Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Bezkrwawe polowania

Myślistwo to dość kontrowersyjny temat. Wielu myśli ach ci brutalni i nieczuli mordercy sarenek. Właśnie takie opinie krążą o tym wspaniałym hobby które dla wielu jest  stylem życia. Ale nie będę pisał o strzelaniu z broni ale o strzelaniu aparatem.  Na pewno jest to dużo mniej kontrowersyjny typ polowań a co najważniejsze  z takich łowów jest  wilk syty i owca cała
Podejście do jakiegoś dziko żyjącego zwierza jest wyjątkowo trudne zważywszy,że aby zrobić zdjęcie trzeba podejść wyjątkowo blisko góra 30metrów i to już jest dość daleko. A w przypadku polowania tradycyjnego można strzelać nawet z kilkuset metrów.  Wracając do bezkrwawego polowania obserwacja i uwiecznienie  jelenia czy jakiegoś innego przedstawiciela fauny jest wyjątkowym mistycznym przeżyciem które na zawsze zapisze się w naszej pamięci. A satysfakcja z takiego spotkania  jest tym większa,że mamy szanse spotkać jeszcze raz tego samego osobnika gdy będzie jeszcze bardziej okazały.
Najczęściej na foto-łowy udaje się do puszczy zielonki koło Poznania gdzie  jest dość dużo przedstawicieli dużych roślinożerców takich jak:jelenie,sarny,daniele. Raz nawet migną mi Łoś chyba że był to gigantyczny jeleń(widziałem tylko dupsko) .
A tu kilka zdjęć z bezkrwawych polowań:

To zdjęcie wygrało jeden konkurs fotograficzny.


















PS. jeśli ktoś chciałby poznać fajne miejsca do podglądania zwierząt to niech pisze.
zakaz kopiowania zdjęć!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien