Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Liga Niezwykłych Dżentelmenów-film



Nie wiem jak wy ale ja uwielbiam dobre filmy a najbardziej przygodowe. A jednym z moich najbardziej ulubionych jest Liga Niezwykłych Dżentelmenów. Genialny film przygodowy-fakt,że  mało realistyczny i niewiele mający wspólnego z bushcraftem  ale jest naprawdę genialny.
I to nie tylko ze względu na fabułę o której za chwilę ale i dzięki super obsadzie no i świetnym efektom.
Jak już jestem przy obsadzie to Sean Connery/Naseeruddin Shah/Peta Wilson/Tony Curran/Shane West/Jason Flemyng-czyli jak widać całkiem nieźle.

Ale przejdźmy do fabuły. Cała akcja dzieje się w 1889roku w  różnych miejscach na świecie od Afryki przez Wenecję a skończywszy  w śnieżnych górach Mongolii.    Jak wiadomo okres ten to bum na nowe technologie wszystko się rozwija i pojawiają się nowe możliwości. Jednak jak to i w realu jest  zawsze się znajdzie ktoś kto będzie to chciał wykorzystać w niecnym celu. Tu pojawia się  tajemniczy Fantom porywa  naukowców i każe im pracować dla siebie  w celu zbudowania najnowocześniejszej broni i przejęcia kontroli nad światem co może doprowadzić do wybuchu pierwszej wojny światowej.

Aby go powstrzymać zostaje powołana liga do której zaproszeni zostają  bohaterowie popularnych powieści XIX i XX wieku takie jak kapitan Nemo, Tomek Sawyer, Mina Harker, Dorian Gray, Allan Quatermain, doktor Jekyll razem z Hydem oraz Rodney Skinner.  Z pośród tej ligi moim ulubionym oczywiście jest Allan Quatermain

Cała ta ekipa walczy i ściga  tego tajemniczego Fantoma i oczywiście udaje się im,po drodze mamy mnóstwo akcji,przygód i  wiele innych rzeczy sprawiających,że Ligę Niezwykłych Dżentelmenów trzeba obejrzeć.



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien