Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dlaczego nigdy niezostanę wegetarianinem


Dzisiejszy post może się wydać niektórym dość kontrowersyjnym lub nawet nie do zaakceptowania. Mianowicie wiele ale to naprawdę wiele osób próbuje mnie przekonać,że człowiek nie jest stworzony do jedzenia mięsa, a co gorsza,że jest to niezdrowe. Potem słychać jeszcze stwierdzenia,że jestem brutalny,nieczuły itd. i jak wogóle mogę mówić,pisać z takim podejściem o zabijaniu zwierząt i ich spożywanie. 
Ale ja się pytam czy ja jaroszom i innym "obrońcom" zwierząt zaglądam do talerza ? Nie i dlatego proszę już na samym wstępie zrozumcie my mięsożerni-tak ci źli-tolerujemy was to wy dajcie i nam spokój-to do tych ortodoksyjnych jaroszy ;) W sumie to cały ten post ma się do tych najbardziej zaciekłych przeciwników mięsożerców,myśliwych itd.



No ale przejdźmy do meritum sprawy. Wydaje mi się,że większość współczesnych wegetarian to ofiary mody na "zdrowe i ekologiczne" życie-dziś nie będę rozwodził się nad tym,że połowa tych najwybitniejszych  ekologów czy speców od takiego żarcie jest w rzeczywistości amatorami a nieraz można by podciągnąć ich po ostatnio popularne określenie eko-terroryści.
Prawda jest taka,że coraz częściej zapominamy skąd jest jedzenie i to nie tylko to pochodzenia zwierzęcego ale i rośliny. przecież nie rosną one na półkach sklepowych. Coraz częściej dzieci pytają się: MAMO CZEMU TEN KURCZAK NA PODWÓRKU NAZYWA SIĘ TAK SAMO JAK TEN Z PATELNI. To ogłupienie spowodowane mediami,modą i po prostu zatraceniem korzeni, przecież od najdawniejszych czasów człowiek zbierał i polował musiał się namęczyć by zdobyć,zabić,oprawić itd a teraz już tego niema dla części ludzi to,że w sklepie jest żarcie(zawsze) jest tak samo naturalne jak to,że w dzień świeci słońce. I tu warto zadać sobie pytanie co jeśli tego jedzenia zabraknie-wtedy możemy mieć do czynienia z dużym szokiem i problemem wbrew pozorom sporej liczby ludzi.
jest mięcho jest impreza

Ale wracając do tego czemu nigdy nie zrezygnuję z mięsa.  Po pierwsze moja dieta,mój tryb życia jest uzależniony od dużych dawek mięsa-praktycznie w każdej postaci i do tego też cukier,ale to już zupełnie inna historia.

Oczywiście teoretycznie można zastąpić tłuszcz zwierzęcy roślinnym ale jakoś to do mnie nie przemawia.  Jestem Buszmenem z krwi i kości i tak też na roślinkach długo nie pojadę. Nie bez powodu ludy północy w diecie głównie mają tłuszcz bo jest on niezbędny do funkcjonowania i życia.

Może i to jest mniej zdrowa dieta od tych tofu-już na samą myśl mnie wzdryga- czy innych wege odpowiedników ale ja na takiej diecie funkcjonuję, no i przede wszystkim koronny argument od momentu jak zaczęliśmy schodzić z drzew człowiek zaczął zbierać padlinę potem polować i tak po dziś dzień to naturalny proces-dlatego czemu miał bym go odrzucać? no właśnie brak racjonalnej odpowiedzi to najczęstsza odpowiedź na to pytanie zadane z mojej strony. 
Oczywiście stwierdzenie,że jak nie jem mięsa to więcej żyje zwierzątek może i coś w tym jest. Ale przecież te prosiaki,krowy,ptaki i co tam jeszcze jest właśnie po to są hodowane-mięcho i może jeszcze parę rzeczy. Można na to jeszcze spojrzeć z punktu ekonomicznego. Załóżmy,że z dnia na dzień wszyscy stają się jaroszami i co wtedy-zamyka się fabryki,mnóstwo ludzi traci pracę i ogólnie lipa. A to wszystko można zawdzięczać temu,że wszyscy stają się wielce litościwi i prawi.
Przepraszam jeśli kogoś urażę ale to wielkie bzdury te całe teorie jedzmy kwiatki a nie sarenki czy coś innego bo to żyje i cierpi. A ja się pytam czy roślina nie cierpi,ona też chce żyć i ma prawo do tego. Przecież badania potwierdzają,że rośliny odczuwają i słyszą itd. I co teraz przestańmy jeść i to i to czyli zakończmy istnienie gatunku ludzkiego?    
No ja podziękuje za takie rozwiązanie.  Z racji,że bushcraft jest ściśle powiązany z naturą zmusza a przynajmniej daje taką możliwość by stać się elementem natury-z tym,że świadomym,bo przecież wszyscy jesteśmy jej częścią.
 
A nic tak jak przebywanie w lesie,górach, łowy,jedzenie mięska i roślinek daje taką możliwość. Wtedy wchodzimy w krąg życia natury z którego "cywilizowany"człowiek próbuje uciec.

Przecież zwierze jest z punktu widzenia natury praktycznie mi równe,czyli nie możemy mówić,że jest ani lepsze ani gorsze.Jednak z punktu ewolucji jesteśmy na samym szczycie czyli możemy pozyskiwać pokarm z innych naszych "braci". Ale jest jeszcze jedna rzecz:COŚ MUSI UMRZEĆ BO MOGŁO ŻYĆ COŚ. To stwierdzenie idealnie oddaje to dlaczego bycie wegetarianinem czy też jaroszem nie jest powrotem do natury a wręcz odwrotnie. 

Ile się słyszy o inteligentach którzy swoim psom dają  jakieś korzonki czy inne pierdoły bo przecież nie może jeść mięsa. Ja się pytam skąd taka wiedza u tych jakże oświecony i wspaniałych ludzi którzy jawnie torturują swoich pupili-bo jak łatwo się domyślić to nie tylko z psami się ma bo i kotami czy innymi stworzeniami słyszałem nawet o WĘŻU!!!!  Aż szkoda gadać bo to czysta głupota.

To są główne powody dla których nigdy nie zostanę jaroszem. Jestem częścią dziczy i czerpie z niej tyle ile potrzebuje. Z mięsa jestem i mięsem się żywię,żeby nie było rośliny też jem. Można też powiedzieć jak Wojciech Cejrowski: Jem krowę a krowa je trawę-jesteś tym co jesz-czyli krowa jest z trawy czyli nie jem mięsa i jestem wege-Takim wiege mogę być ;)

 
Myślę,że jest to dość jasne przesłanie i wytłumaczenie ale mam jeszcze jeden argument dla siebie. Mianowicie dobra wege nie jedzą mięsa bo nie chcą zabijać zwierząt ale dlaczego nie jedzą jajek,nie piją mleka itd.  Przecież do tego nikt ani nic nie ginie? 
Jak dla mnie to z głupoty ale może są też inne powody-ale prawda jest taka,że jarosze czy też wegetarianie są zdecydowanie mniej tolerancyjni-może to przez brak mięsa w diecie-bo niestety to głównie oni atakują mięsożernych,obrzucają ich wyzwiskami,obelgami,straszą itd. Często też robią jakieś popaprane akcje czy co gorsza ratują zwierzątka wypuszczając je z klatek na wolność. Tylko nie myślą przy tym,że niszczą zwierzęta żyjące na wolności,niszczą siedliska itd. I ja się pytam czy to jest dobra postawa? Nie sądzę.

I na sam koniec-ten post nie miał i nie ma nikogo urazić-to tylko mój pogląd na świat. Dlatego rozumiem,że części z was może się nie spodoba albo i uzna mnie za swojego wroga ;) Ale bez przesady-fajnie będzie jak zwolennicy jak i przeciwnicy mojej teorii żywieniowej wypowiedzą się w komentarzach,może wyjdzie z tego jakaś fajna dyskusja :)



Komentarze

  1. Nie mieszajmy wegetarianizmu z głęboką niechęcią do myślistwa.
    P.S. Ci, co nie jedzą jajek i nie piją mleka to np. weganie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w 99% moich doświadczeń z jaroszami czy też wegetarianami wszyscy negują samo jedzenie mięsa jak i łowy :(

      Usuń
  2. Wegetarianie czy weganie i ich poglądy to jak Kościół potwora spaghetti,
    ktoś wymyślił
    ktoś kupił
    i w tym samym przesłaniu co napisałeś Goncie się od mięsa, jedzcie piach tylko bez robaków i będzie git,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie podsumowałeś mój tekst-krótko,zwięźle i na temat ;)

      Usuń
  3. Dla wielu myślistwo to forma polowania bez ograniczeń - mimo istnienia dużej regulacji co kiedy i ile można pozyskać. Ba, wędkarstwo, mimo że liczebnie dużo bardziej krwawe, z praktycznie bez kontroli, nie wywołuje juz takich emocji.
    Ci co wołają o humanitarnym hodowaniu zwierząt, chyba nigdy nie widzieli jak to naprawdę wygląda ten "humanitaryzm". Nie wspomnę już o masowych połowach ryb, których nikt nie ogłusza tylko żywcem mrozone i duszone.

    Co do ludów pierwotnych - wszystkie były bardziej roślinożerne niż miesożerne. A że dla ludów pólnocy mięso i tłuszcze przeważają? Rozejrzyjcie się, jaki mają wybór w zieleninie!. Tak, jesteśmy wszystkożerni, dlatego zajęliśmy ta planetę. Udowodnione jest, że w kg jedzenia opłaca się uprawa a nie hodowla. Ale nikt nie wspomina jakim kosztem dla dzikich gatunków są te uprawy! Jak tępi się dziką zwierzynę która próbuje najeść się tym zbożem czy marchewką. Mimo że sam poluję, oprawiam, jem mięso, nie potrafie zrozumieć tych przeciwników których widok krwi tak mocno podnieca. Oni są po prostu niebezpiecznie i pewnie pierwsi zaczną ubijać zwierzęta i to bez umiaru, bo przecież musi się najeść!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre mięsko nie jest złe. Człowiek od zawsze polował i jadł mięso, więc nie wiedzę powodu żeby to zmieniać. Oczywiści jak ktoś chce to niech się żywi nawet energią z kosmosu ale niech będzie tolerancyjny kiedy ja będę wcinał soczystego schabowego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez 15 lat swojego życia (od 15 do 30 roku) nie jadłem mięsa. Taka była moja dieta, bez żadnych ideologii. Przez te 15 lat może z 3 razy u lekarza byłem. Teraz nie mam czasu na dbanie o dietę, jem co wpadnie mi w ręce (oprócz pokarmów z cukrem) ale wiem, że kiedyś jeszcze do tego powrócę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można i tak ale chodzi oto by nie zmuszać i nie negować innych diet ;) A tak swoją drogą kiedyś poznałem faceta który jadł tylko i tylko mięso-nic innego, śniadanie,obiad kolacja itd mięcho i co? Gościu lepiej się czuł,nie musiał chodzić do lekarza a wszystkie wyniki badań miał dużo lepsze niż przed taką dietą

      Usuń
    2. Mięso, mięsu nie równe. Wiele "towarowych" wyrobów jest mocno nasączane mocznikiem i innym związkami azotu. Nie wspominając że w chowie naturalnym świniak potrzebuje około 9m na dojście do 100kg, a chów przemysłowych na paszach wysokobiałkowych i ANTYBIOTYKACH, STERYDACH i "WITAMINACH" skrócił się do 3 miesięcy i do ubojni.
      normą jest zrobienie z 1kg szynki świńskiej 2-2,5kg szynki która kupujemy w sklepach. Podobnie zaś jest z warzywami. Ale papka marketingowa każe nam wierzyc że mięsco=be a warzywko=zdrowie (jakoś pomijają wielokrotnie proces produkcji)

      Usuń
  6. "(...) Jednak z punktu ewolucji jesteśmy na samym szczycie (...)" Może spałeś na lekcjach biologii w gimnazjum, sam nie wiem, ale nie istnieje "szczyt ewolucji, ewolucja nie ma szczytu. Można być najbardziej przystosowanym dla danego środowiska organizmem, ale nie można być bardziej rozwiniętą formą życia. Ty nie jesteś na szczycie, bo nie możesz żyć w każdym środowisku (chyba ze przeżyjesz na dnie np. Rowu Mariańskiego, to przepraszam), i nigdy taką formą nie będziesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. "(...) wege nie jedzą mięsa bo nie chcą zabijać zwierząt ale dlaczego nie jedzą jajek,nie piją mleka itd. Przecież do tego nikt ani nic nie ginie?"
    Nie wiem czy to słaby troll czy po prostu autor zupełnie nie wie o czym pisze. Polecam najpierw się doedukować, później pisać, jeszcze ktoś pomyśli że to prawda.

    OdpowiedzUsuń
  8. A co za róznica wegetarianin czy jarosz. Jeden i drugi unika mięsa. (no jarosz przynajmniej jada ryby, jajka, pije mleko i przetwory )
    a Wegetarianie dzielą się tak:
    laktoowowegetarianie- wegetarianie nie jedzący mięsa i ryb (czyli ja ^^)
    laktowegetarianie- wegetarianie nie jedzący mięsa, ryb i jajek
    owowegetarianie- wegetarianie nie jedzący mięsa, ryb i mleka
    weganie- wegetarianie nie jedzący mięsa, ryb, mleka, jajek (czasem też miodu)
    frutarianie- wegetarianie jedzący TYLKO owoce, które same spadły z drzewa
    Krótko mówiąc - nic nas nie obchodzi jak się dzielą, wystarczy ich ogłupiające i infantylne podejście "dlaczego nie mięso". zaledwie w paru przypadkach można zrozumieć, ze za tym coś poważniejszego sie kryje. cała reszta nawet nie ma pojęcia o tym co robi. Ale cool być wege, c`nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ryby to nie mieso?Dziwne,zawsze wydawało mi się że tak... a co do podziału zdecydowanie bycie jaroszem jest najsensowniejszą formą wega..ja np. mięsa zwyczajnie nie lubię od małego dzieciaka(ale ryby lubię i jadam,jajka też jem) bez żadnych dorabianych ideologi.No i nie piję mleka ani nie jem miodu(mam alergię na te produkty po prostu szkodzą mi).

      Usuń
  9. Co za pierdololo. Pomijając język i błędy to zero wiedzy merytorycznej na temat odżywiania, głupoty o byciu na szczycie drabiny ewolucyjnej, jeszcze te głupkowate zdjęcia. Jak nie masz o czymś pojęcia to nie pisz głupot.

    bonus
    https://www.facebook.com/video.php?v=10152679694238525

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to najlepszy blog robienia wody z mózgu

      Usuń
  10. Co do myślistwa i jedzenia mięsa nic nie mam ale cukier no sorki ale to TRUCIZNA.

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć:)
    Bardzo lubię czytać twojego bloga ale muszę przyznać, że potraktowałeś temat po "januszowemu". Nie czepiam się już do błędów marytorycznych, ale zapomniałeś o jednym bardzo ale to bardzo istotnym argumencie za nie jedzeniem mięsa. Żeby nie było ja wegetarianinem nie jestem, mam w rodzinie myśliwych i kiełbą z dzika nie gardzę, ale staram się nie jeść mięsa ze sklepu. Powód? Ten sam dla którego np segreguje śmieci - wpływ dużych hodowli na środowisko. Głupio by było gdyby wraz ze wzrostem populacji zaczęto wycinać lasy pod nowe hodowle bydła ( w sumie to nie nowość). A może lepiej żeby całe hordy ludzi zaczęły polować? To wtedy można się spodziewać tego co w niektórych krajach Afryki, że dzikiego zwierza to widzi się tylko w rezerwacie bo tak wszystko co się ruszało zostało zeżarte. Tak najkrócej jak się dało:) Pozdrawiam i bez urazy za "januszowatość";p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko-w końcu w każdym jest trochę z Janusza ;)

      A co do tego,że większosć mięsa w sklepach to badziewie-sama chemia itd.-to wiadomo ale z roślinami jest podobnie ile tej chemii i innego badziewia jest ładowane do roślin które potem są " eko,zdrowe" itd. Czyli tu mamy tą samą sytuację co z mięsem. A z wycinką lasu pod pastwiska trzeba się zgodzić ale to samo się ma z uprawą roślin. By posiać trzeba mieć ziemię, a by ją zrobić wcześniej czy później trzeba wyciąć las. Czyli dochodzimy do momentu gdy wszystko zatacza krąg. Dlatego trzeba we wszystkim trzymać umiar i nie robić odchyłów by nie popaść w obłęd jak niektórzy ;)

      Usuń
  12. Świetny artykuł, bardzo rzeczowy. Gratuluję posiadanej wiedzy w temacie. Moje ulubione fragmenty to: " Ale przecież te prosiaki,krowy,ptaki i co tam jeszcze jest właśnie po to są hodowane-mięcho i może jeszcze parę rzeczy." i " Mianowicie dobra wege nie jedzą mięsa bo nie chcą zabijać zwierząt ale dlaczego nie jedzą jajek,nie piją mleka itd. Przecież do tego nikt ani nic nie ginie? " Ludzie dzielą się na tych, którzy wierzą, że picie mleka innego gatunku jest dla nich naturalne i zdrowe. I takich, którzy wierzą w argument, że krowa produkując mleko, chce wykarmić SWOJE potomstwo. Po drugie jeśli dla Pana zwierzęta są hodowane na mięcho, i nie widzi pan nic dziwnego w fakcie, że żywe, czujące zwierze, które tak jak każda istota chce żyć, ubija się metalowym bolcem z pistoletu pneumatycznego. Następnie, oprawia, ćwiartuje, konserwuje, mieli pakuje do kolorowych pojemników i przykleja etykietę z uśmiechnięta rodzinką zajadającą trupa, proponuję chwilę refleksji nad dzisiejszym światem. Nad tym czym jest Ziemia? Co dał nam Bóg? I jak z tego korzystamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pominę fakt tego,że 99% argumentów przeciw mnie i innym mięsożercom to argumenty czysto etyczne.
      A czy zwierzęta są hodowane po to by sobie chodziły po polu bo tak im się podoba? Nie to jest biznes, hoduje się krowy na mięso,skóry itd. A mleko większosć krów nie ma przy sobie cielaka a mleko produkuje jeśli nie będzie dojona może zapłacić za to zdrowiem-gratuluje przygotowania rzeczowego w tym aspekcie. Sposób zabicia to już zupełnie inna sprawa lepiej by dostała bolcem-szybka i bezbolesna śmierć, czy lepiej by ją zarznęli np.siekierą?

      A nad czym ja mam się zastanawiać i dumać, to naturalna kolej rzeczy coś umrzeć musi by mogło żyć coś. W sytuacji survivalowej(nie wiem czy zauważył Pan,że o tym traktuje ta strona) ograniczanie się tylko i wyłącznie do zielonego diametralnie zmniejsza nasze szanse na przetrwanie:
      po pierwsze mięso to energia
      po drugie by jeść zielone w np. dżungli musimy mieć sporą wiedzę-dysponuje ją Pan
      po trzecie niema praktycznie trujących zwierząt a roślin jest naprawdę sporo zwłaszcza w dżungli.

      Kolejną sprawą jest to,że poruszył pan temat,że zwierzęta czują i chcą żyć a rośliny nie? One też chcą i to jest naukowo potwierdzone,że rośliny też czują ( http://kwejk.pl/obrazek/2228785/krzywdza-je.html )

      No i argument przedstawiony przez Pana 'Czym jest ziemia? i Co dał nam Bóg?" Ziemia jest moim domem,jestem elementem natury i czerpie z niej nauki,wiedzę,energię,pokarm itd. Czyli tak jak na samym początku. A do Boga, to ja akurat do religijnych się nie zaliczam ale jak już Pan dał taki przykład to chciałbym zwrócić uwagę na pewien cytat: BÓG DAŁ NAM ZIEMIE I KAZAŁ CZYNIĆ SOBIE JĄ PODDANĄ-czyli mamy nią gospodarować,dbać,troszczyć się i czerpać to co potrzebujemy i w takich też ilościach.

      Mam nadzieję,że teraz Pan zrozumiał,że jeśli ktoś nie zgadza się z poglądami wege czy jak Wy tam się zwiecie to niekoniecznie nie jest przygotowany i niema wiedzy. Bo to co teraz pan przeczyta może pana zaskoczyć.

      Natura jest piękna ale jest też brutalna,tam niema miejsca dla słabych,niema miejsca dla miłości(w pojęciu ludzkim) itd. W naturze wszystko opiera się na sile i przebiegłości. Dzięki temu jest ona jaka jest i to w niej kocham,nie wybacza błędów a ja jako człowiek mogę nią gospodarować,dbać i żyć z nią w zgodzie.

      pozdrawiam

      Usuń
    2. 1. Jeżeli uważa Pan, że krowy, świnie, foki, lisy itd. rodzą się po to żeby człowiek mógł zjeść schabowego, ubrać się w futro czy obić sobie tapicerkę w aucie skórą, to jest mi przykro i Bozi na pewno też.
      2. Mleko. Rozumiem, że kiedyś, kiedy ludzie byli zbieraczami, tułali się po rozległych terenach w poszukiwaniu pożywienia, zobaczyli krowę, która następnie wydoili, żeby móc przeżyć, co sprytniejsi zabrali ze sobą. Nie rozumiem natomiast sztucznego zapładniania krów w celu produkcji mleka, odbierania im młodych, dojenia na skalę przemysłową, a po wyczerpaniu zapasów zabicia, to jest obrzydliwe. A to mleko nie ma nic wspólnego z tym prawdziwym.
      3. Szybka i bezbolesna śmierć? Był Pan kiedyś w rzeźni?
      4. W sytuacji survivalowej zjedzenie mięsa pozwala nam przetrwać, to jest instynkt przeżycia, który jest najsilniejszym bodźcem, pchającym również do kanibalizmu czy spożycia fekaliów.
      5. Gdyby nie było trujących zwierząt, nie robilibyśmy badań w "hodowlach" rzeźniach. Włośnica, tasiemiec? Mówi to coś Panu?
      6. Rośliny nie czują, nie mają układu nerwowego i centralnego ośrodka odpowiedzialnego za odbieranie bodźców.
      7. Bóg czynił nam Ziemię poddaną, powiedzmy, że dał nam palec, a my wzięliśmy całą rękę. Zawłaszczyliśmy ją i eksploatujemy ja w jak to Pan nazwał "brutalny" sposób. Sramy sobie we własne gniazdo (a nawet świnia tego nie robi). Jeżeli jest Pan w stanie sobie to wyobrazić, to proszę pomyśleć jak świat byłby piękny gdyby nie człowiek.

      Usuń
    3. Przejrzałem Pański blog, przepraszam, nie powinienem podejmować dyskusji. Powodzenia.

      Usuń
    4. Nie wiem czy czytał Pan ze zrozumieniem-ale nie pisałem,że zwierzęta rodzą się po to by stały się tapicerką itd. Ale,że mamy prawo tym gospodarować. I nie rozumiem co się Pan tak tego Boga uwziął
      Kolejna sprawą to mleko-sam Pan przyznał,że współczesne mleko w kartoniku to nie mleko-prawda ono nawet krowy nie widziało więc co to za problem.

      A czy to jest obrzydliwe czy nie to już kwestia gustu. mnie to nie rusza i na pewno dalej będę żył jak żyje.


      Dalej poruszył Pan temat śmierci. Wiele razy widziałem śmierć i rozumiem prawa rządzące światem. Fakt w żeni nie byłem ale czy Pan był? Czy może widział filmiki ekoterorystów ?

      Natomiast Pański argument o survivalu i fekaliach normalnie powalił mnie na kolana. Bez urazy ale jeszcze takich bzdur nigdy nie słyszałem. Fakt,że prawdziwa walka o przetrwanie to instynkt i atawizmy ale niema to nic wspólnego z tym,że je się fekalia.(nikt o zdrowych zmysłach nie będzie żarł swojego ani cudzego gówna!!! trochę podstawowej wiedzy z fizjologi i zrozumie Pan dlaczego)Nie wiem skąd to się Panu wzięło ale stawiam,że niema pan doświadczenia w tym zakresie i nasłuchał się różnych teorii głoszonych przez mitomanów. I z tego fragmentu Pana wypowiedzi mam zrozumieć,ze jedzenie mięsa nie jest naturalne i to tylko z powodu chęci przetrwania? Ciekawe stwierdzenie ale z tego co ja się orientuje człowiek od zawsze jadł mięso a nie jak królik tylko zielone.

      Co do trujących zwierząt-to według Pana dzik czy świnia to trujące mięso? No ok,zdarza się włośnica czy inny pasożyt ale to osobny organizm pasożytujący na nosicielu i mogący się przenieść na człowieka-ale nie wiem czy orientuje się Pan,że jest to problem cywilizacyjny w dzikich zakątkach globu gdzie niema silnej antropopresji jest niezwykle rzadki lub nie występuje.
      Dlatego niema praktycznie trujących zwierząt!!!

      Z tymi roślinami to wy wegetarianie,eko itd. macie różne teorie-prawda jest taka,że o tym iż rośliny też chcą żyć wykłada się na uniwersytetach,prowadzi badania itd. Oczywiście mordercy roślin maja odmienne zdanie.

      Z ostatnim Pańskim argumentem mogę się lekko zgodzić. Fakt,że człowiek (jako populacja)jest niestety głupi i doi tą planetę do zera-dlatego mówię,że człowiek ma ziemią gospodarować a tak jak w życiu bywa to różnie różni ludzie podchodzą do tego tematu.
      Określenie brutalny użyłem w innym aspekcie więc prosiłbym o nie nadinterpretowanie moich słów ale fakt jest,że ładnie nie robimy.
      Ale ze stwierdzeniem,że "sramy pod siebie" to się nie zgodzę, ja na pewno nie sram bo ja żyję z nią w zgodzie,gospodaruję,dbam itd. Rozumiem,że na liście vege,eko itd. to ja jestem morderca,brutal,cham itd czyli nie mogę dbać i rozumieć ziemi-ale proszę sie nad tymi słowami zastanowić głębiej. No i nie wiem czy widział pan świnie ale często robią pod siebie,tak samo dzikie zwierzęta

      No i na koniec perełka. " proszę pomyśleć jak świat byłby piękny gdyby nie człowiek. " A ma Pan wehikuł czasu czy co,że wie jak by świat wyglądał? Bo jak tak to chętnie skorzystam. A i poza tym,ok gdyby człowiek był nieco bardziej ogarnięty to mogło by być lepiej ale twierdzenie,że człowiek jest zbędny jakoś tak psychodelicznie dla mnie brzmi. To rozumiem,że najlepiej popełnijmy masowe samobójstwa i wybijmy rasę ludzką? No głupota jakich mało,jeśli człowiek powstał i wyewoluował to natura miała w tym jakiś cel jeśli by tego nie chciała to byśmy niepowstali- i wcześniej czy później sami wymrzemy bo to naturalna kolej rzeczy.
      Zresztą gdyby teraz wycofać się z polowań i jakiejkolwiek ingerencji w naturę to szybko by się zdegradowała-fakt w dłuższym czasie by się odbudowała. Ale najpierw była by katastrofa. Warto zastanowić się nad tym jak ziemia działa a potem stwierdzać czy coś jest dobre czy złe.

      Usuń
    5. O szkoda,że nie zauważyłem ostatniego Pana komentarza ;) Dyskusja zawsze jest dobra, jeśli jest poparta racjonalnymi argumentami i co ważne może doprowadzić do ciekawych i pouczających stwierdzeń dla obydwu stron.

      Mam nadzieję,że blog się podoba i rozumie już Pan jak ja widzę świat i chociaż z częścią się zgadza
      pozdrawiam

      Usuń
  13. Dla mnie jedzenie mięsa - głównie dziczyzny jest rozwiązaniem najzdrowszym. A staram się dbać o swoje zdrowie. Taka sarenka, czy dzik jędzą tylko to co znajdą w lesie - roślinki, korzonki itp.,i nie maja w sobie chemii i nawozów. A teraz pokażcie mi weganina, który sam uprawia swoje warzywa i owoce - żaden. Tylko kupują w sklepach to co jest produkowane przemysłowo, na nawozach sztucznych i pestyctdach i to zjadają. Zobaczymy kto dłużej pożyje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie powiedziane :D Dziczyzna to według mnie również najlepsza opcja na zdrową dietę. I w 100% zgadzam się z tym,że całe te "zdrowe" roślinki to są pełne chemii i innego badziewia.

      A kto pożyje dłużej ?-stawiam,że my mięsożercy :D

      Usuń
    2. Dzik i żarcie bez chemii? Zarty. Dziki na potęgę pałaszują np. kukurydzę która jest silnie nawożona i pryskana!
      Ale ogólnie mięso lepsze jakościowo niż czysto hodowlane.

      Usuń
    3. Fakt,przeca dziki często wchodzą w szkodę i żrą cały ten syf chemiczny;) Ale ogólnie są lepsze jakościowo ;)

      Usuń
  14. Jak prawie 50latek śmieję się z 20latka, który u progu życia, deklaruje "ja nigdy...".

    Młody człowieku, za młody jesteś na tego typu deklaracje, życie pisze bardzo różne scenariusze, i nieraz sprawia, że po latach śmiejemy się z siebie sprzed lat. Za 10, 20, 30 lat będziesz zupełne innym człowiekiem niż teraz, będziesz inaczej patrzył na świat, będziesz miał inne priorytety. Nie twierdzę, że zostaniesz wegetarianinem, ale wiem, że moje deklaracje sprzed 30 lat okazały się niewiele warte. I to nie dlatego, że podejmowane były pochopnie lub brakuje mi silnej woli, a dlatego że podejmował je człowiek, który nie znał życia. Pożyj trochę, poużeraj się z życiem, a nauczysz się żeby "nigdy nie mówić nigdy".

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja się ogólnie zgadzam, z tym, że ten eko-terror przybiera niepokojące formy także w innych dziedzinach. Świetnym przykładem jest energetyka jądrowa, która jest znacznie tańsza i czystsza, czy też marnowanie mnóstwa pieniędzy na utrzymywanie ludzi, którzy nie wnoszą niczego do społeczeństwa - bo jeśli ktoś nie pracuje, jego dzieci też nie będą, to dlaczego na koszt reszty społeczeństwa zaśmieca się pulę genową? Skoro dotarliśmy na szczyt ewolucji, przynajmniej jako duże ssaki, to może rozwijajmy się dalej, zanim całe społeczeństwo okaże się być chore. A i jedzenia więcej się wtedy znajdzie, i lepsze jakościowo, bo ludzi jest zwyczajnie za dużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiem tak.
    Potraktowałeś temat po macoszemu trochę. Nie mam zamiaru nikogo nawracać na wegetarianizm, bo to ma być świadomy wybór każdego człowieka. Ja nie jem mięsa od prawie 30 lat tylko i wyłącznie z tego powodu, że w obecnej sytuacji nie potrafiłbym pozbawić życia zwierzęcia jakiegokolwiek. Mam na myśli również polowanie bez lunet i noktowizorów, bo to nie jest polowanie tylko najzwyczajniejsze w świecie skurwysyństwo, które nie daje zwierzynie żadnych szans na ucieczkę. Jeśli ktoś potrafi zabić złapane zwierze własnymi rękoma "patrząc mu w oczy" to jest być może i godzien je zjeść. Jego wybór. Nie pisz proszę, że po to zwierzęta się hoduje aby je zjeść, bo tylko sprowadzasz je do roli przedmiotu a to już nie jest dobre podejście. Bez komentarza pozostawię również sposób interpretacji słów z Biblii. Jestem osobą poszukującą, nieochrzczoną i bez żadnych innych sakramentów, ale jako starający się żyć w zgodzie z naturą nigdy nie odważyłbym się interpretować tych słów w sposób czyniący zwierzęta hodowlane przedmiotami, które tylko i wyłącznie mają służyć nam za pożywienie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cześć! Szalenie się cieszę, że trafiłam na tę notkę, pomaga nabrać dystansu i innej perspektywy :) Zetknęłam się w życiu niestety z bardzo radykalnymi formami tzw wegeterroryzmu i odcisnęło się to strasznie na mojej psychice. Długo nie mogłam się pozbierać po oświeceniu mnie w mojej własnej hipokryzji i byciu bezwzględnym mordercą. Były dni, że zaczynałam płakać od samego rana na samo wspomnienie tych słów, a jestem osobą o raczej silnej psychice. To mnie jednak rozbiło na kawałki, bo naprawdę kocham zwierzęta, nie uważam się za moralnie wyższą i szanuję każde życie. NAPRAWDĘ. Tylko nie wiem dlaczego miałabym negować przez to swoją naturę.
    Co do wypowiedzi pana nade mną - a ja nie wiem czy bym potrafiła czy nie. Może tak, może nie. Ale osoba rzeźnika to nie jest nowy wynalazek, od kiedy sobie człowiek tylko poukładał swój mały świat z podziałem obowiązków, był wyznaczony koleś do zabijania jedzenia i handlowania padliną dla innych ;)
    Po bardzo długich zmaganiach z samą i sobą i swoim sumieniem, doszłam do wniosku, że przejście na wegetarianizm byłoby decyzją budowaną wyłącznie na poczuciu winy (w moim przypadku!), a nie wierzę, że takie działanie może być w jakikolwiek sposób pozytywne dla psychiki.
    Dziękuję Ci zatem Konradzie za bardzo pozytywny blog, za danie mi dystansu i odrobiny humoru w tym temacie, po zbyt już długim traktowaniu tego wszystkiego tak cholernie serio.
    Pozdrawiam Cię ciepło,
    Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo SUPER Gosia - ciesze się,że mogłem pomóc no i że blog się podoba ;)
      A i widzę,że też masz i już mi się nagłówek podoba " Zakątek internetów, gdzie pewna wspaniała osoba wciska swoje mądrości. Ta osoba to ja! "
      w wolnej chwili poczytam :)

      pzdr i wesołych
      Buszmen

      Usuń
    2. Nie ma co czytać obawiam się, miałam to prowadzić, ale porzuciłam ;)
      Wesołych Świąt!

      Usuń
  18. "od momentu jak zaczęliśmy schodzić z drzew człowiek zaczął zbierać padlinę potem polować i tak po dziś dzień to naturalny proces-dlatego czemu miał bym go odrzucać?" Ponieważ człowiek ma sumienie i wolną wolę, a to oznacza, że może wybierać. I mózg, dzięki któremu wie, że można ułożyć w pełni zbilansowaną, zdrową dietę bez konieczności sprawiania okrutnego bólu i cierpienia zwierzętom.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jako część natury żyjemy w pewnym stopniu wkomponowani w otoczenie i wzajemnie nie siebie i na nie oddziałujemy, lecz jako ta myśląca część mamy możliwość kierować się czymś więcej niż głodem. Daleka jednak jestem od tego, żeby komukolwiek zakazywać jedzenia mięsa, bo uważam, że powinno to być indywidualnym wyborem. I myślę, że człowiek zabija tak samo jak ścina drzewa na przedmioty własnego użytku i zrywa rośliny. To wszystko jest przerwanie jednego życia dla podtrzymania i rozwoju drugiego, jak słusznie zresztą zauważył Konrad.

    Nie zgodzę się natomiast z tym, że zaprzestanie jedzenia mięsa przez nas wszystkich doprowadziłoby do jakiegoś gospodarczego dramatu, ponieważ to mięso czymś musielibyśmy zastąpić, więc zapewne uprawy roślin zostałyby zwiększone, podobnie jak przemysł dostarczający nam wszystkiego co zastąpi skóry itd.

    Podobnie nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że wegetarianizm jest czymś odwrotnym w stosunku do powrotu do natury, ponieważ w naturze żyją istoty zarówno mięsożerne, jak i roślinożerne, i równie naturalne byłoby dla człowieka żywienie się owocami i roślinami dziko rosnącymi w jego otoczeniu i strefie klimatycznej.

    Uważam jednak, że jeśli coś należy zwalczać, to kaleczące człowieczą godność warunki, w jakich są hodowane zwierzęta na rzeź, a nie wyzywać się wzajemnie od chwastożerców i padlinożerców, jak robią to niektórzy (po części wspomniani we wpisie).

    Byłam przez kilka lat wegetarianką, a w tej chwili mięsa niemalże nie jem, bo jego smak i stopień nasycenia świństwami dodawanymi do pasz, wstrzykiwanymi w te zwierzęta, same procesy obróbki tego mięsa sprawiają, że to, co znajdujemy w sklepach, zwyczajnie szkodzi. Wiem, herbicydy, fungicydy itd. również szkodzą, ale jeśli mam możliwość i prawo wyboru, to wybieram.

    Gdybym miała hodować zwierzaki, które skubałyby trawkę, dziobały robaczki i żyły w szczęśliwej zagrodzie, to nie potrafiłabym zabić, ale potrafię zjeść mięso i niektóre inne produkty pochodzenia zwierzęcego. Może nie jajko, bo mnie uczula, może nie mleko, bo mam nietolerancję laktozy, choć czasem się skuszę, ale sery kocham i uważam, że przy zachowaniu odpowiednich warunków i dbaniu o zwierzęta możemy korzystać z tego, co nam dają.

    Naprawdę, zamiast zaglądać sobie wzajemnie w gary powinniśmy zbuntować się nie przeciwko sobie, a przeciwko krzywdzeniu zwierząt na farmach i zatruwaniu nas chemikaliami.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien