Kondycja, nie każdy się nią przejmuje. Niby racja, podczas zwykłego wypadu na niedzielę do lasu kondycja nie jest potrzebna, nawet przy okazjonalnym wypadzie na weekend nad jeziorko, do lasu czy też w góry można się obyć bez jakiejś specjalnej formy. Najwyżej się człowiek pomęczy, postęka, będzie obolały, ale w gruncie rzeczy luzik. A co jeśli znajdziemy się w sytuacji survivalowej, gdzie kondycja będzie nam niezbędna do wyjścia cało z opresji? No właśnie, dlatego warto zadbać minimalnie o kondycję i to nie tylko tę fizyczną.
Kondycję można podzielić na 3 podkategorie:
Wspominaną już kondycję fizyczną, ogólny rozwój i sprawność organizmu, wytrzymałość na długotrwałe obciążenia, wysiłek trwający wiele godzin czy nawet dni. Mocne plecy pod plecak, krzepa do rąbania drewna itd. Taką podstawową kondycję można zdobyć bez jakichś specjalnych ćwiczeń, wystarczy odpowiedni tryb życia. Zamiast jechać windą - idź po schodach, zamiast jechać autobusem czy tramwajem -jedź rowerem lub idź z buta itd. Nic takiego, a regularna tego typu aktywność znacznie podnosi wydolność i sprawność organizmu, a gdy dodamy do tego większy marsz czy jazdę rowerem raz w tygodniu to naprawdę mamy szansę na niezłą kondycję, dzięki której lżej i przyjemniej będziemy pokonywać szlaki, a w razie co organizm nas nie zawiedzie w najmniej odpowiednim momencie.
Poza kondycją fizyczną, która jest bardzo istotna należy zadbać jeszcze bardziej o dobrą, wręcz idealną kondycję psychiczną. O tyle o ile niedostatki fizyczne można jakoś przebąknąć lub się bez nich obejść zagryzając zęby, o tyle słabość psychiczna w 99% przypadków doprowadza do klęski wyprawy lub nawet na tamten świat. By wzmocnić swoją psychikę należy sukcesywnie podnosić poprzeczkę wyzwań i przekraczać różne bariery. Łamać tabu i to co nas napawa strachem, lękiem itd. Zdobywać doświadczenie, dzięki któremu dużo łatwiej jest trzeźwo myśleć w sytuacjach stresowych. Zgodnie z zasadą piramidy przetrwania najważniejsze jest mieć mocną psychikę, reszta jest mniej istotna. I to prawda, wiele osób bez wysokiej sprawności fizycznej przetrwało, bo chciało walczyć i się nie poddać, a nie jeden koks czy napakowany typ, który powinien na luziku dać sobie radę, popłakał się i padł na amen. Gdy ciało nas boli, jesteśmy padnięci itd. możemy to wszystko pokonać siłą woli i dać sobie radę, bo psychika to prawdziwa siła jaką mamy przy sobie.
Człowiek wybierający się na szlak powinien cechować się dobrą kondycją fizyczną i nienaganną psychiczną, ale nie zapominajmy, że ruszając trzeba zadbać też o kondycję tego co zabieramy ze sobą. I nie chodzi tu bynajmniej o towarzyszy wędrówki, bo to logiczne, że też muszą być w formie, ale o szpej. O przedmioty, które zabieramy, gdyż nie ma nic gorszego na biwaku czy wycieczce jak niedziałający szpej. Oczywiście czasem się popsuje coś, bez możliwości zapobiegnięcia temu, jednak mimo to częściej uszkodzenia i niedziałający ekwipunek jest wynikiem zaniedbania. Dlatego należy dbać o kondycję szpeju. Namiot po użyciu się suszy, czyści i sprawdza czy wsio z nim ok. Tak samo z tarpami i innymi systemami noclegowymi, czyścimy buty i odzież. Sprzęt kuchenny czyścimy, rozkręcamy, smarujemy itd. Regularna i skrupulatna kontrola oraz konserwacja ekwipunku pozwala go utrzymać w dobrej kondycji, co przekłada się na jego wieloletnie i bezproblemowe użytkowanie oraz na fakt, że sprzęt nie zawiedzie nas na szlaku. A często od niego może zależeć nasze życie. Więc jeśli dbamy o swoją kondycję, to nie zapominajmy o zadbaniu o sprzęt.
Za jakiś czas możecie spodziewać się posta o przykładowych ćwiczeniach na dobrą formę w busz ;)
Kondycję można podzielić na 3 podkategorie:
Wspominaną już kondycję fizyczną, ogólny rozwój i sprawność organizmu, wytrzymałość na długotrwałe obciążenia, wysiłek trwający wiele godzin czy nawet dni. Mocne plecy pod plecak, krzepa do rąbania drewna itd. Taką podstawową kondycję można zdobyć bez jakichś specjalnych ćwiczeń, wystarczy odpowiedni tryb życia. Zamiast jechać windą - idź po schodach, zamiast jechać autobusem czy tramwajem -jedź rowerem lub idź z buta itd. Nic takiego, a regularna tego typu aktywność znacznie podnosi wydolność i sprawność organizmu, a gdy dodamy do tego większy marsz czy jazdę rowerem raz w tygodniu to naprawdę mamy szansę na niezłą kondycję, dzięki której lżej i przyjemniej będziemy pokonywać szlaki, a w razie co organizm nas nie zawiedzie w najmniej odpowiednim momencie.
Poza kondycją fizyczną, która jest bardzo istotna należy zadbać jeszcze bardziej o dobrą, wręcz idealną kondycję psychiczną. O tyle o ile niedostatki fizyczne można jakoś przebąknąć lub się bez nich obejść zagryzając zęby, o tyle słabość psychiczna w 99% przypadków doprowadza do klęski wyprawy lub nawet na tamten świat. By wzmocnić swoją psychikę należy sukcesywnie podnosić poprzeczkę wyzwań i przekraczać różne bariery. Łamać tabu i to co nas napawa strachem, lękiem itd. Zdobywać doświadczenie, dzięki któremu dużo łatwiej jest trzeźwo myśleć w sytuacjach stresowych. Zgodnie z zasadą piramidy przetrwania najważniejsze jest mieć mocną psychikę, reszta jest mniej istotna. I to prawda, wiele osób bez wysokiej sprawności fizycznej przetrwało, bo chciało walczyć i się nie poddać, a nie jeden koks czy napakowany typ, który powinien na luziku dać sobie radę, popłakał się i padł na amen. Gdy ciało nas boli, jesteśmy padnięci itd. możemy to wszystko pokonać siłą woli i dać sobie radę, bo psychika to prawdziwa siła jaką mamy przy sobie.
Człowiek wybierający się na szlak powinien cechować się dobrą kondycją fizyczną i nienaganną psychiczną, ale nie zapominajmy, że ruszając trzeba zadbać też o kondycję tego co zabieramy ze sobą. I nie chodzi tu bynajmniej o towarzyszy wędrówki, bo to logiczne, że też muszą być w formie, ale o szpej. O przedmioty, które zabieramy, gdyż nie ma nic gorszego na biwaku czy wycieczce jak niedziałający szpej. Oczywiście czasem się popsuje coś, bez możliwości zapobiegnięcia temu, jednak mimo to częściej uszkodzenia i niedziałający ekwipunek jest wynikiem zaniedbania. Dlatego należy dbać o kondycję szpeju. Namiot po użyciu się suszy, czyści i sprawdza czy wsio z nim ok. Tak samo z tarpami i innymi systemami noclegowymi, czyścimy buty i odzież. Sprzęt kuchenny czyścimy, rozkręcamy, smarujemy itd. Regularna i skrupulatna kontrola oraz konserwacja ekwipunku pozwala go utrzymać w dobrej kondycji, co przekłada się na jego wieloletnie i bezproblemowe użytkowanie oraz na fakt, że sprzęt nie zawiedzie nas na szlaku. A często od niego może zależeć nasze życie. Więc jeśli dbamy o swoją kondycję, to nie zapominajmy o zadbaniu o sprzęt.
Za jakiś czas możecie spodziewać się posta o przykładowych ćwiczeniach na dobrą formę w busz ;)
..dobre to dobre ...BARDZO DOBRE bo mozna podnosic kondycje fizyczna co dziennie przy kazdej okazji bez wysrubowanego programu i na pełnym luzie, ( na razie ) Szybko dawaj wiecej w tym temacie ! Wielkie dzeki !!
OdpowiedzUsuńWszystko elegancko, ale wrzuć trochę mięsa na te kości ;)
OdpowiedzUsuń