Jeśli śledzicie nasze posty na instagramie - polecamy to ;) to widzieliście moją przygodę z Danielem. Czatując na jelenie, zauważyłem ruch w trawach, po oględzinach okazało się, że to daniel. Zwierzak oddycha, rusza się, ale nie ma możliwości wstać. Próbuje, ale bez skutku. Próba dodzwonienia się gdzieś i pomocy spełzła na niczym ani straż gminna, ani liga ochrony przyrody i nawet strażacy obstawiający rajd rowerowy nie chcieli mi pomóc. Dopiero w leśniczówce dostałem wsparcie. Po obejrzeniu przez nadleśniczego jedyną słuszną decyzją było dobicie i skrócenie męki daniela. Dlaczego nie mógł wstać? Nie wiem, być może ktoś go postrzelił (byk nie był selekcyjny, więc mógł to być kłosownik), a może choroba lub obrażenia po konfrontacji z bykiem jelenia (trwało rykowisko).
Ta sytuacja skłoniła mnie do przygotowania dla Was zbioru przydatnych informacji i porad na taką sytuację. Mówimy tu o rannych zwierzętach, które możecie spotkać na drodze, w rowach, lasach itd.
Poradnik o zachowaniu w przypadku spotkania młodych samotnych zwierząt przygotuje osobno. Ale zasada w 99% jest taka: NIE PODCHODŹ, NIE DOTYKAJ, ODEJDŹ!
Najważniejsze to zadbać o swoje bezpieczeństwo. Ranne zwierzę może się spłoszyć i ruszyć w naszym kierunku. Ono nie wie, że przybywamy z pomocą. Poroże potrafi być ostre, zresztą sam impet uderzenia będzie mało przyjemny. Gdy macie gdzie odskoczyć/uciec, a najlepiej jesteście z kimś możecie spróbować podejść bliżej, w celu oględzin pacjenta.
Pamiętajcie, że jeśli zdarzenie miało miejsce przy drodze, a wy jechaliście autem, wrzućcie awaryjne, załóżcie kamizelkę i oznaczcie miejsce dla bezpieczeństwa swojego i innych kierowców.
Jeśli sytuacja dotyczy psa, kota lub małego zwierzaka jak jeża, czy ptaka często sami możemy w łatwy i bezpieczny sposób zabrać do weterynarza czy zgłosić sprawę organizacji pro zwierzęcej.
Dla bezpieczeństwa chwytając ranne zwierzę, zawsze starajcie się dotykać je przez rękawice, koce, szmaty itd. by ograniczyć kontakt ciało-ciało. Jeża, czy ptaka można umieścić w zaciemnionym i cichym miejscu jak pudełko itd. ograniczy to jego stres i łatwiej dotrwa do przybycia pomocy.
Nie podajemy zwierzęciu jedzenia! Można jedynie spróbować podać odrobinę wody.
Schody zaczynają się w przypadku dzikich zwierząt, jak np. mój daniel.
Wtedy sami nie wiele możemy wskórać, a ranne zwierzę może wyrządzić sporo szkód. W przypadku takiego spotkania jedyną słuszną opcją jest wezwanie właściwych służb. A więc kogo?
Zgodnie z prawem gmina ma obowiązek przyjmować takie zgłoszenia i pomóc. Powodzenia by się, dodzwonić w weekend albo wieczorem. Możecie też spróbować zadzwonić do jakiejś organizacji prozwierzęcej. Ja próbowałem dodzwonić się do ligi ochrony przyrody, która kiedyś mi pomogła. Ale tym razem okazało się, że numery na ich stronach są nieaktywne.
W sytuacjach kryzysowych służby porządkowe powinny nam pomóc. Jest dobrze wszystkim znany nr 112. Niestety kilkukrotnie pod tym numerem usłyszałem: nie zajmujemy się takimi zgłoszeniami, od tego jest straż gminna/miejska. Proszę nie blokować lini.
Straszna spychologia. Wiele źródeł podaje 997 jako dobry traf. Nigdy nie dzwoniłem na policję, ale może to nie być zła opcja, zwłaszcza w przypadku ofiary w ruchu drogowym.
Więc gdzie najlepiej szukać pomocy? W nadleśnictwie! Nieraz trudno się dodzwonić, ale wsparcie będzie szybkie i fachowe. Leśnicy to ludzie z pasją i kochający przyrodę więc z chęcią pomogą. Niestety by zdobyć numer trzeba się naszukać w Internecie, lub pójść pieszo do pierwszej leśniczówki.
W przypadku gdy pomocy potrzebuje foka lub morświn jak najszybciej należy zadzwonić do Błękitnego Patrolu 795 536 009 ,lub do stacji morskiej na Helu 601 88 99 40
Nie zawsze da się uratować zwierzę i czasem trzeba mu ulżyć w cierpieniu i dobić, nigdy nie przeszkadzajcie leśnikom, weterynarzom itd. w tej czynności!
Powtórzmy raz jeszcze podstawowe zasady:
- Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze.
- Obejrzyj zwierzaka z bezpiecznej odległości, by poznać +/- sytuację.
- Zadbaj o bezpieczeństwo ofiary, oznacz miejsce, możesz zakryć oczy kocem, by się uspokoił.
- Jeśli nie możesz sam zabrać zwierzaka do weterynarza lub udzielić mu pomocy wezwij odpowiednie służby (w 99% przypadków lepiej dzwonić)
- Straż Gminna, nadleśnictwo, organizacje zwierzęce, telefon alarmowy i policja tam powinniście otrzymać wsparcie.
Komentarze
Prześlij komentarz