Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

LAWA -kuchenka od VULCANa

Jakiś czas temu opisywałem świecę od VULCANA i obiecałem tam,że opiszę również jego kuchenkę.  I powiem wam,że jest całkiem całkiem.

Składa się z takiej samej puszki jak w przypadku świecy, rusztu czy podpórki pod kubek i  kilku pastylek paliwa stałego oraz zapałek.

I powiem wam,że pozytywnie mnie zaskoczyła ta kuchenka  kubek z manierki  ładnie się trzyma  tatonka już nieco gorzej bo ma mniejszą pow. stylu ale jeśli ktoś nie jest ułomny to na luzie postawi  i  zagotuję wodę,

Jedna pastylka pali się jakieś 8-9 min i to starczy by zagotować 0,5L wody w tymże czasie. Co jest niezłym wynikiem.

Co ważne to paliwo nie śmierdzi dzięki czemu nasz szpej nie prześmierdnie paliwami tak jak w przypadku esbitu czy innych podobnych



Fakt,że kuchenka do najlżejszych nie należy i ile można tych paliwek brać ale powiem wam,że nie jest źle   Jeśli jedna kostka to 9 min. gotowania i 0,5L wody to  jest to jakieś wyjście i bardziej  wydajne niż inne podobne kuchenki. Fajna opcja jako  kuchenka awaryjna którą wrzucasz w plecak i nosisz zawsze  przy tyłku.  Ja osobiście  jedną świecę i kuchenkę VULCANA mam w aucie tak na wszelki wypadek.


Fakt,że cena 35zł (teraz można kupić za 25zł)za coś takiego to sporo  ale  zdecydowanie fanom kuchenek militarnych czy na paliwka stałe przypadnie do gustu LAVA od VULCANA - czy polecam ? z czystym sumieniem mogę polecić, mimo,że sam wolę gazówki ale ta też robi  to co ma robić ;)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Tak na szybkości

B yła mała przerwa w nadawaniu bo był wyjazd  w bory gdzie robiliśmy sporo materiału na bloga i YT - ale już nadrabiamy i ogarniamy co trza i będziemy działać. Na dniach więcej fotek,relacji testów no i długo oczekiwany buszmen na tropie ;) A dziś tak na szybkości kilka fotek z planu zdjęciowego

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpl...