Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Adam Wajrak i Tomasz Samojlik Umarły Las

Jakiś czas temu wrzucałem fotorelację ze spotkania z Adamem Wajrakiem i Tomaszem Samojlikiem dotyczącą ich wspólnego komiksu pt Umarły Las.





A dziś krótka recka tego ponad pokoleniowego dzieła, tak, tak ponad pokoleniowego, gdyż jest to coś zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.

UMARŁY LAS to pierwszy tom - z planowanych co najmniej trzech - przygód mieszkańców lasu. Lasu, który tylko pozornie jest martwy, gdyż w rzeczywistości to on aż tętni życiem. Oczywiście nie trudno się domyślić, że jako punkt wyjścia dla tego lasu wybrano PUSZCZĘ BIAŁOWIESKĄ.
Bohaterami są ptaki zamieszkujące, las pełen uschniętych, gnijących, dla wielu brzydkich i nie przydatnych drzew.  Mamy tu Dzięcioła Czarnego, Trójpalczastego, Białogrzbietego oraz wiele innych ptaków, które do życia potrzebują właśnie takiego "martwego" lasu.
Fragment takiego lasu, został na potrzeby komiksu przedstawiony w postaci westernowego miasteczka, główny bohater Dzięcioł Trójpalczasty o imieniu Triko pełni rolę nowego szeryfa. I walczy o to by mieszkańcom żyło się dobrze i przyjemnie, oczywiście nie jest on dobrze przyjęty, jak to często bywa z kimś nowym, ale się nie poddaje.  Pomaga, walczy z przeciwnościami losu i robi wszystko by zasłużyć na szyszeczkę szeryfa.

Była by to idylliczna opowiastka gdyby nie fakt, że pewne trzy, złe szpaki chcą przejąć miasteczko i wykurzyć mieszkańców. Czy im się  to uda? - zobaczcie sami jak sięgniecie po UMARŁY LAS  ;)

Natomiast jeszcze kilka takich spostrzeżeń co do komiksu. Jak wiadomo najważniejsze w komiksie są dobre grafiki i fajne, nazwijmy je roboczo, dymki.
I tu Tomasz Samojlik popisał się swoim kunsztem rysownika, gdyż wszyscy bohaterzy są świetnie przedstawieni, sympatyczne ptaszki, całkiem podobne do tych z realnego lasu, obraz jest czytelny i przejrzysty. Bogata paleta kolorów oraz detali, sprawia, że czyta się bardzo przyjemnie. Tak samo te dymki, teksty błyskotliwe i bardzo trafne, pokazują jak wygląda życie w takim lesie, scenki przedstawiają typowe  zachowania danych gatunków.
Od strony komiksowej pełna bomba, tak samo zresztą jak w przypadku wartości merytorycznej. Poza samymi dymkami, i dobrze oddanym zachowaniom ptaków, jest jeszcze wkład Adama Wajraka, który trzymał rękę na pulsie by oddać życie lasu takie jakie jest naprawdę, oraz stworzył wstawki między rozdziałami opowiadające o różnych zachowaniach zwierząt, miejscach, itd. Jest to duży plus, zwłaszcza gdy ktoś jest głodny wiedzy na temat natury, zarówno dorosły czy dziecko znajdzie tu coś dla siebie i dowie się czegoś nowego, poza merytorycznym tekstem mamy przy każdej takiej wstawce kilka zdjęć oddających prawdziwy wygląd puszczy.
Warto nadmienić, że wszystko jest napisane w przyjemnym i prostym języku, czyli każde dziecko i każdy dorosły, powinni sobie dać radę z tą pozycją.
Komiks jest dość krótki więc w sam raz na wieczór, ja już dwa razy przeczytałem i nie mogę się doczekać kolejnych części.

Umarły las, tak jak już pisałem, jest genialną pozycja dla Dorosłych i dzieci, uczy, pokazuje jak wygląda i funkcjonuje prastary i pierwotny las, no i nie da się ukryć, że ma w sobie nieco polityki, z racji niszczycielskiej działalności Ministra Środowiska.  Ale naprawdę warto się tym komiksem zainteresować,  idą święta to może będzie to dobra opcja na prezent dla kogoś pod choinkę?



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien