Jakiś czas temu w moje ręce trafiła saperka NO NAME-składana,mała z piłą,kilofem i szuflą. Czyli całkiem fajny zestaw. Tylko czy warto targać takie coś w teren przy plecaku? Na pewno nie,jest to zbędny ciężar który w 90% przypadków się nie przyda. Natomiast jako bagout do auta, na jakiś obóz czy do użytku okazjonalnego jak najbardziej można się pokusić.
Ta moja może też się świetnie sprawdzić jako broń podczas apokalipsy zombie. Jest mocna, piła dość ostra a kilof-sami się domyślacie ;)
Ale przejdźmy do bardziej realnego i rzeczywistej wartości tej saperki. Faktem jest to,że jak już musimy coś wykopać to ona wchodzi w ziemie jak marzenie-fakt,że jest mała i nie przerzuca tyle ziemi ile większy militarny odpowiednik ale jest nieźle. Natomiast piła umieszczona na szufli jest na tyle ostra,że nie tylko bezproblemowo przecina korzenie ale i pozwala na cięcie jakiś gałęzi. Ostrząc krawędź otrzymujemy jeszcze coś w rodzaju toporka który pięknie wchodzi w drewno czy w zmarzniętą ziemię. A tak naprawdę to nie wiem jak to możliwe ale ona sama się oszczy od kopania. Wiem,że to brzmi dziwnie ale tak jest.
A co z kilofem? No jest i daje radę-ale prawda jest taka,że nie jest to niezbędne narzędzie chociaż można by go w ekstremalnej sytuacji użyć jako czekana czy jak już wyżej pisałem broni.
Rękojeść skalda się z dwóch rurek skręcanych ze sobą. Słowo rurka jest to kluczowe ponieważ w rękojeści można by zrobić jakiś mały/podstawowy survival-kit. A jedna z tych rurek może nam posłużyć jako pałka do walki czy ogłuszania.
Jak sami widzicie saperka NO NAME jest naprawdę wielofunkcyjna,niedroga w większości marketów budowlanych jest za kilkanaście zł. Słyszałem o takich samych za 5zł!!!!! Dlatego warto mieć coś takiego w bagażniku czy w domu tak na wszelki wypadek.
Ta moja może też się świetnie sprawdzić jako broń podczas apokalipsy zombie. Jest mocna, piła dość ostra a kilof-sami się domyślacie ;)
Ale przejdźmy do bardziej realnego i rzeczywistej wartości tej saperki. Faktem jest to,że jak już musimy coś wykopać to ona wchodzi w ziemie jak marzenie-fakt,że jest mała i nie przerzuca tyle ziemi ile większy militarny odpowiednik ale jest nieźle. Natomiast piła umieszczona na szufli jest na tyle ostra,że nie tylko bezproblemowo przecina korzenie ale i pozwala na cięcie jakiś gałęzi. Ostrząc krawędź otrzymujemy jeszcze coś w rodzaju toporka który pięknie wchodzi w drewno czy w zmarzniętą ziemię. A tak naprawdę to nie wiem jak to możliwe ale ona sama się oszczy od kopania. Wiem,że to brzmi dziwnie ale tak jest.
A co z kilofem? No jest i daje radę-ale prawda jest taka,że nie jest to niezbędne narzędzie chociaż można by go w ekstremalnej sytuacji użyć jako czekana czy jak już wyżej pisałem broni.
Rękojeść skalda się z dwóch rurek skręcanych ze sobą. Słowo rurka jest to kluczowe ponieważ w rękojeści można by zrobić jakiś mały/podstawowy survival-kit. A jedna z tych rurek może nam posłużyć jako pałka do walki czy ogłuszania.
Jak sami widzicie saperka NO NAME jest naprawdę wielofunkcyjna,niedroga w większości marketów budowlanych jest za kilkanaście zł. Słyszałem o takich samych za 5zł!!!!! Dlatego warto mieć coś takiego w bagażniku czy w domu tak na wszelki wypadek.
Użyłem raz takiej łopatki. nie nosiłbym jej ze sobą. Do wielu prac sprawdza się
OdpowiedzUsuńhttp://www.ogrodniczy.pl/img_prod/FISKARS-Lopatka-szeroka-137000.jpg
a jest dużo lżejsza.
Nosić to według mnie nie opłaca się żadnej łopatki-ale muszę przyznać,że ta FISKARSA wygląda całkiem nieźle :)
Usuńspróbuj, a będziesz zachwycony. Jest lekka, a mimo to bardzo wytrzymała. Można łatwo rozwiązać problem z przygotowaniem miejsca pod ognisko, czy zakryć ślady wynikające z naszym potrzeb fizjologicznych. A w samochodzie to jednak warto wozić mocniejszy model.
Usuń