych rzeczy jak praktycznie całkiem opuszczona wieś!
Nad jeziorem Góreckim zrobiliśmy dłuższa przerwę na kawę i kiełbasę. Pogoda iście jesienna, szaro buro i ponuro + wiatr, wiatr i jeszcze raz wiatr. Piździło strasznie. Do tego chłodno i wilgotno, więc nieco nas wydmuchało, ale ciepła świeżo mielona kawa rozgrzała nas idealnie.
Rozgrzani i zadowoleni ruszyliśmy dalej. By po 23 km skończyliśmy krótki, ale bardzo intensywny wypad :)
Czaras pije kawę? 😮
OdpowiedzUsuńNope. Tylko jem kiełbasę. ;))
Usuń