Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Swagman Roll - Helikon-Tex

Czy można mieć jedną rzecz, która będzie robić za kurtkę, śpiwór, koc, underquita? Oczywiście, właśnie czymś takim jest Swagman roll, który nie dość, że jest podpinką do poncha, to jeszcze jest kurtką, śpiworem i kocem, którym można wyścielić podłogę w namiocie czy nakryć się w dwie osoby. Pytanie brzmi jednak czy jak coś jest do wszystkiego, to nie jest do niczego?



Zazwyczaj, gdy jedna rzecz ma pełnić ileś funkcji to jest do niczego. Na szczęście swagman sprawdza się dobrze w każdym z powierzonych mu zadań.

Ocieplina użyta w swagman rollu to climashedapex, czyli jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze wypełnienie syntetyczne, jakie jest na rynku. Dokładnie takiego samego Helikon użył w kurtce Wolfhound. Przy stosunkowo niskiej wadze zapewnia optymalne właściwości termiczne, nawet gdy jest kompletnie mokra! Co w warunkach walki o przetrwanie jest nieocenione.
Zamki w tym dziwnym stroju są YKK. Jeden od kieszeni na piersi do której zmieścimy sporo szpeju, drugi biegnący przez całość, dzięki któremu możemy swagmana zamienić w swagśpiworek ;)

Materiał zewnętrzny to nylon i tu są jego zalety i wady. Nylon jest lekki i szybko schnie, co nie jest bez znaczenia, ale też lubi iskry. Z doświadczenia z tym materiałem na wspomnianym już Wolfhoundzie czy też na Windrunerze przewiduję pojawienie się jakichś dziurek, chociaż na razie swagman dzielnie się im opiera - może został czymś pokryty? Nie wiem, na razie dziur nie widać, ale stawiam, że wcześniej czy później się pojawią. Sam nylon jest dość mocny i mimo zahaczania o gałązki itd. nie rozdarł się, więc można przyjąć, że swagman jest mocny i wytrzymały.

Wymiary 145x200 cm zapewniają całkiem spory kocyk lub wygodny śpiwór, gdzie nie za ciasno, ale i bez zbędnej przestrzeni wygodnie można spać.

Do wyboru jest w 2 kolorach: coyot i camogrom. Ja nie przepadam za kamuflażami wojskowymi, ale tym razem wybrałem camogrom z kilku powodów. Po pierwsze był wcześniej dostępny, nie ma to jak być w gorącej wodzie kąpanym, ale przede wszystkim dzięki workowatym kształtom, ciapkom na materiale uzyskujemy fajny maskałat, który świetnie sprawdza się przy fotografii przyrodniczej. No i jeśli nas zwierz nie zobaczy, to i może leśniczemu w oko nie wpadniemy ;)


Obawiałem się jak to będzie w tym chodzić. Niepotrzebnie, z początku faktycznie ciężko przyzwyczaić się do workowatego stroju, ale po pewnym czasie człowiek docenia tę "kurtę". Dzięki paskom z klamrami możemy dość dobrze pozapinać się i wyregulować swagmana tak, że naprawdę dobrze leży, nic nie podwiewa i nie lata. Prawie rewia mody ;)


Co ciekawe swgman roll jest całkiem wygodny nawet podczas chodzenia z plecakiem, jak pomachamy rękami i wszystko się ułoży, to mamy naprawdę wygodną i sprawdzającą się ocieplinę.

Jako śpiwór też jest fajny, ale trzeba pamiętać, że to typowo letni śpiworek lub wkładka do innego cienkiego, by zrobić sobie zimowy.
Podpinki pod hamak nie sprawdzałem, ale stawiam, że zrobi robotę tak samo jako podpinka do poncha.
Warto zwrócić uwagę, iż swagman roll jest pokryty powłoką dwr, dzięki czemu lekka mżawka, śnieg itd. nie przemaczają go od razu.


A czy to ustrojstwo ma jakąś wadę? Zawsze coś się znajdzie, i nie jest wadą w tym przypadku cena. Bo 399 zł za kurtkę, podpinkę, śpiwór, koc, wkładkę do śpiwora, maskałat i wiele innych to nie jest dużo. Niemało, ale według mnie cena adekwatna do wykonania, jakości, materiałów i funkcjonalności. Wadą niestety jest spory gabaryt, bo swagman zajmuje tyle miejsca co letni śpiwór, i o tyle, o ile latem to nie problem, bo bierzemy go zamiast śpiwora, to zimą dodatkowy duży tobół w plecaku. Ale jeśli mamy go na sobie i używamy/zabieramy jako podstawowe docieplenie na biwaku i postoju, to nie jest tak źle. Rozwiązaniem tego problemu byłoby dodanie w zestawie kompresyjnego pokrowca. Swagman roll  waży +/- 800 g, więc nawet do przeżycia.



Na koniec wisienka, skąd ta nazwa? Swagman to z australijskiego "wędrowny pracownik", czyli taki włóczykij co się pracy nie bał, można powiedzieć kowboj, myśliwy na zamówienie, który głównie wędrował na własnych nogach. Chcesz być jak SWAGman? Jeśli tak, to swagman roll to coś dla ciebie ;)

Spostrzeżenie Foki: na małych ludkach musi być pospinany. Luźny sięga prawie do kostek i nie będzie już taki wygodny. Bycie SWAG nie dla małych ludków :P

Komentarze

  1. Jak spisuje się do dzisiejszego dnia? Zastanawiam się nad kupnem

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien