Wróciliśmy do cywilizacji po miesiącu pod namiotem. Specjalnie się nie cieszymy, bo wolimy siedzieć w lasach, na polach, bagnach itd. a nie w blokowisku, no ale co zrobić. Przed relacją z Wisły recka plecaka Helikon-Tex RAIDER. Plecak z najnowszego sortu Helikona, spory, ciężki, przemyślany, bardzo wygodny i dość drogi.
Z założenia to zaawansowany plecak do codziennego użytku, czyli jakże modnego EDC. Ma trochę lowprofile, więc nadaje się idealnie na uniwerek, do szkoły czy do pracy, po prostu do cywilnego użytkowania. W środku zmieścimy aparat z całym osprzętem, laptopa, tablet, kurtkę, jakieś kanapki itd. Gdy ruszymy poza miasto sprawdzi się jako plecak na jednodniowe czy weekendowe wypady. Tu niestety małe możliwości troczenia sprawiają nieco kłopotów. Świetny będzie jako plecak na wszelkie bardziej cywilizowane wyjazdy (hotele, agroturystyki, zwiedzanie miast, odwiedziny u cioci), gdzie użyjemy go jako torby podróżnej na ciuchy itd. Autostop to jego żywioł :D Jak przystało na Helikona RAIDER nada się też w sytuacjach około militarnych, wszelkie ASG i inne tego typu akcje to dla niego pikuś.
Zdecydowanie największą zaletą tego plecaka jest przemyślany projekt połączony z dobrym wykonaniem. W trakcie użytkowania w każdym momencie mamy pełen dostęp do całego majdanu, który targamy na plecach, długi zamek - oczywiście nie inny jak YKK - umożliwia otwarcie praktycznie całego wora i dostęp do wszelkich gratów, kieszenie zewnętrzne zapinane na zamek (a mamy ich 2) pozwalają na wygodne rozlokowanie ekwipunku. W głównej komorze mamy do dyspozycji małą, zapinaną kieszeń, idealną do przenoszenia baterii, latarki, filtrów do obiektywów, filtru do wody itd. Komora podzielona jest rozciągliwym materiałem, dzięki czemu możemy wygodnie odseparować bagaż główny od bukłaka czy też laptopa od reszty rzeczy. Jak już jesteśmy w środku, na wielki plus idzie rzepowa wyściółka, dzięki której można fajnie zorganizować wnętrze, doczepiając apteczki czy organizery - bardzo fajnie sprawdza się to z wkładem na aparat i innymi foto akcesoriami.
Do tego panelu możemy "wkleić" elementy kompatybilne z systemem VERSATILE INSERT SYSTEM, co znacznie ułatwia i umila życie - taki sam panel velcro znajduje się w kieszeni na froncie plecaka.
Kolejną zaletą RAIDERA od Helikona są dwie naprawdę ładowne, rozciągliwe kieszenie, umieszczone po bokach. Zmieścimy w nich lekką kurtkę przeciwdeszczową albo manierkę czy nawet karton mleka! Duża butelka coli (2,25l) też na luzie wejdzie.
Nad tymi kieszonkami mamy panele mole/pals pozwalają one na przeciągnięcie troków do zamontowania dodatkowych bambetli lub ładownic.
Na uwagę zasługuje niezwykle przydatny bajer jakim jest beaver tail - chociaż polska nazwa brzmi śmiesznie (bobrzy ogon), to ten ogon naprawdę świetnie sprawdza się jako miejsce na kurtkę, kask rowerowy, piłkę albo bułki - bo RAIDER to jeden z lepszych worów na zakupy ;) Materiał tej kieszeni wydaje się dość delikatny, ale mimo tarcia, przedzierania się przez krzaki, rozciągania, urbexu itd. nic z nim się nie stało. Gdy niepotrzebne nam dodatkowe miejsce na ładunek możemy zwinąć ten ogonek i zahaczyć zrolowany na dole plecaka - nic się nie majta, a gdy tylko potrzebne jest miejsce na kask czy kurtkę wypinamy jeden zaczep i mamy kupę miejsca.
Jednak gdy chcemy przenieść przy plecaku np. statyw, musimy mieć beaver taila cały czas rozłożonego, gdyż troki kompresyjne wychodzą z niego.
W zestawie otrzymujemy pokrowiec przeciwdeszczowy, który ze spokojem zakrywa cały plecak wraz z butelkami czy innymi dotroczonymi rzeczami. I co ważne faktycznie chroni on przed deszczem. Jak przystało na militarny plecak jest w coyocie lub innym taktikul camo :P
Co do komfortu to jest naprawdę fajnie - szerokie pasy, miękkie i wyprofilowane plecy, chowany "pas" biodrowy, przemyślana konstrukcja, rozłożenie kieszeni itd. To wszystko sprawia, że plecak RAIDER jest naprawdę sympatyczny i wygodny nawet pod obciążeniem rzędu 15/20 kg. U mnie głównie służy jako plecak foto, ale i do codziennego tyrania czy nawet na rower.
Żeby nie było zbyt kolorowo RAIDER nie jest pozbawiony wad.
Mimo wykonania z mocnej i oryginalnej cordury lekko się popruł. Właściwie po kilku użyciach miał lekko nadpruty główny zamek, uszkodzenie mimo ostrego tyrania nie powiększyło się, ale jednak przy plecaku za 400 zł jest to niedopuszczalne. To jedyne uszkodzenie, reszta zamków trzyma mocno, materiał tak samo nie do zdarcia, szwy są ok, więc najprawdopodobniej wada pojedynczego egzemplarza.
Kolejną wadą jest fakt, że to typowo męski plecak. Kobieta nie będzie miała komfortu podczas noszenia z kilku powodów: szerokie plecy i takie same pasy - dla mnie bajka i nawet 20 kg nie stanowi problemu dla RAIDERA, jednak przy delikatniejszej sylwetce plecak ciśnie, zsuwa się, gniecie i ciąży. To sprawia spory dyskomfort podczas użytkowania.
Małą wadą jest też waga, bo jednak 1,4 kg przy 22l pojemności to naprawdę sporo. Dużo zamków, solidne wykonanie, gruby materiał i mocny i wygodny system nośny rekompensują nieco tę wagę.
RAIDER mimo swojego militarnego pochodzenia i stylu dość dobrze maskuje się w warunkach miejskich, a dzięki wielu rozwiązaniom staje się świetnym plecakiem zarówno do miasta, jak i na wycieczki. Mocny materiał, dobre wykonanie, wiele fajnych patentów stawia go wysoko na liście moich ulubionych plecaków. Fakt, cena spora, no ale coś za coś.
Na koniec mała specyfikacja:
Z założenia to zaawansowany plecak do codziennego użytku, czyli jakże modnego EDC. Ma trochę lowprofile, więc nadaje się idealnie na uniwerek, do szkoły czy do pracy, po prostu do cywilnego użytkowania. W środku zmieścimy aparat z całym osprzętem, laptopa, tablet, kurtkę, jakieś kanapki itd. Gdy ruszymy poza miasto sprawdzi się jako plecak na jednodniowe czy weekendowe wypady. Tu niestety małe możliwości troczenia sprawiają nieco kłopotów. Świetny będzie jako plecak na wszelkie bardziej cywilizowane wyjazdy (hotele, agroturystyki, zwiedzanie miast, odwiedziny u cioci), gdzie użyjemy go jako torby podróżnej na ciuchy itd. Autostop to jego żywioł :D Jak przystało na Helikona RAIDER nada się też w sytuacjach około militarnych, wszelkie ASG i inne tego typu akcje to dla niego pikuś.
Zdecydowanie największą zaletą tego plecaka jest przemyślany projekt połączony z dobrym wykonaniem. W trakcie użytkowania w każdym momencie mamy pełen dostęp do całego majdanu, który targamy na plecach, długi zamek - oczywiście nie inny jak YKK - umożliwia otwarcie praktycznie całego wora i dostęp do wszelkich gratów, kieszenie zewnętrzne zapinane na zamek (a mamy ich 2) pozwalają na wygodne rozlokowanie ekwipunku. W głównej komorze mamy do dyspozycji małą, zapinaną kieszeń, idealną do przenoszenia baterii, latarki, filtrów do obiektywów, filtru do wody itd. Komora podzielona jest rozciągliwym materiałem, dzięki czemu możemy wygodnie odseparować bagaż główny od bukłaka czy też laptopa od reszty rzeczy. Jak już jesteśmy w środku, na wielki plus idzie rzepowa wyściółka, dzięki której można fajnie zorganizować wnętrze, doczepiając apteczki czy organizery - bardzo fajnie sprawdza się to z wkładem na aparat i innymi foto akcesoriami.
Do tego panelu możemy "wkleić" elementy kompatybilne z systemem VERSATILE INSERT SYSTEM, co znacznie ułatwia i umila życie - taki sam panel velcro znajduje się w kieszeni na froncie plecaka.
Kolejną zaletą RAIDERA od Helikona są dwie naprawdę ładowne, rozciągliwe kieszenie, umieszczone po bokach. Zmieścimy w nich lekką kurtkę przeciwdeszczową albo manierkę czy nawet karton mleka! Duża butelka coli (2,25l) też na luzie wejdzie.
Nad tymi kieszonkami mamy panele mole/pals pozwalają one na przeciągnięcie troków do zamontowania dodatkowych bambetli lub ładownic.
Na uwagę zasługuje niezwykle przydatny bajer jakim jest beaver tail - chociaż polska nazwa brzmi śmiesznie (bobrzy ogon), to ten ogon naprawdę świetnie sprawdza się jako miejsce na kurtkę, kask rowerowy, piłkę albo bułki - bo RAIDER to jeden z lepszych worów na zakupy ;) Materiał tej kieszeni wydaje się dość delikatny, ale mimo tarcia, przedzierania się przez krzaki, rozciągania, urbexu itd. nic z nim się nie stało. Gdy niepotrzebne nam dodatkowe miejsce na ładunek możemy zwinąć ten ogonek i zahaczyć zrolowany na dole plecaka - nic się nie majta, a gdy tylko potrzebne jest miejsce na kask czy kurtkę wypinamy jeden zaczep i mamy kupę miejsca.
Jednak gdy chcemy przenieść przy plecaku np. statyw, musimy mieć beaver taila cały czas rozłożonego, gdyż troki kompresyjne wychodzą z niego.
W zestawie otrzymujemy pokrowiec przeciwdeszczowy, który ze spokojem zakrywa cały plecak wraz z butelkami czy innymi dotroczonymi rzeczami. I co ważne faktycznie chroni on przed deszczem. Jak przystało na militarny plecak jest w coyocie lub innym taktikul camo :P
Co do komfortu to jest naprawdę fajnie - szerokie pasy, miękkie i wyprofilowane plecy, chowany "pas" biodrowy, przemyślana konstrukcja, rozłożenie kieszeni itd. To wszystko sprawia, że plecak RAIDER jest naprawdę sympatyczny i wygodny nawet pod obciążeniem rzędu 15/20 kg. U mnie głównie służy jako plecak foto, ale i do codziennego tyrania czy nawet na rower.
Żeby nie było zbyt kolorowo RAIDER nie jest pozbawiony wad.
Mimo wykonania z mocnej i oryginalnej cordury lekko się popruł. Właściwie po kilku użyciach miał lekko nadpruty główny zamek, uszkodzenie mimo ostrego tyrania nie powiększyło się, ale jednak przy plecaku za 400 zł jest to niedopuszczalne. To jedyne uszkodzenie, reszta zamków trzyma mocno, materiał tak samo nie do zdarcia, szwy są ok, więc najprawdopodobniej wada pojedynczego egzemplarza.
Kolejną wadą jest fakt, że to typowo męski plecak. Kobieta nie będzie miała komfortu podczas noszenia z kilku powodów: szerokie plecy i takie same pasy - dla mnie bajka i nawet 20 kg nie stanowi problemu dla RAIDERA, jednak przy delikatniejszej sylwetce plecak ciśnie, zsuwa się, gniecie i ciąży. To sprawia spory dyskomfort podczas użytkowania.
Małą wadą jest też waga, bo jednak 1,4 kg przy 22l pojemności to naprawdę sporo. Dużo zamków, solidne wykonanie, gruby materiał i mocny i wygodny system nośny rekompensują nieco tę wagę.
RAIDER mimo swojego militarnego pochodzenia i stylu dość dobrze maskuje się w warunkach miejskich, a dzięki wielu rozwiązaniom staje się świetnym plecakiem zarówno do miasta, jak i na wycieczki. Mocny materiał, dobre wykonanie, wiele fajnych patentów stawia go wysoko na liście moich ulubionych plecaków. Fakt, cena spora, no ale coś za coś.
- Zewnętrzna kieszeń x2
- Zewnętrzny panel velcro dla łatwej identyfikacji
- Chowany, częściowo elastyczny ogon
- Możliwość szybkiego rozpięcia szelek (klamry na szelkach)
- Chowany pas biodrowy
- Dwie rozciągliwe boczne kieszenie
- Kompatybilność z Versatile Insert System
- Kompatybilność z Molle/Pals
- Pokrowiec przeciwdeszczowy
- Materiał Cordura 500D
- Klamry Woojin®
- Zamki YKK®
- Wymiary: 47.5 x 31 x 15 cm
- Pojemność: 22l
- Producent: Helikon
Dzięki Konrad. Przymierzałem się do plecaczka w podobnym stylu, charakterystyce i litrażu, ale Twój opis definitywnie sprawił, że nabyłem właśnie Raidera. :) Już od paru tygodni służy mi w mieście, choć planuje też niebawem przetestować go w plenerze. Póki co, jestem z niego bardzo zadowolony. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłem pomóc ;) Plecak naprawdę uniwersalny i w teren i do miasta :)
Usuń