Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Czołówka z biedronki

Jakiś czas temu moja czołówka Petzl zaczęła plątać figle a to z powodu wylania baterii. Więc ja wyposażyłem się w czołówkę z biedronki która kosztuje tylko 19zł. Ma swoje zalety i wady. Największą zaleta poza ceną jest moc z jaką świeci. Na maksymalnym trybie świecenia (jedyny jaki ma) można bardzo precyzyjnie oświetlić obiekt oddalony o 30 a nawet 50m. Jest to bardzo dobry wynik jak na sprzęt z marketu. Jak pisałem wyżej jedyny tryb mocy światła  pobiera dość dużo prądu, chociaż jak na razie od lipca do dziś jeszcze działa. Jedyna możliwość zmiany światła to ze stałego w pulsacyjny który świetnie nadaje się do zasygnalizowania naszej pozycji.
Aby dokładniej oświetlić jakiś obszar mamy możliwość skupienia światła a to za sprawą regulacji soczewki. Wydłużając ja skupiamy światło a skracając rozpraszamy.
Jak dla mnie największa wadą jest dość mały zakres regulacji. Ja  całkowicie rozciągnąłem paski  i dalej mnie cisną w głowę, a gumy nie chcą się rozciągnąć. Drugą wadą jest dość spora waga, nie wiem ile ale zdecydowanie więcej niż czołówka Petzl  TIKKINA 2 ,ale za to jest mega tania.
 Podsumowując jest to dość dobra alternatywa dla profesjonalnych i drogich czołówek.

Specyfika:
- wodoodporna obudowa
- jasna dioda SUPER LED 3 W
- solidna konstrukcja
- regulowane paski
- dwa tryby pracy: światło stałe, światło migające
- gotowa do użycia: dołączone 3 baterie AAA
- możliwość regulacji kąta rozproszenia światła
- specjalne podkładki wykonane z gąbki pod latarką i pojemnikiem na baterie zapewniają wygodę
- regulowany kąt świecenia
- pionowy pasek stabilizujący
- pojemnik na baterie w tylnej części wpływa na polepszoną stabilność


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpl...

Nowe możliwości - czyli spanie w aucie.

J ak wicie dla nas biwaki, turystyka i ogólnie cały outdoor to nie tylko pasja, ale po prostu styl życia. Podczas wypadów spaliśmy na najróżniejsze sposoby, pod chmurką, w namiocie, hamaku, pod tarpem, w krzakach, w garażach ludzi, a nawet w agroturystykach czy hotelach! Ale był jeden problem, z który nie mieliśmy jak się zmierzyć. Często odwiedzając Parki Narodowe lub inne ciekawe fotograficznie i przyrodniczo miejsca były mniej dostępne. Biwak w takim terenie odpada, a  inne dostępne miejsca często są w oddaleniu i po prostu trudniej wstać i dotrzeć w dogodne miejsce na wschód ;) Rozwiązaniem było, by spanie w aucie, ale to nie było takie proste. Nasz dzielny Swift był mały, a spanie na pochylonym fotelu nie należało do wygodnych. Więc szukaliśmy campera, niestety nasz budżet pozwalał jedynie na kilkudziesięcioletnie wraki. Następnie okazało się, że nasze Suzuki weszło w nierozerwalny związek z pewnym rudzielcem i zaczął tracić dla niego części :P  Więc postanowiliśmy kupić ...