Światło w terenie jest wręcz rzeczą podstawową. Według mnie latarka, a najlepiej czołówka, to zaraz po nożu, źródle ognia i manierce najważniejsza rzecz, by wygodnie i bezpiecznie przemieszczać się w buszu. Dlatego dziś kilka porad na co zwrócić uwagę przy wyborze czołówki.
Czemu czołówki a nie latarki ręcznej? Chociażby dlatego, że przy czołówce mamy wolne ręce, możemy ją wygodnie zawiesić jako lampkę obozową itd.
Czołówka zasadniczo składa się z trzech elementów. Modułu oświetleniowego, systemu nośnego i panelu zasilania. Każdy z tych elementów znacząco wpływa na użyteczność oraz jakość czołówki.
Moduł oświetleniowy to najważniejszy element czołówki, to właśnie on odpowiada za dobrą widoczność. Obecnie stosuje się diody LED, które mają kilkanaście razy mniejszy pobór prądu niż tradycyjne żarówki i są żywotniejsze. Co ważne są też bardziej odporne na uderzenia i inne nieprzyjemne zdarzenia, na które nasza czołówka jest narażona.
Dlatego jednym z ważniejszych czynników na które trzeba spojrzeć jest wyposażenie w diodę a nie żarówkę - owszem mało jest czołówek na żarówki, ale jeszcze się zdarzają ;) Należy też unikać tzw. diod kwadratowych, które są w tanich czołówkach, cechują się potężnym poborem energi.
Kolejną sprawą, która wiąże się z diodą jest moc mierzona w LUMENACH. Jeszcze kilka lat temu latarka o mocy 100 lumenów to był max maxów, dziś nikogo nie dziwią czołówki o mocy kilkadziesiąt razy większej. Sam mam kilka o mocy powyżej 2 tysięcy lumenów. Wyścig zbrojeń między firmami powoduje, że mamy coraz większy wybór czołówek o potężnej ilości lumenów. Niestety im mocniejsza, tym szybciej pada bateria, więc coś za coś.
Optymalna moc od której można uznać, że czołówka jest spoko to 150 lumenów. Ale ideałem jest 250 i więcej. Oczywiście istotne jest też, by mieć łatwą i płynną regulację snopa światła.
System nośny zazwyczaj składa się z jednego paska (gumy), który trzyma latarkę na głowie. W przypadku cięższych modeli występuje pasek podtrzymujący czołówkę od góry. Przy wyborze należy zwrócić uwagę czy guma nie jest zbyt wiotka, co mogłoby spowodować spory problem z regulacją. Najfajniejsze paski ma Black Diamond i Armytek, gumy w czołówkach Petzla dość szybko się rozciągają. System nośny składa się też z klamerek, dzięki którym możemy regulować obwód. Przy wyborze zwróćcie uwagę czy żadna ze sprzączek nie uwiera.
System zasilania, czyli czy czołówka jest na baterię, czy akumulator. Baterie mają tę zaletę, że są powszechnie dostępne na całym świecie, więc z uzupełnieniem zapasu nie powinno być problemu. Niestety czołówki na baterie zazwyczaj mają krótszy czas działania niż modele zasilane akumulatorami. Dużą zaletą modeli akumulatorowych jest możliwość naładowania ogniwa zasilającego z panelu solarnego lub powerbanka. W każdym miejscu na świecie możemy podładować nasze światełko.
To w jaki sposób jest zasilana nasza latarka zależy w dużej mierze od własnych preferencji i potrzeb. I akumulatory, i zwykłe baterie sprawdzają się dobrze.
Najważniejszym na co trzeba zwrócić uwagę, wybierając czołówkę to do czego ona jest nam potrzebna. Firmy prześcigają się w nowinkach, jakichś kosmicznych patentach itd. A przede wszystkim stwarzają czołówki dostosowane do konkretnych zadań. Inna na biwak, inna dla elektryka, inna do biegania, trekkingu itd.
Biwakowa:
Najtańsza opcja, jej podstawowym zadaniem jest oświetlenie najbliższego otoczenia na kempingu i ewentualnie oświetlenie drogi do kibelka ;) Dlatego przy takiej czołówce wystarczy moc około 50 lumenów. Taka moc pozwala oświetlić wszystko, co jest w zasięgu ręki, a nie oślepia współbiwakujących. Tu można znaleźć coś w okolicach 30 - 100 zł. Latarka o takich parametrach w zupełności wystarczy jako zapas do domu albo auta w razie w.
Czołówka trekkingowa i rowerowa
Level wyżej. Nie dość, że musi oświetlić obozowisko i umożliwić znalezienie czegoś po ciemku w namiocie, to jeszcze musi umożliwić wędrówkę w ciemnościach. Dlatego przy tego typu działalności minimalna moc to 100 lumenów. Optymalną mocą według mnie jest 150 lumenów, oczywiście można mieć dużo więcej. I nawet dobrze mieć moc 2000 lumenów, należy jednak pamiętać, że taka moc jest zabójcą baterii i szybko się rozładuje ogniwo zasilające. Dlatego starajmy się korzystać z mocy na poziomie 150 lumenów, a latarka wytrzyma długo, a my i tak będziemy widzieli wszystko co trzeba. Przy wyborze czołówki na długie wędrówki należy zwrócić uwagę na deklarowany przez producenta czas pracy na baterii na poszczególnych trybach świecenia. Warto też spojrzeć na wagę latarki, bo każdy gram po pewnym czasie zaczyna ważyć dużo więcej ;)
W przypadku chęci użytkowania na rowerze warto poszukać modeli z możliwością zamontowania na kierownicy za pomocą specjalnego montażu - coś takiego znajdziecie w stajni Armyteka i Silvy.
Czołówka na syberyjskie mrozy powinna być taka sama jak trekkingowa, z różnicą, że ogniwo zasilające powinna mieć w osobnym pojemniku na kabelku, dzięki czemu baterie można trzymać cały czas pod kurtką w cieple, a -30*C i więcej nie wpływa specjalnie na czas pracy czołówki.
Niezależnie od przeznaczenia warto zwrócić uwagę na wodoodporność, jak powszechnie wiadomo woda elektronice nie służy. Wodoodporność czołówek jest określana na podstawie współczynnika International protection rating. Zazwyczaj na czołówkach są oznaczenia IPX lub IP + cyferki. Cyferki oznaczają poziom wodoodporności w skali od 0 do 8. Przy czym 0 to brak wodoodporności, a 8 to wręcz pływać można. IPX4 sprawia, że czołówka wytrzyma trekking w ulewie, a IPX7, że jest odporna na zanurzenia do 30 min na głębokość do 1 m.
Kilka cennych dodatkowych funkcji, które znacznie mogą umilić korzystanie z czołówki.
Regulacja kąta świecenia, praktycznie każda czołówka ma możliwość pochylenia w celu świecenia pod nogi. Warto sprawdzić jaki zakres ma czołówka - najfajniej wypadają Armyteka, które można obracać praktycznie o 360*.
Wskaźnik zużycia baterii. Zazwyczaj w postaci diody, która zapala się lub mruga w momencie, gdy bateria słabnie. Jest to cenne zwłaszcza, gdy jesteśmy w dziczy i nie za bardzo możemy sobie pozwolić na nagłe zaciemnienie.
Blokada włącznika - najcenniejsza dodatkowa funkcja, która uchroni latarkę przed przypadkowym włączeniem latarki w plecaku i niepotrzebnym oświetlaniu jego zawartości, a w efekcie rozładowaniem baterii. Co jest nieprzyjemną niespodzianką. Takie zabezpieczenie znajdziemy w czołówkach Black Diamonda.
Stabilizator napięcia - dzięki czemu, mimo słabnącej baterii, strumień światła nie słabnie.
Owocnych poszukiwań odpowiedniej czołówki ;)
Czemu czołówki a nie latarki ręcznej? Chociażby dlatego, że przy czołówce mamy wolne ręce, możemy ją wygodnie zawiesić jako lampkę obozową itd.
Czołówka zasadniczo składa się z trzech elementów. Modułu oświetleniowego, systemu nośnego i panelu zasilania. Każdy z tych elementów znacząco wpływa na użyteczność oraz jakość czołówki.
Moduł oświetleniowy to najważniejszy element czołówki, to właśnie on odpowiada za dobrą widoczność. Obecnie stosuje się diody LED, które mają kilkanaście razy mniejszy pobór prądu niż tradycyjne żarówki i są żywotniejsze. Co ważne są też bardziej odporne na uderzenia i inne nieprzyjemne zdarzenia, na które nasza czołówka jest narażona.
Dlatego jednym z ważniejszych czynników na które trzeba spojrzeć jest wyposażenie w diodę a nie żarówkę - owszem mało jest czołówek na żarówki, ale jeszcze się zdarzają ;) Należy też unikać tzw. diod kwadratowych, które są w tanich czołówkach, cechują się potężnym poborem energi.
Kolejną sprawą, która wiąże się z diodą jest moc mierzona w LUMENACH. Jeszcze kilka lat temu latarka o mocy 100 lumenów to był max maxów, dziś nikogo nie dziwią czołówki o mocy kilkadziesiąt razy większej. Sam mam kilka o mocy powyżej 2 tysięcy lumenów. Wyścig zbrojeń między firmami powoduje, że mamy coraz większy wybór czołówek o potężnej ilości lumenów. Niestety im mocniejsza, tym szybciej pada bateria, więc coś za coś.
Optymalna moc od której można uznać, że czołówka jest spoko to 150 lumenów. Ale ideałem jest 250 i więcej. Oczywiście istotne jest też, by mieć łatwą i płynną regulację snopa światła.
System nośny zazwyczaj składa się z jednego paska (gumy), który trzyma latarkę na głowie. W przypadku cięższych modeli występuje pasek podtrzymujący czołówkę od góry. Przy wyborze należy zwrócić uwagę czy guma nie jest zbyt wiotka, co mogłoby spowodować spory problem z regulacją. Najfajniejsze paski ma Black Diamond i Armytek, gumy w czołówkach Petzla dość szybko się rozciągają. System nośny składa się też z klamerek, dzięki którym możemy regulować obwód. Przy wyborze zwróćcie uwagę czy żadna ze sprzączek nie uwiera.
System zasilania, czyli czy czołówka jest na baterię, czy akumulator. Baterie mają tę zaletę, że są powszechnie dostępne na całym świecie, więc z uzupełnieniem zapasu nie powinno być problemu. Niestety czołówki na baterie zazwyczaj mają krótszy czas działania niż modele zasilane akumulatorami. Dużą zaletą modeli akumulatorowych jest możliwość naładowania ogniwa zasilającego z panelu solarnego lub powerbanka. W każdym miejscu na świecie możemy podładować nasze światełko.
To w jaki sposób jest zasilana nasza latarka zależy w dużej mierze od własnych preferencji i potrzeb. I akumulatory, i zwykłe baterie sprawdzają się dobrze.
Najważniejszym na co trzeba zwrócić uwagę, wybierając czołówkę to do czego ona jest nam potrzebna. Firmy prześcigają się w nowinkach, jakichś kosmicznych patentach itd. A przede wszystkim stwarzają czołówki dostosowane do konkretnych zadań. Inna na biwak, inna dla elektryka, inna do biegania, trekkingu itd.
Biwakowa:
Najtańsza opcja, jej podstawowym zadaniem jest oświetlenie najbliższego otoczenia na kempingu i ewentualnie oświetlenie drogi do kibelka ;) Dlatego przy takiej czołówce wystarczy moc około 50 lumenów. Taka moc pozwala oświetlić wszystko, co jest w zasięgu ręki, a nie oślepia współbiwakujących. Tu można znaleźć coś w okolicach 30 - 100 zł. Latarka o takich parametrach w zupełności wystarczy jako zapas do domu albo auta w razie w.
Czołówka trekkingowa i rowerowa
Level wyżej. Nie dość, że musi oświetlić obozowisko i umożliwić znalezienie czegoś po ciemku w namiocie, to jeszcze musi umożliwić wędrówkę w ciemnościach. Dlatego przy tego typu działalności minimalna moc to 100 lumenów. Optymalną mocą według mnie jest 150 lumenów, oczywiście można mieć dużo więcej. I nawet dobrze mieć moc 2000 lumenów, należy jednak pamiętać, że taka moc jest zabójcą baterii i szybko się rozładuje ogniwo zasilające. Dlatego starajmy się korzystać z mocy na poziomie 150 lumenów, a latarka wytrzyma długo, a my i tak będziemy widzieli wszystko co trzeba. Przy wyborze czołówki na długie wędrówki należy zwrócić uwagę na deklarowany przez producenta czas pracy na baterii na poszczególnych trybach świecenia. Warto też spojrzeć na wagę latarki, bo każdy gram po pewnym czasie zaczyna ważyć dużo więcej ;)
W przypadku chęci użytkowania na rowerze warto poszukać modeli z możliwością zamontowania na kierownicy za pomocą specjalnego montażu - coś takiego znajdziecie w stajni Armyteka i Silvy.
Czołówka na syberyjskie mrozy powinna być taka sama jak trekkingowa, z różnicą, że ogniwo zasilające powinna mieć w osobnym pojemniku na kabelku, dzięki czemu baterie można trzymać cały czas pod kurtką w cieple, a -30*C i więcej nie wpływa specjalnie na czas pracy czołówki.
Niezależnie od przeznaczenia warto zwrócić uwagę na wodoodporność, jak powszechnie wiadomo woda elektronice nie służy. Wodoodporność czołówek jest określana na podstawie współczynnika International protection rating. Zazwyczaj na czołówkach są oznaczenia IPX lub IP + cyferki. Cyferki oznaczają poziom wodoodporności w skali od 0 do 8. Przy czym 0 to brak wodoodporności, a 8 to wręcz pływać można. IPX4 sprawia, że czołówka wytrzyma trekking w ulewie, a IPX7, że jest odporna na zanurzenia do 30 min na głębokość do 1 m.
Kilka cennych dodatkowych funkcji, które znacznie mogą umilić korzystanie z czołówki.
Regulacja kąta świecenia, praktycznie każda czołówka ma możliwość pochylenia w celu świecenia pod nogi. Warto sprawdzić jaki zakres ma czołówka - najfajniej wypadają Armyteka, które można obracać praktycznie o 360*.
Wskaźnik zużycia baterii. Zazwyczaj w postaci diody, która zapala się lub mruga w momencie, gdy bateria słabnie. Jest to cenne zwłaszcza, gdy jesteśmy w dziczy i nie za bardzo możemy sobie pozwolić na nagłe zaciemnienie.
Blokada włącznika - najcenniejsza dodatkowa funkcja, która uchroni latarkę przed przypadkowym włączeniem latarki w plecaku i niepotrzebnym oświetlaniu jego zawartości, a w efekcie rozładowaniem baterii. Co jest nieprzyjemną niespodzianką. Takie zabezpieczenie znajdziemy w czołówkach Black Diamonda.
Stabilizator napięcia - dzięki czemu, mimo słabnącej baterii, strumień światła nie słabnie.
Owocnych poszukiwań odpowiedniej czołówki ;)
Komentarze
Prześlij komentarz