Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Podpinka Leśnego Ludzika BATILO VARMO LITE

 Przychodzi taki okres w roku gdzie w hamaku przestaje być miło i przyjemnie a zaczyna ciągnąć od spodu i wyspanie się graniczy z cudem. Sposobów na poradzenie sobie z tym problemem jest wiele. Popularny mit głosi, że starczy wziąć cieplejszy śpiwór. Wydaje się to sensownym rozwiązaniem, robi się zimno, to bierzemy coś grubszego i gitara. Jednak leżąc w hamaku, ugniatamy ocieplinę i faktycznie może być nam nieco cieplej w grubszym śpiworze, ale to i tak nie pomoże przy biwakach w okolicach 5 stopni i mniej, z powodu wspomnianego już ściśnięcia izolacji. Jest nam dalej zimno dlatego, nie grzeje nas pianka, wata, czy puch, a powietrze w nich uwięzione. Gdy izolator jest ściśnięty to nie ma tam za wiele powietrza i zaczyna się robić nieprzyjemnie.



By zapewnić sobie komfort w chłodniejszych warunkach potrzebujemy stałej izolacji od spodu, nie dość, że przez materiał hamaka ucieka ciepło to jeszcze zawiewa od spodu i jest po prostu niefajnie. Najtańszą ale i najmniej wygodną opcją jest karimata, sztywne to i przesuwa się po całym hamaku, nie polecam, ale jak to mówią lepsze to niż nic. Droższym i znacznie wygodniejszym rozwiązaniem jest materac, lepiej dopasowuje się do kształtu hamaka, ponadto są modele przystosowane do użytku typowo w hamaku, mają trochę inny kształt (dodane "skrzydełka") dzięki czemu nic się nie przesuwa, a izoluje tak jak trzeba. Natomiast najwygodniejszą opcją na ciepło i komfort jest underquilt, podpinka, otul itd. Nazw jest wiele, produktów też, ale z grubsza wszystkie działają na podobnej zasadzie, różnią się między sobą detalami w sposobie wieszania, materiałami itd.


Podpinka to taki jakby śpiwór lub jak kto woli koc z izolacją (puch lub syntetyk) i jak sama nazwa wskazuje jest podwieszana/podpinana pod hamakiem, dzięki czemu zastosowane wypełnienie nie jest ściśnięte i może wydajnie izolować śpiącego, dodatkowo też chroni przed wiatrem. Podczas moich kontaktów z hamakami miałem okazję macać wiele różnych podpinek, a kilka wariantów przetestować.

Między innymi używałem Swagmanrolla helikontexu, bardzo ciekawy produkt, który niestety ma swoje wady. A wynikają one z tego, że jak coś jest do wszystkiego, to w każdym zastosowaniu gdzieś tam coś nie do końca działa. Izoluje naprawdę spoko, w końcu jest wypełniony świetnym climashieldem, upierdliwe natomiast jest jego montowanie, ale trochę praktyki i idzie się z tym uporać. Niestety Swagmanroll to dość spory gabaryt, a ja wolę minimalizować wielkość bagażu, więc w tym zastosowaniu jednak się nie polubiliśmy. 



Od jakiegoś czasu o mój komfort dba podpinka Batillo od Leśnego Ludzika. Największym plusem jest przystępna cena i to, że mamy do czynienia z polskim produktem. I nie tylko polskim pod kątem uszycia i projektu, ale nawet zastosowane wypełnienie jak podaje producent jest rodzime. Wprawdzie to  żaden znany climashed, primaloft itd. Nie ma też struktury puchu, jak inne nowoczesne wypełnienia, jest to po prostu izolacją typu wata  z "rolki", jednak spełnia swoje zadanie wyśmienicie, dość dobrze się kompresuje, dobrze też znosi ściśnięcie w pokrowcu i nie traci swojego loftu, do tego ma przystępną wagę i gabaryt. Do stworzenia underquilta Batilo Varmo użyto wspomnianej watoliny o gramaturze  wsadu 100g na m2. Co zapewnia przyzwoity komfort do okolic około zera stopni. Poniżej tej temperatury producent ma wersję grubszą.


Materiał zastosowany do stworzenia podpinki jest przyjemny w dotyku, co ma duże znaczenie, gdy underquilta używamy jako koca do siedzenia przy ognisku, czy na kempingu. Podpinka to nie jedyne zastosowanie Batilo Varmo sprawdza się również  jako koc podczas siedzenia w bezruchu, przy namiocie, czy dodatkowa izolacja podłogi w namiocie w chłodniejsze noce. Zastosowany materiał zapewnia nam miłe odczucia i komfort, ale jest to też okupione nieco wyższą wagą i gabarytem. Można by użyć dużo lżejszego, cieńszego materiału, który już nie jest taki miły i przyjemny, jednak nie można mieć wszystkiego ;)

 Trzeba pamiętać, że Leśny Ludzik nie jest marką ultralight, to dobre i ale nieco cięższe produkty w przystępnych cenach, a nie demony lekkości i outdooru. Mimo wszystko podpinka wraz z linkami mieści się w pokrowcu wielkości 2 litrowej butelki i waży około 650g. Co dla mnie jest całkiem dobrym wynikiem. Więc hamakersa amatora zadowala w 100%. Zapewne jakbym więcej korzystał podczas biwaków z hamakowania to zainwestowałbym jednak w coś z puchu i na lżejszych materiałach, dla zmniejszenia gabarytu i wagi.


Jak już wspomniałem o linkach to warto chwilę się nad nimi pochylić, bo robią robotę. Jako biwakowy oportunista wymagam od sprzętu by był łatwy, szybki i przyjemny w użytkowaniu. I tak jak nie wyobrażam sobie rozwieszania hamaka na zwykłych sznurkach (wolę whopie) tak podstawą jest by podpinka ładnie i szybko dała się zamontować. Tu system jest bardzo intuicyjny w obsłudze. Na końcach hamaka montuje się kawałek elastycznej linki z pętelką, dosłownie z 10 centymetrów, lub pomijamy to i wieszamy na cięciwie. Przez pętlę na shockcordzie, lub nad cięciwą przeciągamy linkę od underquilta i za pomocą klamry z regulatorem napinamy wedle uznania i już. Szybko łatwo i przyjemnie.


Duży plus dla zastosowanej klamry, nie dość że zawsze łatwo daje się zapiąć to shockcord się nie luzuje. Kolejnym atutem Leśnego Ludzika jest to, że wszystkie rozwiązania są starannie testowane i poprawiane przez producenta, więc biorąc jakikolwiek jego produkt można mieć pewność, że był intensywnie wcześniej testowany.

Na komfort użytkowania wpływa też rozmiar podpinki 200 cm x 120 cm pozwala na przyjemne otulenie każdego do +/- 190 cm wzrostu. Ja przynajmniej nie narzekam a mam właśnie 190 ;) Ale by nie było zbyt kolorowo jest też pewna wada, podobno tylko ja mam z tym problem (fakt strasznie się w nocy wiercę), mianowicie często przez całą noc potrafię przesunąć sobie podpinkę i np. tylko połowa hamaka jest okryta i nieco mi zawiewa po nogach itd.




Podsumowując:
  •  przystępna cena
  •  dobra kompresja
  • całkiem przyzwoita waga około 650g
  • porządne wykonanie
  • polski produkt

 te cechy sprawiają, że naprawdę warto zastanowić się nad Podpinką Leśnego Ludzika 











Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Świerkowe smarowidło

M aj to świetny moment na zbiór i przygotowanie wielu smacznych oraz zdrowych specyfików np.  młodych pędów świerku do zrobienia świerkowego smarowidła . Podczas zbioru zjadłem trochę prosto z drzewa ale większość zebrałem do domu w celu przygotowania Świerkowego smarowidła i syropu. Młode pędy są dość delikatne i miękkie oraz lekko kwaskowate w smaku                  ( zawierają dużo witaminy C). Wraz z czasem gałązki dostają coraz silniejszy żywiczny posmak. Świerk można wykorzystywać przez cały rok do parzenia herbaty. Ale do smarowidła potrzebne są właśnie młode  jasno-zielone pędy. Do przygotowania  tego specyfiku potrzeba nam dość dużo młodych pędów. W zależności od ilości uzyskamy większą lub mniejszą ilość syropu. Ja zebrałem ok 1L kilkucentymetrowej długości pędów. Były jeszcze dość miękkie ale okres zbioru pomału dobiega końca.  Do zbioru nie należy wykorzystywać tylko jednego drzewa (najlepiej pobiera...

Hasvik Wind Fjord Nansen

O d powrotu z Islandii minęło już niestety sporo czasu, ale na szczęście pozostały nam super wspomnienia, kupa przygód i niezawodny sprzęt, jak bluzy Fjord Nansen Hasvik Wind . Można by pomyśleć, że bluza turystyczna jak to bluza, nic nadzwyczajnego, jednak to jest naprawdę konkret, bluza techniczna idealna. Zachwalamy, ponieważ sprawdziły się świetnie na Islandii! I po powrocie też. Geniusz tkwi w prostocie mawiają, i tu to się potwierdza. Cały fenomen bluzy polega na dwóch rzeczach. Pierwsza to zastosowanie materiału termoaktywnego Micropile Stretch, który bardzo dobrze odprowadza nadmiar wilgoci, ryzyko przeziębienia znacznie maleje, a komfort jest gigantyczny. Pot w moment jest transpirowany na zewnątrz, przy większej aktywności widać, jak jest wypychany i osadza się na zewnętrznej warstwie materiału, po czym odparowuje dalej. Dzięki stretchowi bluza idealnie dopasowuje się do ciała, nie ma zbędnych przestrzeni (z powietrzem, które wyziębia) i nie krępuje ruchów. Można ...