Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dzik od Aleksander knives

Od jakiegoś czasu, a właściwie już od dość dawna tyram i to dosłownie wszędzie i do wszystkiego nóż o wdzięcznej nazwie DZIK wykonany przez Aleksander knives. Nóż to mało powiedziane!!! To dosłownie dzik wielki,masywny ale i bardzo wdzięczny jak i precyzyjny w każdej pracy.
 

Najsampierw troszku danych:

Stal: NC6 6mm, 59hrc.
długość KT 11,5 cm

Długość całkowita 25cm
Długość rękojeści 12cm
Rękojeść: Klon z grzybem I mosiądz
.

Konstrukcja: fultang





Jak widzicie nóż nie jest ani za duży ani za mały, po prostu porządna kosa dla dużych chłopców. Przyszedł do mnie golutki, więc by go odziać w domek powierzyłem go Markowi z EDC by zrobił mi piękną pochwę do noszenia dzika pod kątem(w stylu western) dzięki czemu wygodnie i w miarę skrycie można przenosić nóż w mieście (duża kosa w mieście nie jest mile widziana - niestety) jak i podczas jazdy konno,rowerem,kajakiem,autem itd. Jest to bardzo wygodny motyw na noszenie, fakt,że przy plecaku z pasem biodrowym troszku upierdliwe momentami - no ale coś za coś.

Tak jak już pisałem DZIK od Aleksander Knives towarzyszył mi dosłownie wszędzie. Las,spływy,rower jak i trafił jako podstawowy nóż do mojego EDC i codziennie go tyrałem  w cywilizowanym świecie- dosłownie nie znikał z paska (miny ludzi w sklepie bezcenne).

Więc przejdźmy do użyteczności.
Zacznijmy od tej bardziej leśnej,struganie,rąbanie,ciosanie itd. czyli wszelkie działania  survivalowo outdoorowe robi cudnie. Nie tępi się a zrobienie pukli czy zastruganie szpilek do namiotu itd. nie są dla niego żadnym wyzwaniem. -Jedynie przy ogniskowym rzeźbieniu się nie sprawdzi, no ale on nie do tego został stworzony ;)

Dzięki bardzo dobremu wyważeniu i wyprofilowaniu rękojeści ręka się nie meczy, nawet przy cięższych pracach. I co ważne mamy pewny chwyt.
Naprawdę nie spodziewałem się,że można tak się polubić z nożem. A to że będzie się świetnie sprawdzał  przy praktycznie każdej pracy, już całkowicie mnie zaskoczyło.

Tak więc DZIK od ALEKSANDER KNIVES jest świetnym lujem obozowym, który nigdy nas nie zawiedzie i w razie co pomoże wyjść z ciężkich tarapatów. By sprawdzić czy faktycznie robi robotę nie oszczędzałem go i jak na dzika przystało nic mu nie straszne,nawet kopać nim można - no dzik jak się patrzy.Lepszej nazwy dla niego nie mogliśmy wymyślić ;)




Ale poza ciężkimi pracami DZIK świetnie sprawdza się w codziennym dźwiganiu, do otwierania paczek,cięcia sznurków,przybijania i wyjmowania gwoździ, cięciu zapiekanek, otwieraniu zgrzewek do przycinania kwiatków jak i wyklepywaniu wgnieceń na metalu i wielu innych akcjach daje rade. Dosłownie dzik jest do wszystkiego.

Czyli nie dość,że mamy nóż idealny do lasu to jeszcze tak samo nadający się do EDC - chociaż przy noszeniu go w mieście trzeba liczyć się z nieraz           z nieprzychylnymi spojrzeniami ludzi, jak i konsekwencjami posiadania takiego noża w miejscach gdzie jest to zakazane. Ale ogólnie mając 18 lat możemy nosić każdy nóż przy sobie pod warunkiem, że nim nie machamy na lewo i prawo, jak i nie jest on ostrzem ukrytym (np. nóż w parasolu itd.)


Gdyby fakt,że dzik robi robotę zarówno w lesie jak i mieście to świetnie sprawdza się też w roli noża grillowo - kuchennego. Bardzo ładnie kroi wszelkie mięsa,warzywa owoce i co tam jeszcze kroić można. Co ciekawe mimo sporej grubości (6mm) to cebulę,pomidora itd. pokroimy w naprawdę cieniutkie plasterki. Nieraz trudniej cieńszym nożem osiągnąć taki efekt. Natomiast siekanie to istna przyjemność, w moment pietruchę czy inne zielsko posiatkujemy na drobne kawałki jak rasowy kucharz z kuchennym nożydłem. Z niekonwencjonalnych idealnych przeznaczeń to smarowanie masłem kanapek - jedno nałożenie starczy na 2 bułki, a masełko w istnie miły i przyjemny sposób ;)
I znów potwierdza się teza,że DZIK to nóż  idealny.
Jedyną wadą tego noża to waga +/- 270g bez pochwy. Więc jakiś ultralajtowy to on nie jest,no ale zapas mocy,wytrzymałość i wszechstronność rekompensują ciężar.
Dzięki dobremu wyważeniu mimo sporych gabarytów i wadze ręka się nie męczy - dosłownie praca nim jest porównywalna jeśli chodzi o zmęczenie z nożem ważącym połowę z tego.







 Co do jakości wykonania to jest naprawdę dobra, przynajmniej jak dla mnie, oczywiście nie jeden nożo-nazi dopatrzy się jakiś wad czy czegoś co mogło by być lepiej zrobionego czy inaczej. Ale dla mnie bardziej niż sam wygląd liczy się wartość użytkowa i wytrzymałość. A tu  Dzik od Aleksander Knives jest bezprecedensowym liderem - dobrze trzyma ostrość,nie łamie się, nie gnie, w miarę łatwo podostrzyć,rękojeść zapewnia mocny i pewny chwyt - no nic dodać nic ująć.

 


Tak więc jak widzicie DZIK to istny wół roboczy ale i subtelny pomocnik dnia codziennego. Mówi się,że nie ma rzeczy do wszystkiego, a jeśli już są to są do niczego. I tak też jest z dzikiem, bo jest PRAWIE do wszystkiego ;) w 90%  zadań sprawdzi się wyśmienicie, a w 9% da rade, a w tym 1% będzie upierdliwy lub nie da rady.
I jak już się domyślacie DZIK stał się jednym bardziej lubianych noży  w mojej kolekcji. Łączy nas szorstka męska przyjaźń.


Przechodząc do zakończenia mojego wywodu  - DZIK od Aleksander Knives to naprawdę godny uwagi nóż. Zresztą nie tylko dzik,bo Aleksander ma naprawdę sporo fajnych noży w swojej ofercie i robi je świetnie. Tak wiec jak się zdania nie zaczyny, z czystym sumieniem mogę polecić DZIKA  jak i samą twórczość Aleksandra.




No właśnie a kim jest ten Aleksander ;)



 Aleksander Kata AK - Aleksander Knives -  pochodzę z województwa podkarpackiego (Gniewczyna Tryniecka). Przygodę z nożownictwem zacząłem parę lat temu. Knifemaking traktuję jako hobby jak i jako pracę. Pomimo młodego wieku staram się robić noże najlepiej jak potrafię, z każdym kolejnym nożem widać mniej błędów i nie dociągnięć, cięgle się rozwijam by dopracować moje noże do perfekcji. 
Wszystkie projekty tworzone są według mojego projektu. 
Noże wytwarzam ze stali węglowej, z racji,że ta stal bardzo dobrze trzyma ostrość, co cenią użytkownicy moich wyrobów.
 Na oprawę głównie stosuję naturalne materiały ale i trafią się ostrza opatrzone materiałami syntetycznymi. Pochwy do moich noży wykonuje Marek Lewandowski, który dba o to by były  na najwyższym poziomie.


I to by było na tyle jeśli chodzi o dzika ;)



Komentarze

  1. Pochwa cacana,ale noz to naprawde cacko. Lubie noze takie jak ten,moze i troche toporne,moze ciut za ciezkie,ale moc jest. I zastosowan wiele. Pozdrawiam i troche zazdroszcze ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Tak na szybkości

B yła mała przerwa w nadawaniu bo był wyjazd  w bory gdzie robiliśmy sporo materiału na bloga i YT - ale już nadrabiamy i ogarniamy co trza i będziemy działać. Na dniach więcej fotek,relacji testów no i długo oczekiwany buszmen na tropie ;) A dziś tak na szybkości kilka fotek z planu zdjęciowego

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpl...