Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Mój idealny foto zestaw w teren.

Powszechnie wiadomo, że fotografia to niezwykle zajmujące i ciekawe zajęcie. Zwłaszcza podczas wędrówki, zwiedzania, spływów, wypraw itd., aparat pozwala nam zatrzymać moment i uwiecznić niezapomniane przygody dla potomności. Ale zdjęcie nie ogranicza się do samego naciśnięcia guzika spustu migawki. Bo wszystko jest zależne od tego czym focimy oraz od tego jak i co chcemy osiągnąć. Dziś odrzucimy aparaty typu małpka, wszystkoodporne, małe kompakty itd., skupimy się na lustrzankach i bezlusterkowcach, a bardziej na optyce. Jak każdy fotograf wie, obiektywów nigdy dość. Niestety, gdy trzeba je nieść, wieźć itd., to często trzeba się ograniczyć do minimum, a odpowiednie dobranie szkieł umożliwi nam zrobienie zdjęć w każdych warunkach i osiągnięcie praktycznie każdego zamierzonego efektu. I co teraz? Z jednej strony ograniczenia w ładowności, a z drugiej chęć zabrania obiektywu na każdą okazję. Jak zawsze musi wziąć górę zdrowy rozsądek. Ja osobiście w większości wyjazdów decyduję się na jeden zestaw, który sprawdza się w 99% moich potrzeb - mówiłem o nim już w jednym z odcinków Buszmen na Tropie, mianowicie zawsze zabieram ze sobą dwa obiektywy tzw. długi oraz szeroki kąt + korpus.

Taki zestaw pozwala na zrealizowanie większości planów fotograficznych, jest kompaktowy, mieści się w kaburze z dodatkową ładownicą na obiektyw i co istotne nie waży tony.
Długi obiektyw jest największym i najcięższym elementem szkieł. W zależności od planu wypadu, czy jest bardziej turystyczny, czy też bardziej przyrodniczy wybieram między dwoma. W przypadku bardziej turystycznych zastosowań lub gdy waga i rozmiar wiodą prym biorę: 55-250 f3,5-5,6 IS. Kompaktowy rozmiar pozwala zawsze mieć go przy sobie, przyczepiony do body mieści się w standardowej kaburze, a pozwala zrobić zdjęcia różnych detali czy też zwierząt. Do tego stabilizacja znacznie ułatwia fotografowanie po dłuższym wysiłku. Tu macie zdjęcie z tego obiektywu.


Natomiast, gdy w grę wchodzi bardziej przyrodniczy wypad i naszym celem jest jakiś zwierz, a waga nie ma takiego znaczenia zabieram duże, ciężkie, ale i niezwykle dobre szkło jakim jest USM 70-200 L f4. Klasyka obiektywów, biała armatka, jak ja to mówię. Do standardowej kabury wprawdzie nie wejdzie, tak samo do zwykłej ładownicy na obiektyw się nie mieści. Dlatego najczęściej wędruje w plecaku fotograficznym lub w specjalnym pokrowcu lub na pasie/pasku. W przypadku trekkingu ma to duże ograniczenie, ale już przy wyjeździe typowo na zwierza rozmiar i waga nie są najważniejsze. Ten obiektyw wprawdzie ma minimalnie mniejsze powiększenie niż ten wyżej opisywany (55-250), ale zapewnia wyższą jakość zdjęć przez co możemy więcej z nich wyciągnąć. Dodatkowo jest uszczelniony, dzięki czemu nie musimy aż tak się przejmować złą pogodą - o zabezpieczeniu przed deszczem innym razem. Cenną rzeczą jaką nam oferuje ten kawałek bieli jest możliwość przeostrzenia w trakcie fotografowania, nic nie trzeba wyłączać ani przełączać, możemy płynnie przesuwać ostrość według naszych potrzeb. Bardzo wygodne przy fotografii makro, ale i każdej innej, gdyż możemy szybko wydobyć praktycznie wszystko co byśmy chcieli mieć na zdjęciu. Dla porównania poniżej zdjęcia z USM 70-200.












Dobra, to już mamy dwa długie obiektywy, które ze mną często buszują i pozwalają zapolować na zwierza czy uwiecznić jakiś fragment większej kompozycji. Ale wędruje ze mną zawsze jeszcze jedno szkło szerokokątne, a dokładniej 10-18 f4,5 -5,6. Świetny, mały i lekki obiektyw do szerokich kadrów, do fotografii w pomieszczeniach, na ulicy, podczas imprez czy przede wszystkim widoków i życia obozowego. Dzięki niemu możemy na luzie w kadrze zmieścić całe życie toczące się wokół namiotu czy zmieścić jakieś ciekawe drzewo, czy inny obiekt. Nawet da się selfie lustrzanką zrobić. Kompaktowy rozmiar i niska waga sprawiają, że nam nie ciąży w bagażu, a zapewnia sporo zabawy i możliwości.

Oczywiście jak każdy obiektyw tak i ten ma ograniczenia. Średnio nada się do fotografii obiektów nieco oddalonych, a już praktycznie nie nadaje się do fotografii portretowej. Tak samo wyżej wypisane zoomy nie nadają się zbyt do fotografii z bliska, ale obiekty oddalone czy portrety to już zupełnie inna sprawa. Jak to mówią nie ma czegoś co jest dobre i do wszystkiego, bo jak coś jest niby do wszystkiego, to tak naprawdę to kawał gówna - jak np. bagnet do AK :P



Czyli idealny zestaw w busz to długi zoom do polowania i ściągania detali, i szeroki kąt do fotografii ogólnej, widoczków, jakichś obiektów czy też życia obozowego. Długi obiektyw + szeroki kąt i możemy robić wszystko na co mamy ochotę, a jeśli chcecie, to za jakiś czas pojawią się recenzje obiektywów oraz post o sprzęcie jakim fotografujemy i kręcimy filmy.





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Tak na szybkości

B yła mała przerwa w nadawaniu bo był wyjazd  w bory gdzie robiliśmy sporo materiału na bloga i YT - ale już nadrabiamy i ogarniamy co trza i będziemy działać. Na dniach więcej fotek,relacji testów no i długo oczekiwany buszmen na tropie ;) A dziś tak na szybkości kilka fotek z planu zdjęciowego

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpl...