Część z Was zapewne wie, że niedawno wróciliśmy z naszej rumuńskiej eskapady. Tym razem odchodzimy od typowej relacji na rzecz opisu ciekawych miejsc z dodatkiem naszych przygód.
Na początek serii wpisów atrakcja z pierwszego pełnego dnia na rumuńskiej ziemi. Po kilkunastu godzinach w samochodzie i przejechaniu kilku granic zmęczeni padliśmy na pysk w pensjonacie, było już ciemno, późno i wszystko jedno. Rankiem po śniadaniu ruszyliśmy zwiedzać.
Urocza mała wioska, gdzie czas płynie wolniej, a może i stoi w miejscu. Cisza, spokój, taka właśnie jest Sapanta. Wieś cieszy się popularnością wśród turystów z racji Wesołego Cmentarza, miejsca pochówku wyjątkowego na skalę Europy i świata. Niekonwencjonalne podejście do upamiętniania zmarłych rozpoczął miejscowy rzeźbiarz Ioan Stan Patras w 1935 roku. Wtedy z przypływu weny powstał pierwszy wesoły i kolorowy nagrobek. Pomysł spodobał się miejscowym tak, że wesołe groby są kultywowane do dziś.
Typowy wesoły nagrobek to kolorowa tablica opowiadająca o zmarłym, czym zajmował się za życia lub w jaki sposób je zakończył. Nad nią umieszczony jest krzyż, zwieńczony dwuspadowym daszkiem ozdobionym motywami ludowymi. Wszystkie krzyże są niebieskie, odcień farby zyskał nawet własną nazwę! Obrazy i zdobienia są kolorowe, co podkreśla niezwykłość miejsca. Na cmentarzu nie ma płyt nagrobnych, parcele są wypełnione żyzną ziemią i obsiane kolorową roślinnością. Często są to polne kwiaty.
To chyba jedyny cmentarz, na którym sataniści będą czuli się nieswojo ;)
Obrazy na nagrobkach są różnorodne, możemy zobaczyć rolnika, prawnika i piekarza pełniącego swoje służbowe obowiązki, jak ktoś zginął pod pociągiem czy też jak został zamordowany. Nietypowych sposobów śmierci można tu znaleźć sporo. Poza obrazem jest zawsze kilka linijek tekstu. Często wierszowane opisy są wręcz prześmiewcze:
ZASNĄŁEM W 1939 ROKU. ŻYŁEM 49 LAT. A OTO, CO CHCE POWIEDZIEĆ. NAZYWAŁEM SIĘ GEORGE BASULUI I JAK DŁUGO ŻYŁEM POŚWIĘCIŁEM WIELE OWIEC, ABY PRZYGOTOWAĆ DOBRE MIĘSO. DOBRE MIĘSO TO NIE KŁAMSTWO. MOŻNA SIĘ NIM NAJEŚC JAK KRÓL. DAWAŁEM WAM NAJTŁUSTSZE MIĘSO, KTÓRYM MOGLIŚCIE SIĘ NACIESZYĆ.
POD TYM CIEŻKIM KRZYŻEM, BIEDNA MOJA TEŚCIOWA SPOCZYWA. WY, KTÓRZY PRZECHODZICIE OBOK, LUDZIE SPRÓBUJCIE JEJ NIE OBUDZIĆ. JEŚLI DO DOMU WRÓCI O GŁOWIĘ MNIE SKRÓCI.
Uwieńczeniem jest monastyr, równie kolorowy jak cały cmentarz. Sapanta to miejsce wręcz obowiązkowe do odwiedzenia podczas pobytu w Rumuni. Cmentarz został wpisany na listę UNESCO w 1999 roku.
INFORMACJE PRAKTYCZNE:
Sapanta to mała miejscowość w okręgu Marmarosz, położona 2 km od granicy z Ukrainą. Wesoły Cmentarz ulokowany jest w centrum wsi, najłatwiej dotrzeć do niego kierując się na wieże kościołów. Jeden jest na środku cmentarza, a drugi kawałek przed. Można też iść szlakiem straganów z pamiątkami ;)
By zwiedzić cmentarz, należy wykupić bilet w budce przy głównej bramie. Cena jest dosłownie symboliczna, 5 lei.
W Sapancie jest kilka opcji na nocleg, my spędziliśmy noc w przyjemnym pensjonacie ANCA SAPANTA.
Komentarze
Prześlij komentarz