Stal klingi: 8cr13 MOV HRC 58-60
Długość klingi: 85mm
Grubość klingi: 4 mm
Profil głowni: drop point
Długość całkowita: 203 mm
Rękojeść: G10 / aluminium
Blokada: liner-lock
Waga: 182g
Jak widać jest to kawał porządnego narzędzia o niezgorszych parametrach fakt,że stal ta sama co w Chinolach ale w końcu tą samą ma najpopularniejszy nóż do EDC Sanrenmu 710 ;)
Ale mimo to ostrze jest fabrycznie naostrzone na brzytwę i co ciekawe bardzo ale to bardzo długo trzyma ostrość-co nie powiem mocno mnie zdziwiło. Jednak podczas testów które przyznam się bez bicia były karygodne dla fana i miłośników noża-wyginanie,podważanie,rąbanie ostrzem i górą, rękojeścią itd czyli wszystko to po czym powiedzmy sobie szczerze większość noży powinna mniej lub mocniej ucierpieć. Zwłaszcza jeśli chodzi o foldery. No ale wracając do wątku jednak się stępił ale i w bardzo łatwy i szybki sposób udało się go przywrócić do ostrości może nie aż takiej fabrycznej no ale aż tak się do tego nie przykładałem-wziąłem go za raczej woła roboczego i chciałem z niego wycisnąć 7 poty.
Tak wiec ostrze całkiem całkiem by nie powiedzieć ,że naprawdę dobre grube na 4 mm pozwala na naprawdę ciężką pracę obozową i raczej niema obawy by nam pękł czy coś podczas np. batonowania.. Głownia o profilu drop-point pozwala na precyzyjną pracę czyli jest i do subtelniejszej pracy.
I ostatnią rzeczą jaką poruszę przy ostrzu to wytrzymały czubek za cholerę niema obawy by się złamał czy też zgiął-naprawdę uwierzcie mi próbowałem i nic.
Kolejną rzeczą jaka zasługuje na uznanie to blokada typu LINER-LOCK klasyczna blokada w nożach tego typu z tym,że w większości innych kos chodzi ona dość leciutko i czasem puszcza(rzadkość w dobrych folderach)
Ale tu to naprawdę bydle nie blokada tak mocna,że naprawdę ciężko ją zwolnić jedna ręką no i przede wszystkim niema opcji by sama się nam przez przypadek złożyła. Z początku używania uznamy to za upierdliwe a nasz kciuk będzie wołał o pomstę do nieba ale jak to się mówi trza się przyzwyczaić.
Tak więc blokada mocna i pewna. uderzałem nawet górną krawędzią klingi o belki itd. a on ani drgnął tylko jeszcze mocniej się blokuje. Doprowadziło to do pewnego urazu ale o tym za chwilę.
I teraz ostatni element dotyczący użytkowania noża. Mianowicie wygoda.
Nikt mi nie powie,że nóż nie musi być wygodny,poręczny. I tak wiec RUI jest faktycznie wygodny,potężny i masywny-z pewnością dla niejednego zbyt ciężki. Ale dzięki temu mamy pewny chwyt niezależnie od sytuacji i pozycji ustawienia dłoni. Ja mam dość duże dłonie i ze spokojem mam przestrzeń do operowania bez jakiegoś gniecenia czy dyskomfortu. Na klindze zaraz za jelcem mamy miejsce na palec dzięki czemu zdecydowanie łatwiej możemy wykonywać niektóre prace.
Ale żeby nie było zbyt pięknie-owszem wygodny,poręczny,można bez obaw używać w mokrych łapach czy też w rękawicach(cienkich a nie jakiś mega zimowych). Ale przy dłuższej pracy typu struganie czy raczej rąbanie i podważanie nasze dłonie będą strasznie skatowane przez metalowe elementy rękojeści-są dość kanciaste w kilku miejscach i odczuwa się to z początku ale z czasem nasze dłonie się przyzwyczają-to taki dyskomfort z początku.
I teraz czas na wspomniany defekt. Blokada jest na tyle mocna a luzy jakieś jednak są niewielkie bo niewielkie ale jednak są. Przez co blokada dogięła klingę do takiego stopnia,że podczas zamykania i otwierania trze ona o jedną ze stron rękojeści-problem niewielki bardziej upierdliwy przy otwieraniu ale i tak bezproblemowo otworzymy go jedna ręką. Tak więc jeśli chodzi o samego RUIa to mogę polecić fajny nóż który nie powinien nas zawieść w terenie fakt,że dość drogi bo 170zł ale dostajemy w zestawie wygodną pochewkę na pasek z kieszonką na krzesiwo które również jest w zestawie.
I tak wiec jeśli pochewka jest ok-można montować w pionie i poziomie to już krzesiwo to kompletna porażka. Nigdy większego za przeproszeniem gówna nie miałem w ręce.
Pozyskanie iskry to już naprawdę wielkie święto a co dopiero rozpalenie nim czegokolwiek. Tak wiec lepiej bym więcej na jego temat nie pisał bo szkoda gadać. Fakt,że ma ergonomiczną rączkę. No i z pewnością pomysł na kieszonkę w kaburze fajny i można tam wsadzić inne krzesiwo czy coś co nam może się przydać np. microtoole.
Czyli podsumowując nóż RUI energy rucker to kawał solidnego i wygodnego noża może trochę przydrogawy jak na użyta stal i krzesiwo ale pomijając cenę jest na 7 w skali od 0 do 10.
Poza tym nożykiem od naostrzu.pl dostałem małą ładownicę idealna na latarkę czy np.gaz pieprzowy-demobil czyli wysoka jakość
I jeszcze przyszła do mnie od Nich oliwiarka-idealna na wodoodporny pojemnik na zapałki czy coś innego.
Tak więc w tym sklepie poza masą różnych noży od seryjnych żółtków po na prawdę fajne perełki z wysokiej półki możecie dorwać no i jeszcze sporo bajerów z demobilu. Z czystym sumieniem mogę polecić ten sklep.
Sanrenmu też jest 'chinolem'
OdpowiedzUsuńWiem,że chinol dlatego podałem jako odniesienie
UsuńDziękuję za informacje ,niedawno kupiłem taki sam nóż i jestem spokojny ze na moje leśno-górskie wędrówki starczy.Teraz wiem ze chyba nie warto męczyć się z krzesiwem,polecasz jakieś,które zmieści sie do kabury? Pozdrawiam.Seba
OdpowiedzUsuń