Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Lis z Chalina

Lisy to spryciarze. Nie bez powodu mówi się lisek chytrusek, a nie jeden rudzielec przez swoją zachłanność skończył ze śrutem w zadku. Dziś historia takiego jednego lisa z Chalina, małej wsi w Wielkopolsce, nieopodal Puszczy Noteckiej.


Dawno temu był tu lis, co to był niezwykle łakomy. Każdego dnia zwijał jajka, kurczaki, kury i inne zwierzęta gospodarskie. W pewnym momencie to jakby już hurtem zabierał jedzenie na handel. Mieszkańcy mieli go dość, zasadzali się, straszyli, wzmacniali kurniki, zakładali wnyki, pułapki. Ale lis się nie dawał i robił dalej swoje. Po dłuższym czasie w końcu mieszkańcy chwycili za dubeltówki i na łowy poszli, trochę trwało zanim lis się napatoczył. Ale w końcu ubili rudzielca. Większość historii by się tu skończyła, przeciwnik zlikwidowany, kury mogą dziobać spokojnie i wszyscy szczęśliwi. Nie tutaj. Mieszkańcy Chalina tak byli ......... na lisa, że skończył o tak:


Postanowili go wypchać i dać mu w łapę tackę, na którą ma przyjmować pieniądze i odkupić to co ukradł. Wygląda co najmniej niewyjściowo - dlatego średnio mu idzie to zbieranie ;) Ale nie ma to tamto historia ciekawa ;)  Jeśli ktoś chce go zobaczyć na własne oczy i wesprzeć w zbiórce to można go odwiedzić w Ośrodku Edukacji Przyrodniczej w Chalinie.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Tak na szybkości

B yła mała przerwa w nadawaniu bo był wyjazd  w bory gdzie robiliśmy sporo materiału na bloga i YT - ale już nadrabiamy i ogarniamy co trza i będziemy działać. Na dniach więcej fotek,relacji testów no i długo oczekiwany buszmen na tropie ;) A dziś tak na szybkości kilka fotek z planu zdjęciowego

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpl...