Jak już jesteśmy przy jesiennym pedałowaniu to jeszcze przez chwilkę zostańmy w tych klimatach. Dostałem od rowerystylowe.pl rękawiczki i stuptuty rowerowe.
Zacznijmy od stuptutów czy jak kto woli ochraniaczy na buty. Produkt idealny na jesienną pogodę. Deszcz, mokro, zimno, auta chlapią na nas błotem i Bóg jeden wie czym jeszcze, a my potem musimy spędzić cały dzień w pracy albo na uczelni w mokrych butach. Takie ochraniacze pozwalają nam zabezpieczyć się przed deszczem i wszelką materią, którą na nas rzucają auta. Świetna sprawa dla każdego przemieszczającego się rowerem po mieście przy niesprzyjającej aurze. Przyszło mi testować holenderskie pokrowce Anuy Blue Action, niby wszystko pięknie, łatwe w założeniu, faktycznie chronią przed wodą, deszczem, śniegiem nasze nogawki i buty. Zakrywają całą łydkę. Niestety nie zabezpieczają nas przed wodą skraplającą się od środka, gdyż nie są wyposażone w membranę. Jednak przy spokojnej jeździe w mieście to nie problem, bo nie wydzielamy aż tyle wilgoci co podczas ostrego napierania. Jednak przy wyższych temperaturach bywa źle. Więc można przyjąć, że idealnie chronią przed wodą w trakcie użytkowania w mieście i na lekkich przejażdżkach po lesie czy parku. W trakcie jazdy nie spadają, dość dobrze trzymają się nogi, nawet możliwa jest jazda w koszyczkach.
Niestety nie jest aż tak kolorowo z rozmiarem, ogólnie dobranie rozmiaru pod but to żaden problem, wybieramy odpowiedni rozmiar pokrowca, a później za pomocą taśmy z rzepem dopasowujemy na szerokość. Problemem jest łydka, jeśli ktoś ma szczupłą nogę to tego dobrze nie zapnie, gdyż rzep jest dostosowany do naprawdę sporej nogi i musimy nieco kombinować. Zamiast trzymać się na 100% rzepa, zapinamy pokrowiec na powiedzmy 30 no może 40%. I fakt, trzymają się dalej, ale nieco odstają na boki, przez co w razie zahaczenia na pewno spadną lub co gorsza spowodują glebę - za co wielki minus. Od spodu pokrowce trzymają się na gumkach, które wcześniej czy później się przetrą więc mamy kolejny mankament, a niestety nie ma możliwości wymiany :(
Cena +/- 100 zł za produkt, który nie do końca jest dopracowany to sporo, niby godny polecenia, jednakże ja bym raczej szukał czegoś innego, bo cena nie jest adekwatna do jakości.
Czy warto wyposażyć się w takie stuptuty rowerowe? Ogólnie tak, bo patent niezwykle wygodny i praktyczny, niestety te są za drogie i lepiej poszukać czegoś innego. W rowerystylowe mają jeszcze kilka innych pokrowców, więc jest w czym wybierać.
Było negatywnie to teraz pozytywna strona posta - rękawiczki rowerowe CHIBA retro, może na jesienną pogodę są średnie, bo ręka w nich zmarznie, ale jeśli ktoś jest gorący lub po prostu szuka rękawiczek na cieplejszy sezon, to te są genialne. Firma CHIBA to niemiecki producent z ponad 150-letnim doświadczeniem w produkcji rękawiczek rowerowych i fitnessowych.
Przerobiłem niejedne rowerowe rękawiczki i te są naprawdę zarąbiste. Po pierwsze retro design, który od razu mnie urzekł. Bo czy bawełniana siatka od góry i spód ze skóry nie jest genialnym połączeniem? Przewiewność, lekkość i wytrzymałość w czystej klasycznej postaci. W połączeniu z nowoczesną technologią zastosowaną w spodniej części, specjalne żelowe wkładki, dzięki którym nie czujemy ucisku, jest naprawdę miękko i przyjemnie. Na kciuku mamy frotową wstawkę, dzięki której katar podczas jazdy nam nie straszny ;)
Kolejnym fajnym rozwiązaniem są specjalne pętelki między palcami, które ułatwiają nam zdejmowanie rękawic. Poza tym jest genialna przyczepność i niezwykle dobre wykonanie. Wszelkie szwy starannie wykonane, nie ma odstających nitek, skóra dobrej jakości, rzep mocny, czego chcieć więcej? Dobrej ceny? A to proszę bardzo, rękawice CHIBA retro mamy już za niecałe 50 zł. Takie wypaśne, klasyczne, klimatyczne rękawice przy tej cenie to najlepszy wybór.
Zacznijmy od stuptutów czy jak kto woli ochraniaczy na buty. Produkt idealny na jesienną pogodę. Deszcz, mokro, zimno, auta chlapią na nas błotem i Bóg jeden wie czym jeszcze, a my potem musimy spędzić cały dzień w pracy albo na uczelni w mokrych butach. Takie ochraniacze pozwalają nam zabezpieczyć się przed deszczem i wszelką materią, którą na nas rzucają auta. Świetna sprawa dla każdego przemieszczającego się rowerem po mieście przy niesprzyjającej aurze. Przyszło mi testować holenderskie pokrowce Anuy Blue Action, niby wszystko pięknie, łatwe w założeniu, faktycznie chronią przed wodą, deszczem, śniegiem nasze nogawki i buty. Zakrywają całą łydkę. Niestety nie zabezpieczają nas przed wodą skraplającą się od środka, gdyż nie są wyposażone w membranę. Jednak przy spokojnej jeździe w mieście to nie problem, bo nie wydzielamy aż tyle wilgoci co podczas ostrego napierania. Jednak przy wyższych temperaturach bywa źle. Więc można przyjąć, że idealnie chronią przed wodą w trakcie użytkowania w mieście i na lekkich przejażdżkach po lesie czy parku. W trakcie jazdy nie spadają, dość dobrze trzymają się nogi, nawet możliwa jest jazda w koszyczkach.
Niestety nie jest aż tak kolorowo z rozmiarem, ogólnie dobranie rozmiaru pod but to żaden problem, wybieramy odpowiedni rozmiar pokrowca, a później za pomocą taśmy z rzepem dopasowujemy na szerokość. Problemem jest łydka, jeśli ktoś ma szczupłą nogę to tego dobrze nie zapnie, gdyż rzep jest dostosowany do naprawdę sporej nogi i musimy nieco kombinować. Zamiast trzymać się na 100% rzepa, zapinamy pokrowiec na powiedzmy 30 no może 40%. I fakt, trzymają się dalej, ale nieco odstają na boki, przez co w razie zahaczenia na pewno spadną lub co gorsza spowodują glebę - za co wielki minus. Od spodu pokrowce trzymają się na gumkach, które wcześniej czy później się przetrą więc mamy kolejny mankament, a niestety nie ma możliwości wymiany :(
Cena +/- 100 zł za produkt, który nie do końca jest dopracowany to sporo, niby godny polecenia, jednakże ja bym raczej szukał czegoś innego, bo cena nie jest adekwatna do jakości.
Czy warto wyposażyć się w takie stuptuty rowerowe? Ogólnie tak, bo patent niezwykle wygodny i praktyczny, niestety te są za drogie i lepiej poszukać czegoś innego. W rowerystylowe mają jeszcze kilka innych pokrowców, więc jest w czym wybierać.
Było negatywnie to teraz pozytywna strona posta - rękawiczki rowerowe CHIBA retro, może na jesienną pogodę są średnie, bo ręka w nich zmarznie, ale jeśli ktoś jest gorący lub po prostu szuka rękawiczek na cieplejszy sezon, to te są genialne. Firma CHIBA to niemiecki producent z ponad 150-letnim doświadczeniem w produkcji rękawiczek rowerowych i fitnessowych.
Przerobiłem niejedne rowerowe rękawiczki i te są naprawdę zarąbiste. Po pierwsze retro design, który od razu mnie urzekł. Bo czy bawełniana siatka od góry i spód ze skóry nie jest genialnym połączeniem? Przewiewność, lekkość i wytrzymałość w czystej klasycznej postaci. W połączeniu z nowoczesną technologią zastosowaną w spodniej części, specjalne żelowe wkładki, dzięki którym nie czujemy ucisku, jest naprawdę miękko i przyjemnie. Na kciuku mamy frotową wstawkę, dzięki której katar podczas jazdy nam nie straszny ;)
Kolejnym fajnym rozwiązaniem są specjalne pętelki między palcami, które ułatwiają nam zdejmowanie rękawic. Poza tym jest genialna przyczepność i niezwykle dobre wykonanie. Wszelkie szwy starannie wykonane, nie ma odstających nitek, skóra dobrej jakości, rzep mocny, czego chcieć więcej? Dobrej ceny? A to proszę bardzo, rękawice CHIBA retro mamy już za niecałe 50 zł. Takie wypaśne, klasyczne, klimatyczne rękawice przy tej cenie to najlepszy wybór.
Komentarze
Prześlij komentarz