Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dlaczego warto być przygotowanym-zima

Nareszcie  spadła temperatura i nieco śniegu spadło czyli można odczuć nieco atmosferę świąt. Z tym,że w niektóre rejony polski doświadczyły nieco bardziej ekstremalnych warunków przez co wile ludzi zostało pozbawionych prądu.  No i to nie jest problem pod warunkiem,że jesteśmy na to przygotowani.  Fakt,że  taka awaria podczas zimy jest dużo bardziej niebezpieczna  ale mimo to  nie mamy się czym przejmować-no może poza tym,że nie sprawdzimy fejsa czy  poczty i nie obejrzymy ulubionego serialu.

No ale przejdźmy do sedna sprawy-to,że należy być przygotowanym na taką sytuację  jest pewne na 100%. Ale pytanie brzmi jak się przygotować? A no prosto wszystko zależy od tego czy jesteśmy turystami czy nie. Bo jeśli tak to  wystarczy wywalić cały nasz szpej i znaleźć tam to co uznamy za przydatne a jeśli  jesteśmy raczej domatorami też powinniśmy znaleźć przydatne  przedmioty.
Jednak niezależnie od tego kim jesteśmy warto przygotować taki pakiet gadżetów na gorsze czasy które są umiejscowione w takim miejscu,że każdy domownik będzie wiedział gdzie to jest i jak to użyć.


W skład takiego zestawu powinien wchodzić:
  • Świeczki
  • Latarka 2x(ręczna i czołowa)
  • Nóż/scyzoryk/tool
  • Apteczka(z lekami zażywanymi przez lokatorów)
  • Minimalny zapas jedzenia(np.baton energetyczny czy coś podobnego-według uznania)
  • Radyjko na baterie lub korbkę
  • Zapas baterii
  • Jakaś książka(dla relaksu)
  • Trochę linki
  • Rękawice robocze
  • Gwizdek 
  • Źródło Ognia 
  • Mapa okolicy
  • Dobrze jak mamy power-bank lub panel słoneczny-ale to opcjonalnie  
  • Fajnie też jeśli mamy kuchenkę na gaz czy inne paliwo i będzie można coś ugotować :)

No i oczywiście w warunkach domowych zawsze znajdzie się jakaś ciepła kołdra czy śpiwór i odpowiednia odzież. Taki zestaw nieco pomyślunku i luźne podejście zapewnia nam 100% powodzenia.

A w momencie gdy taka awaria się przeciąga i jesteśmy pozbawieni   ogrzewania,prądu itd przez dłuższy czas i tak damy radę. Zanim budynek się wychłodzi do niebezpiecznej temp. POTRWA NAPRAWDĘ DŁUGO !!! Dlatego niema się czym przejmować. Pozytywne myślenia i taki zestaw który na dobrą sprawę i tak każdy ma w domu tylko o tym nie wie ;)  pozwolą na długie bytowanie.  Warto jeszcze w mieszkaniu uszczelnić okna i drzwi ręcznikami czy kocem no i należy pamiętać,że podczas snu najważniejsza jest izolacja od podłoża -jedna warstwa pod spodem daje tyle  ile dwie na sobie.

A i na koniec  ważna przestroga-nie używać żadnych kuchenek  w szczelnie zamkniętym pomieszczeniu-to grozi zaczadzeniem lub pożarem co może doprowadzić do śmierci!!!! Nie należy też używać piekarnika z tego samego powodu
. Dlatego jeśli chcecie się ogrzać  w takiej sytuacji ubierzcie się ciepło  a jeśli macie piec czy kominek to już  jesteście  w super sytuacji. Zawsze też można zapalić ognisko na zewnątrz no ale to ma swoje + i -.

To co tu opisałem to tylko podstawy w sytuacji kryzysowej i tak na dobrą sprawę mógłbym pisać jeszcze sporo ale myślę,że na razie to starczy.

Komentarze

  1. Warto wiedzieć... chociaż jako podróżnik mam trochę sprzętu i nie muszę się bardzo martwić :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak zrobi się naprawdę zimno, to polecam grzańca! ;p

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien