Od jakiegoś czasu pojawiają się na blogu recki Fiskarsa, była już karczownika, ostrzałki a teraz przyszedł czas na rękawice robocze też ze stajni FISKARSA.
Jak wiadomo odpowiednia ochrona dłoni podczas pracy jest niezwykle ważna, i najlepszą opcją na to są dobre rękawice ochronne. Na rynku jest wiele różnych firm oferujących mniej lub bardziej pancerne rękawice i to w mniej lub bardziej przystępnej cenie. Można wybrać się do sklepu z demobilem, ale i równie dobrze do sklepu budowlanego. Gdyż dobranie odpowiednich rękawic wcale nie jest takie proste - to trochę jak z nożem, no ale nie o tym jak dobrać rękawice jest dzisiejszy post, ale o tym czy rękawice fiskarsa są godne uwagi. Rękawice te plasują się tak powiedzmy pośrodku, nie za drogie a i całkiem wytrzymałe.
Zapewniają pewny i mocny chwyt podczas pracy siekierą, nożem, piłą itd. Dodatkowo podczas pracy mamy pełen komfort, nic nie gniecie, nic nie obciera. Fakt, że nie posiadają wkładek amortyzujących na wewnętrznej stronie dłoni, no ale i tak nie jest źle, zresztą takie bajery to w droższych rękawicach można szukać, a nie w takich nazwijmy to nieco bardziej wypasionych budżetowcach. Kilkadziesiąt minut machania karczownikiem, a ręka dalej na miejscu więc jest oki.
Dalej patrząc na komfort użytkowania i ochronę, dobrze osłaniają nam dłonie przed ostrymi skałami, podczas poruszania się w górach. Nie są aż tak mocne by w 100% polecić je jako rękawice do wspinaczki, ale dla kogoś kto wybiera się raz na ruski rok w tatry wysokie, np. na Orlą Perć, to w zupełności mu fiskarsy starczą.
Tak jak w skałach sprawdzają się przyzwoicie, to świetnie ochraniają nas podczas łamania gałęzi, noszenia drewna itd. A właśnie najczęściej kaleczymy się czy doznajemy jakieś urazy właśnie podczas pracy nad przygotowaniem ogniska. I tu rękawice fiskarsa naprawdę robią świetną robotę. Ani jedna gałąź się nie przebiła, ani nie zostawiła większych śladów na materiale, więc mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że są dobrą ochroną przy takich około leśnych pracach.
Rękawice również świetnie się sprawdzają w mieście, jako element EDC. Przy naprawie samochodu, pomocy przy wypadku, wyjmowaniu czegoś z piwnicy czy innych nie najczystszych miejsc itd. Naprawdę wiele razy przydają się nam takie rękawice właśnie w tej cywilizacji. A nie ma to tamto jednak najwięcej niestety przebywamy w mieście. Ja je nosze na co dzień w kurtce, tak w razie co, zawsze lepiej mieć rękawice, niż musieć działać gołymi dłońmi.
Z racji, że są to typowo ochronne rękawice nie posiadają specjalnych właściwości termicznych, przy temperaturach około 0*C jest oki, nie za zimno, ani nie za ciepło, da się przeżyć. Grunt, że same z siebie nie ziębią, jednak w niższych temperaturach łapy marzną w nich, gdyż nie zapewniają nam ochrony termicznej, no ale to nie powinno dziwić bo w końcu to nie jest ich przeznaczenie.
Fiskars wyposażył te rękawice w bardzo fajną rzecz, mianowicie na kciuku została zastosowana tkanina -przypomina frote - która świetnie sprawdza się jako chusteczka do nosa. Często jak pracujemy i cieknie nam z nosa, nie ma czasu sięgnąć po chusteczkę, wtedy przejedziemy kciukiem i już gitara gra, wszystko wraca do normy, gdy pracujemy ciężko i się spocimy, pot leje się po czole, zalewa oczy i również kciuk przyodziany w rękawice przychodzi nam z pomocą.
Jest to naprawdę cenne rozwiązanie, znacznie wpływające na komfort pracy.
Co do wytrzymałości warto wspomnieć, że kilka miesięcy użytkowania i nic im nie jest, fakt są brudne, widać ślady lekkich nacięć, ale to powierzchowne skaleczenia materiału. Jedynie na środkowym palcu mam lekkie przetarcie, ale to z racji, że podczas szlifowania rękojeści do noża przejechałem palcem po szlifierce, no i lekko się paluszek wytarł, ale na dowód wytrzymałości trzeba dodać, że mój palec został cały :)
Mają pewną wadę, mianowicie na wysokości nadgarstka mają ściągacz w postaci gumki. Jest to w miarę wygodne gdyż nie trzeba niczego zaciągać, luzować itd by założyć, ale i jednocześnie dużo słabiej same z siebie się trzymają i gdy zahaczymy zdejmując kurtkę, czy coś, potrafią spaść. A starczyło by zamontować jakiś rzep i rękawice dużo lepiej by się trzymały i lepiej dopasowywały do ręki.
Podsumowując rękawice Fiskarsa są naprawdę fajną opcją, lekkie, dość mocne, zapewniają ochronę przed brudem, czy urazami mechanicznymi, nie są najdroższe. Czyli można powiedzieć, że naprawdę warto się nad nimi zastanowić, owszem nie da się ukryć, że można kupić podobne rękawice taniej, ale i równie dobrze można drożej, wcale nie lepsze. To czy warto pozostawiam waszej opinii, mi przypasiły, nie powiem, że są to moje ulubione ale robią to co powinny robić.
Jak wiadomo odpowiednia ochrona dłoni podczas pracy jest niezwykle ważna, i najlepszą opcją na to są dobre rękawice ochronne. Na rynku jest wiele różnych firm oferujących mniej lub bardziej pancerne rękawice i to w mniej lub bardziej przystępnej cenie. Można wybrać się do sklepu z demobilem, ale i równie dobrze do sklepu budowlanego. Gdyż dobranie odpowiednich rękawic wcale nie jest takie proste - to trochę jak z nożem, no ale nie o tym jak dobrać rękawice jest dzisiejszy post, ale o tym czy rękawice fiskarsa są godne uwagi. Rękawice te plasują się tak powiedzmy pośrodku, nie za drogie a i całkiem wytrzymałe.
Zapewniają pewny i mocny chwyt podczas pracy siekierą, nożem, piłą itd. Dodatkowo podczas pracy mamy pełen komfort, nic nie gniecie, nic nie obciera. Fakt, że nie posiadają wkładek amortyzujących na wewnętrznej stronie dłoni, no ale i tak nie jest źle, zresztą takie bajery to w droższych rękawicach można szukać, a nie w takich nazwijmy to nieco bardziej wypasionych budżetowcach. Kilkadziesiąt minut machania karczownikiem, a ręka dalej na miejscu więc jest oki.
Dalej patrząc na komfort użytkowania i ochronę, dobrze osłaniają nam dłonie przed ostrymi skałami, podczas poruszania się w górach. Nie są aż tak mocne by w 100% polecić je jako rękawice do wspinaczki, ale dla kogoś kto wybiera się raz na ruski rok w tatry wysokie, np. na Orlą Perć, to w zupełności mu fiskarsy starczą.
Tak jak w skałach sprawdzają się przyzwoicie, to świetnie ochraniają nas podczas łamania gałęzi, noszenia drewna itd. A właśnie najczęściej kaleczymy się czy doznajemy jakieś urazy właśnie podczas pracy nad przygotowaniem ogniska. I tu rękawice fiskarsa naprawdę robią świetną robotę. Ani jedna gałąź się nie przebiła, ani nie zostawiła większych śladów na materiale, więc mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że są dobrą ochroną przy takich około leśnych pracach.
Rękawice również świetnie się sprawdzają w mieście, jako element EDC. Przy naprawie samochodu, pomocy przy wypadku, wyjmowaniu czegoś z piwnicy czy innych nie najczystszych miejsc itd. Naprawdę wiele razy przydają się nam takie rękawice właśnie w tej cywilizacji. A nie ma to tamto jednak najwięcej niestety przebywamy w mieście. Ja je nosze na co dzień w kurtce, tak w razie co, zawsze lepiej mieć rękawice, niż musieć działać gołymi dłońmi.
Z racji, że są to typowo ochronne rękawice nie posiadają specjalnych właściwości termicznych, przy temperaturach około 0*C jest oki, nie za zimno, ani nie za ciepło, da się przeżyć. Grunt, że same z siebie nie ziębią, jednak w niższych temperaturach łapy marzną w nich, gdyż nie zapewniają nam ochrony termicznej, no ale to nie powinno dziwić bo w końcu to nie jest ich przeznaczenie.
Fiskars wyposażył te rękawice w bardzo fajną rzecz, mianowicie na kciuku została zastosowana tkanina -przypomina frote - która świetnie sprawdza się jako chusteczka do nosa. Często jak pracujemy i cieknie nam z nosa, nie ma czasu sięgnąć po chusteczkę, wtedy przejedziemy kciukiem i już gitara gra, wszystko wraca do normy, gdy pracujemy ciężko i się spocimy, pot leje się po czole, zalewa oczy i również kciuk przyodziany w rękawice przychodzi nam z pomocą.
Jest to naprawdę cenne rozwiązanie, znacznie wpływające na komfort pracy.
Co do wytrzymałości warto wspomnieć, że kilka miesięcy użytkowania i nic im nie jest, fakt są brudne, widać ślady lekkich nacięć, ale to powierzchowne skaleczenia materiału. Jedynie na środkowym palcu mam lekkie przetarcie, ale to z racji, że podczas szlifowania rękojeści do noża przejechałem palcem po szlifierce, no i lekko się paluszek wytarł, ale na dowód wytrzymałości trzeba dodać, że mój palec został cały :)
Mają pewną wadę, mianowicie na wysokości nadgarstka mają ściągacz w postaci gumki. Jest to w miarę wygodne gdyż nie trzeba niczego zaciągać, luzować itd by założyć, ale i jednocześnie dużo słabiej same z siebie się trzymają i gdy zahaczymy zdejmując kurtkę, czy coś, potrafią spaść. A starczyło by zamontować jakiś rzep i rękawice dużo lepiej by się trzymały i lepiej dopasowywały do ręki.
Podsumowując rękawice Fiskarsa są naprawdę fajną opcją, lekkie, dość mocne, zapewniają ochronę przed brudem, czy urazami mechanicznymi, nie są najdroższe. Czyli można powiedzieć, że naprawdę warto się nad nimi zastanowić, owszem nie da się ukryć, że można kupić podobne rękawice taniej, ale i równie dobrze można drożej, wcale nie lepsze. To czy warto pozostawiam waszej opinii, mi przypasiły, nie powiem, że są to moje ulubione ale robią to co powinny robić.
Przydałyby mi się takie rękawice!!
OdpowiedzUsuńJednak co firmowe rękawice to firmowe, można tak liczyć na solidną jakość. Sprawdźcie sobie tak propozycje od https://meridus.pl/, mają tu też spory wybór ubrań roboczych.
OdpowiedzUsuń