Wczoraj zakończyłem sesje na uniwerku to i trza było to uczcić u kolegi z racji,że było gorąco to się wyszło na dwór już po ciemku. I nic by w tym złego nie było gdyby nie fakt,że jeden podpity kretyn z paralizatorem w latarce szukał zaczepki i prowokował a co lepsze dowalił się do koleżanki. Z racji,że wiadomo jak takie sytuacje mogą się skończyć należy zastosować proste zasady by nikomu nic się nie stało.
I pamiętajcie mimo,że sam nosze przy sobie nóż(wyjęcie go a co gorsza użycie to w 99% wypadków debilizm) czy pałkę teleskopową do samoobrony to pamiętajcie,że nie powinniście ich od razu wyjmować - to jest wasza ostatnia deska ratunku.
A dlaczego ?
Bo po pierwsze jeśli można to lepiej uniknąć konfrontacji. A po drugie to skąd wiecie,że napastnik wam nie odbierze np.pałki i was nie załatwi.
I wiem,że nieraz alkohol czy inne czynniki wpływają na ludzi,że zamieniają się w wojowników i bohaterów ale w realnej sytuacji niema czegoś takiego jak bohater aż do ostateczności.
Wile razy miałem podobne sytuacje do tej i wypracowałem swoją technikę - gorzej jak ktoś z kim jesteś ma inny pkt. patrzenia niż ty bo wtedy to może być różnie.
Na szczęście tym razem obyło się bez przykrych działań.
Tak wiec teraz czas na listę zasad w takiej sytuacji które mogą uratować wam tyłek. Ułożone są od najważniejszej do najmniej.
Z reguły te zasady wystarczą by napastnik odpuścił i poszedł - jeśli zależało mu tylko na zaczepce.
W przypadku gdy to napad rabunkowy lepiej oddać telefon czy pieniądze niż zdrowie albo i życie.
w momencie gdy trzeba podjąć walkę pamiętajcie,że niema ona zasad,walczysz by przetrwać nie cackasz się z późniejszymi konsekwencjami prawnymi bo lepiej siedzieć niż leżeć na cmentarzu. Ale i tak jak nadarzy się okazja ucieczki skorzystaj z niej.
Oczywiście wiem,że łatwo mi mówić. Fakt,przeżyłem pewnie więcej niż większość ludzi, ale mimo to jestem dalej zwykłym człowiekiem.
Tak wiec stosując te zasady to macie prawie 95% pewności,że wyjdziecie cało z tej opresji.
I pamiętajcie walka to ostateczność podstawą jest UCIECZKA!!!!!!!!! To nawet jest podstawą większości sztuk walki bo nie sztuką jest się bić sztuką jest uniknąć potyczki.
I na koniec jeszcze coś z wczorajszej nocy. Koleś bawił się paralizatorem w latarce ( w sumie fajny bajer) i gdy chciał nas sprowokować przybliżał paralizator do twarzy (na kilkanaście cm.) i włączał go mało przyjemne w nocy ale jakoś na mnie tym wrażenia nie zrobił i co ciekawe jak raz mi podszedł to ja zasłoniłem się ręką i mnie popieścił w nią - powiem wam,że gówno nie paralizator ;) w tym momencie wypowiedziałem sławetne polskie słowo na K i on jeszcze podbił do koleżanki coś tam poszczekał i odszedł. No i my też w tym momencie się zawinęliśmy bo jak już pisałem grunt to unikać konfrontacji.
I pamiętajcie mimo,że sam nosze przy sobie nóż(wyjęcie go a co gorsza użycie to w 99% wypadków debilizm) czy pałkę teleskopową do samoobrony to pamiętajcie,że nie powinniście ich od razu wyjmować - to jest wasza ostatnia deska ratunku.
A dlaczego ?
Bo po pierwsze jeśli można to lepiej uniknąć konfrontacji. A po drugie to skąd wiecie,że napastnik wam nie odbierze np.pałki i was nie załatwi.
Nie bądź łosiem - UCIEKAJ!!!!!!!! wiem,że to daniela czacha ;) |
Wile razy miałem podobne sytuacje do tej i wypracowałem swoją technikę - gorzej jak ktoś z kim jesteś ma inny pkt. patrzenia niż ty bo wtedy to może być różnie.
Na szczęście tym razem obyło się bez przykrych działań.
Tak wiec teraz czas na listę zasad w takiej sytuacji które mogą uratować wam tyłek. Ułożone są od najważniejszej do najmniej.
- Jeśli możesz uciekaj - nie podejmuj konfrontacji
- Nie wdawaj się w pyskówkę
- Trzymaj dystans - nie pozwól napastnikowi zbliżyć się na mniej niż 1m przy okazji ustaw się w stabilnej pozycji i bądź gotowy zrobić unik
- Obserwuj sytuacje i lustruj otoczenie szukając wyjścia z trudnej sytuacji
- Jeśli jesteś z kimś to wydawaj im polecenia typu spokój itd.ale rób to cicho (jeśli jest możliwość niech jedna z nich zadzwoni po policje)
- Nie pokazuj,że się boisz zastosuj pokerową twarz i zimne spojrzenie
- W momencie popchnięcia lekko ustąp,odskocz ale jeśli nie musisz nie wyprowadzaj kontrataku
- Bądź kulturalny - pokaż swój poziom nieraz prostak odpuści
- Czasem trzeba złamać zasady i pokazać,że to my jesteśmy większymi chamami i gościa załatwimy to MY musimy go WYSTRASZYĆ !!!!!!!
Z reguły te zasady wystarczą by napastnik odpuścił i poszedł - jeśli zależało mu tylko na zaczepce.
W przypadku gdy to napad rabunkowy lepiej oddać telefon czy pieniądze niż zdrowie albo i życie.
w momencie gdy trzeba podjąć walkę pamiętajcie,że niema ona zasad,walczysz by przetrwać nie cackasz się z późniejszymi konsekwencjami prawnymi bo lepiej siedzieć niż leżeć na cmentarzu. Ale i tak jak nadarzy się okazja ucieczki skorzystaj z niej.
Oczywiście wiem,że łatwo mi mówić. Fakt,przeżyłem pewnie więcej niż większość ludzi, ale mimo to jestem dalej zwykłym człowiekiem.
Tak wiec stosując te zasady to macie prawie 95% pewności,że wyjdziecie cało z tej opresji.
I pamiętajcie walka to ostateczność podstawą jest UCIECZKA!!!!!!!!! To nawet jest podstawą większości sztuk walki bo nie sztuką jest się bić sztuką jest uniknąć potyczki.
I na koniec jeszcze coś z wczorajszej nocy. Koleś bawił się paralizatorem w latarce ( w sumie fajny bajer) i gdy chciał nas sprowokować przybliżał paralizator do twarzy (na kilkanaście cm.) i włączał go mało przyjemne w nocy ale jakoś na mnie tym wrażenia nie zrobił i co ciekawe jak raz mi podszedł to ja zasłoniłem się ręką i mnie popieścił w nią - powiem wam,że gówno nie paralizator ;) w tym momencie wypowiedziałem sławetne polskie słowo na K i on jeszcze podbił do koleżanki coś tam poszczekał i odszedł. No i my też w tym momencie się zawinęliśmy bo jak już pisałem grunt to unikać konfrontacji.
Debili na świecie niestety nie brakuje, jeśli napastnik nie ma nic pod ręką to wyciągnięcie i rozłożenie pałki teleskopowej załatwia problem, chyba że alkohol zdążył włączyć u przeciwnika tzw nieśmiertelność, to zostaje nam ucieczka... oczywiście zawsze możemy staranne rozprowadzić cały pojemniczek gazu pieprzowego na twarzy prowokatora.
OdpowiedzUsuńdokładnie jeśli niema nic w ręce i bohatera załączonego ;) Najlepszy jest unik ale walkę też trzeba rozważyć- wszystko zależny od specyfiki napastnika jak i sytuacji
Usuńale pierdoły widać że pisał to jakiś pierdzistołek, ucieczka nie wchodzi w rachubę bo i tak cię dorwą, dystans 1m śmiechu warte, gościo doskakuje i tuba, tak jak mnie szkoliła policja baton daje bandziorowi do myślenia albo go tego myślenia nauczy
OdpowiedzUsuńpierdoły pierdołami ale sprawdzone i działają. To jakie techniki policja ma to zupełnie inna sprawa. Inaczej też jest jeśli jesteś w grupie osób niegotowych walczyć a inaczej jak sam. Śmiechu warte są takie komentarze - a jeden metr to w brew pozorom umożliwia wykonanie nie jednego ruchu w celu obezwładnienia i unieszkodliwienia napastnika.
Usuń