Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Przygotowani przetrwają - recka

Z racji,że ostatnio dostawałem informacje od was  " CHCEMY KSIĄŻEK CHCEMY KSIĄŻEK!!!!!!! "  A ostatnio pojawiło się kilka nowości to dziś recenzja książki nad którą część ludzi się zachwyca a część nie - ja osobiście należę do tej drugiej grupy. Mianowicie chodzi o Przygotowani przetrwają i szczerze powiedziawszy  żałuję ,że ją kupiłem i z wielkim trudem przez nią przebrnąłem.

Owszem ma fajne elementy ale w znacznej większości jest kiepska. Oczywiście można  odebrać to jako wyraz krytyki na zasadzie  sam nic nie napisałem to będę krytykował ale tak nie jest i powiem więcej jestem w trakcie pisania podręcznika outdoorowo survivalowego tylko czasu mi do jakiegoś pół roku brakuje :P

Ale wracając do przygotowani przetrwają jest to pozycja co najmniej ze średniej półki jeśli nie niżej, dużo informacji jest błędnych   np.  to,że trzeba gotować wodę przez 5 do 15 minut by ją odkazić - jak czytam takie bzdury dostaję kurwicy.   Prawie 100% bakterii ginie w temp 80 *C a w temperaturze wrzenia już w zupełności wybijemy wszystkie które jesteśmy w stanie zabić.

Mój kolega szpec od elektryki dopatrzył się kilku błędów w temacie traktującym właśnie o prądzie w sytuacji post apo.


Kolejną wadą według mnie jest zbyt obszernie napisane co i jak powinno być w zestawie ucieczkowym ( coś koło 100 str) a za mało i po macoszemu potraktowana jest ucieczka czy ewakuacja(tylko kilkanaście str). Bo co nam  po tym,że mam B.O,B-a jak nie wiem gdzie i jak uciec.

Jak już jesteśmy przy plecakach ucieczkowych dobiła mnie pewna informacja dotycząca plecaka INCH -  ang, I`m never coming home.  Czyli wszystko to co powinniśmy mieć  ze sobą by przetrwać wiele miesięcy a może i lat po apokalipsie i najprawdopodobniej nigdy a przynajmniej w najbliższej przyszłości nie wrócimy do domu.
I według autora w takim bagażu powinien się znajdować :

  • Oryginalne dokumenty ( zgadzam się)
  • Cała gotówka i karta kredytowa (zgadzam się - chociaż karta może nie działać a gotówka nic nie znaczyć) 
  • Biżuteria i inne dobra materialne (zgadzam sie)
  • Zdjęcia najlepiej w formie cyfrowej wtedy nie zajmują miejsca - no ,że zdjęcia to się zgodzę ale  na BOGA CYFROWE ?  A co jak będzie impuls elektryczny czy coś co nam je skasuje, I podstawowe pytanie jak będziemy je odtwarzać ? przecież prąd i komputer, DVD czy coś podobnego raczej będzie niedostępne. Nie wiem czy to błąd w druku czy wizja autora ale jak dla mnie karygodna rada
  •  Mała elektronika (laptopy,tablety,srajfont itd.)  Fajnie fajnie ale jak na moje w sytuacji post apo to jednak  mało potrzebne a ciężkie i małe szanse by działały przez wiele miesięcy lat wędrówki.
  • Większy zapas ubrań jedzenia - w 100% się zgadzam 

I żeby nie było,że tylko narzekam ostatnie zastrzeżenie  szata graficzna  sprzętu i opisy  konkretnych narzędzi nieco mnie odstraszają z racji,że jak czytam i non stop dostaje to gerbera tamto vicka itd myślę,że  czytam broszurę reklamową a nie poradnik survivalowy, Tak wiec ostatnie zastrzeżenie.


Teraz  zaleta ładna okładka.   Jak dla mnie nic więcej może jeszcze niektóre opisy sprzętu.  


Podsumowując czytając tą publikacją mam wrażenie,że autor na siłę ją pisał albo,że książka jest z typu AUTOR PRZEPISAŁ INTERNETY    
Wiem,ze z pewnością naraziłem się tą recenzją w środowisku preppersów czy fanów książki ale niestety zaczynam rozumieć,że ja do nich nie pasuję ja jednak mam zupełnie inne podejście do sprawy i wizję. 


Tak wiec dla mnie to kiepska pozycja - może  dobra dla kompletnie zielonych ale i tak nie polecam lepiej kupić  sobie typowy podręcznik survivalowy czy np.  WAR Z   czy ZOMBIE SURVIVAL Maxa Brooksa z której więcej się dowiecie niż  z tej no i co ważne lepiej się czyta bo tu no ...............




I na koniec jeszcze raz  nikogo tą recką nie chciałem i nie chcę urazić i to moja nie osamotniona  opinia ;)


Komentarze

  1. ....jeżeli ktoś kto żyje surviwalem od kilku lat daje mi tak sformułowaną recenzję książki to ta pozycja już mni tak bardzo mnie nie cieszy i chyba z przeczytaniem jej poczekam na wersję elektroniczną.....a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczę na dobry sprzęt. Dzięki za konkretną recenzję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciesze się,że mogłem pomóc ;)

      Usuń
    2. Tytułem ciekawostki Krzysztof "Kisek" Kwiatkowski, skądinąd też autor książki o survivalu ocenił w/w książkę zgoła inaczej. Ot zadzwostka.

      Usuń
    3. każdy może mieć swoje zdanie - ale według mnie między innymi dlatego lepiej o niej mówi,że napisał ją członek jakże "super - mega" SPSS - STOWARZYSZENIE POLSKA SZKOŁA SURWIWALU

      Usuń
    4. Nie czytałem, chciałem ale po przekartkowaniu oddałem. Nie wiem dla kogo ta książka jest, każdy nowy survivalo-buscho-prepper zdobedzie podobna wiedzę w 2 tygodnie po zainteresowaniu tematem, żeby to jeszcze małe kompedium było. Nikt wprost nie mówi ze wywalił kase w błoto ale nie słyszałem żeby ktoś ją polecał.

      Usuń
    5. Nie mam pojęcia jaki sprzęt, do tego dobry można kupić za 40 zł, chyba nóż FISKARS K40 albo jakieś krzesiwo Catch A Fire lub inne, ale ta książka jest dobra i tyle w temacie ode mnie...:-)

      Usuń
  2. Ebook jest dostępny w Virtualo - ale niestety kiepsko sformatowany (przypisy w środku tekstu), co mocno wybija z rytmu czytania.
    Książka niezła dla zupełnego newbie; jeśli ktoś wie cokolwiek o SHTF nie dowie się z niej niczego nowego

    OdpowiedzUsuń
  3. 1. Nie pisz książki jeszcze - będzie zbyt infantylna, nie jesteś gotowy sam temu sprostać. Za dużo błędów ortograficznych i często zbyt płytko traktujesz tematy....
    2. Kwestia prądu - żaden problem nawet po impulsie - za dużo sprzętu mamy, by nie uruchomić jakiś generatorów prądu. Można się zgodzić, że sieci mogą nie działać, ale punktowo będą się szybko budować farmy dostarczające prąd.
    3. Karta kredytowa? gdy zakłada się brak prądu? Toż jeszcze szybciej wysiądzie sieć!
    4. Im większy zakładany czas "W" tym mniej gotowizny a więcej narzędzi należy brać ze sobą. Wszak żywność wyhodować trzeba, ubrania uszyć itp.....
    5. gdzie uciekać? Będziemy imigrantami - nie każdy będzie nas chciał w swojej okolicy....
    6. By uciekać należy posiadać coś czego nam nie zabiorą a jeszcze chętnie nam zapłacą - umiejętności np. szycia, leczenia, naprawy sprzętów mechanicznych czy np. pozyskiwać wodę dla 1-2 osób jak i dla 30 (potrafić kopać studnie itp).

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do gotowania wody. Fakt, że należy ją gotować kilka minut dłużej, niż tylko doprowadzić do wrzenia.
    Konrad- jeśli bakterie i wirusy ginęłyby by tak chętnie przy 80 st. C, to dlaczego medyczne autoklawy zwykle stosują temperatury 108–134 °C, zaś czas wyjaławiania wynosi 15-30 minut? pamiętać należy że mikroorganizmy (bo nie tylko bakterie są wodzie i mogą nam szkodzić) występują w formach zarówno wegetatywnych, jak i przetrwalnikowych czy zarodnikowych.
    Więc można się zastanawiać, czy ten czas rzeczywiście musi być tak długi, ale jeśli ogarnia nas pusty śmiech i dostajemy kurw..cy należy się zastanowić kto ma rację......

    OdpowiedzUsuń
  5. Przejrzałem (dość wnikliwie) tę pozycję w jednym z salonów prasowych i szczerze mówiąc odeszła mi ochota na jej kupno. Co nie znaczy, że nie przeczytam jej jeszcze w wersji elektronicznej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomimo niezbyt dobrej opinii jednak skuszę się na przeczytanie tej pozycji. Wolę sam ocenić. Odnośnie gotowania wody to musimy wziąć pod uwagę takie czynniki jak np wysokość n.p.m. na której chcemy gotować, ilość wody i jej pochodzenie. Oczywiście rosy bym nie gotował bo zanim zagotuję ona zdąży wyparować, natomiast wodę stojącą w jakimś małym stawie albo na mokradłach trzeba traktować odpowiednio długo temperaturą wrzenia. Nie wszyscy muszą się zgadzać z moją opinią a wszelką krytykę biorę na klatę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę zbyt płyta recenzja moim zdaniem, także nie zgadzam się z twoimi 80 stopniami, niestety jesteś laikiem w tej kwestii. Oczywiście w sytuacji survivalowej nawet owe 80C jest lepsze od 20C, ale nie o to chodziło autorowi. Dla wielu osób ta książka to pierwsze zetknęcie z tematem prepperingu. Szkoda że nie napisałeś o jej zaletach, a skupiłeś się tylko na "wadach". Wiem wiem. bardziej lubisz survival zielony.

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałem okazje porozmawiac z autorem na Surwiwaliach 2015, więc wiem czemu pewne rzeczy napisał tak, a nie inaczej. I moim zdaniem się z nim zgadzam. Prywatnie mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest już nowa, dużo lepsza, 2 współautorów, jednego znasz. Nowość wyd. Pascal, "sztuczki survivalowe" są już pierwsze recenzje - i są pozytywne. A przy okazji twojej książki jak nie było, tak nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem,że jest jak wpadnie mi w ręce to zrecenzuje - a mojej nie ma jeszcze bo czasu nie mam dokończyć i dopracować.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Tak na szybkości

B yła mała przerwa w nadawaniu bo był wyjazd  w bory gdzie robiliśmy sporo materiału na bloga i YT - ale już nadrabiamy i ogarniamy co trza i będziemy działać. Na dniach więcej fotek,relacji testów no i długo oczekiwany buszmen na tropie ;) A dziś tak na szybkości kilka fotek z planu zdjęciowego

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpl...