Pamiętacie jak pisałem o kursie organizowanym przez Black foxa na które zostałem zaproszony w roli eksperta od sprzętu outdooroweg,survivalowego jak i innych dupereli.
Fakt,że frekwencja jakoś specjalnie nie dopisała bo pojawiła się tylko grupka facetów w moro z zamazanymi facjatami? spytacie dlaczego-a ja niestety nie mogę odpowiedzieć na pytanie z racji specyfiki szkolenia.
A czego uczyliśmy i kto. A no ja zająłem się sprzętem,odchudzaniem ekwipunku,przybliżeniem zależności pokarmowych przy wzmożonym działaniu za linią wroga jak i w warunkach idealnych. I jeszcze co nieco z filozofii przetrwania czy też ekoturystyki przez pryzmat bycia niewidocznym. No i pokazałem jak skórować zwierzęta i je patroszyć (niezależnie od typu stwora) na króliku-tak,że można skórę wyprawić lub do czegoś wykorzystać.
Black fox zajął się szkoleniem ogniowym,sygnalizacją i pokazem technik taktycznych,sposobami i technikami poszukiwań naziemnych i do tego jeszcze pokazem racji żywnościowych MRE- nigdy takiego shitu w gębie nie miałem ;) Pokazali też szybką metodę na skórowanie królika ale z utratą skóry.
Była też pierwsza pomoc,KRAV-MAGA, i inne rzeczy które powiedzmy,że są top secret ;)
Razem z kolegą z WSS pobawiliśmy się też w jedzenie survivalowe,oczy ryb,ikra na surowo,robaki. Kursanci natomiast do tego jakoś specjalnie się nie kwapili-dziwne nie? w końcu to pożywne survivalowe i wbrew pozorom smaczne żarcie.
No i nocka w hamaku przy księżycu i po obfitej kolacji z 2 misek grochówki-żyć nie umierać. Tylko ten cholerny księżyc co mi prosto w ślepia świecił no ale jak to się mówi-trzeba sobie radzić.
Tak więc myślę,że kursanci czegoś tam się nauczyli i zapamiętali i może to im kiedyś tyłek uratuje-chociaż prawda jest taka,że by posiąść całość wiedzy jaką kadra zbierała trzeba naprawdę dużo czasu poświęcić na naukę najlepiej na szkoleniach ;)
Ale podsumowując super szkolenie super kadra czyli mogę powiedzieć,że było zajebiście :D
Więcej zdjęć TU:
Fakt,że frekwencja jakoś specjalnie nie dopisała bo pojawiła się tylko grupka facetów w moro z zamazanymi facjatami? spytacie dlaczego-a ja niestety nie mogę odpowiedzieć na pytanie z racji specyfiki szkolenia.
A czego uczyliśmy i kto. A no ja zająłem się sprzętem,odchudzaniem ekwipunku,przybliżeniem zależności pokarmowych przy wzmożonym działaniu za linią wroga jak i w warunkach idealnych. I jeszcze co nieco z filozofii przetrwania czy też ekoturystyki przez pryzmat bycia niewidocznym. No i pokazałem jak skórować zwierzęta i je patroszyć (niezależnie od typu stwora) na króliku-tak,że można skórę wyprawić lub do czegoś wykorzystać.
Black fox zajął się szkoleniem ogniowym,sygnalizacją i pokazem technik taktycznych,sposobami i technikami poszukiwań naziemnych i do tego jeszcze pokazem racji żywnościowych MRE- nigdy takiego shitu w gębie nie miałem ;) Pokazali też szybką metodę na skórowanie królika ale z utratą skóry.
Była też pierwsza pomoc,KRAV-MAGA, i inne rzeczy które powiedzmy,że są top secret ;)
Razem z kolegą z WSS pobawiliśmy się też w jedzenie survivalowe,oczy ryb,ikra na surowo,robaki. Kursanci natomiast do tego jakoś specjalnie się nie kwapili-dziwne nie? w końcu to pożywne survivalowe i wbrew pozorom smaczne żarcie.
No i nocka w hamaku przy księżycu i po obfitej kolacji z 2 misek grochówki-żyć nie umierać. Tylko ten cholerny księżyc co mi prosto w ślepia świecił no ale jak to się mówi-trzeba sobie radzić.
Tak więc myślę,że kursanci czegoś tam się nauczyli i zapamiętali i może to im kiedyś tyłek uratuje-chociaż prawda jest taka,że by posiąść całość wiedzy jaką kadra zbierała trzeba naprawdę dużo czasu poświęcić na naukę najlepiej na szkoleniach ;)
Ale podsumowując super szkolenie super kadra czyli mogę powiedzieć,że było zajebiście :D
Więcej zdjęć TU:
Dokładnie tak jak piszesz. Jeden nawet dzień szkolenia ma większą wartość, niż dziesiątki przeczytanych podręczników z tyłkiem na kanapie.
OdpowiedzUsuń