Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Kuchenka GOSYSTEM FLY Ti od sklep.paker.pl

Długo załatwiana/długo testowana i muszę przyznać,że mimo iż bym chciał się do czegoś przywalić to ciężko.Ale zacznijmy od początku.
Jakiś czas temu bo nawet nie pamiętam kiedy przyszła do mnie  paka od sklepu PAKER.PL a w niej super kuchenka gazowa-podobna najlżejsza na rynku-TYLKO 50g!!!!!!

Mowa o  GOSYSTEM FLY Ti mega lekka,mocna i wydajna kuchenka dla każdego fana gotowania w terenie czy też dla tych którzy nie lubią dźwigać bo to cudeńko naprawdę nic nie waży i tyle samo zajmuje miejsca.

Jednak poza wagą ważna jest wydajność kuchenki. I jak na tak lekką konstrukcję i wyjątkowo uproszczone rozwiązania można z czystym sumieniem powiedzieć,że jest naprawdę wydajna. Producent podaje,że 1L wody gotuje w ok 4 min i tak też jest w sprzyjających warunkach(w miarę ciepło/bez wiatru/ ogrzany gaz) co według mnie jak na coś ważące 50g to naprawdę niezła-zwłaszcza,że moja stara kuchenka warząca ponad 150g  też GoSystemu gotuje w podobnym czasie z tym,że waży 3 razy więcej i jest z 3 razy większa.

Czyli samo gotowanie wody jest naprawdę bez problemowe-oczywiście stosując zasady gotowania(osłona,odpowiedni garnek,stojak itd.-polecam artykuł o tym w magazynie n.p.m.) Natomiast  jak na te porę roku przystało miałem okazję testować ją głównie  w warunkach nie sprzyjających czyli niskie temperatury i silne wiatry,śnieg/deszcz.
Ogrzewając kartusz przez noc w śpiworze czy też pod kurtką  gotowanie w temperaturach ok -5*C  też nie jest większym problemem i 0,5L wody zagotowuje się w ok 4 minuty na wysokości ok 1300m n.p.m.

Natomiast stopienie w takich warunkach śniegu na ok 1L wody zajmuje 10 minut-zagotowanie tej wody zajmuje ok 8 minut. Może nie jest to jakiś super ekspresowe tempo ale jak dla mnie w zupełności starczy.

Czyli można powiedzieć,że kuchenka którą dostałem od Paker.pl jest naprawdę niezła i do tego nie najdroższa-bo w tym sklepie można ją kupić za niecałe 120zł-a tyle to niekiedy trzeba zapłacić za dużo cięższe modele które wcale lepiej się nie sprawują.


Tak więc jeśli już gotowanie uznaje,za sprawne i wygodne to teraz czas na wrażenia z użytkowania.

GOSYSTEM FLY Ti od paker.pl to dość mała i kompaktowa kuchenka tak jak już pisałem, dzięki czemu  nie zajmuje wiele miejsca w plecaku co według mnie jest cholernie ważne. Fakt jest taki,że te rozmiary też mają jedna wadę jeśli ktoś jest niezbyt ogarnięty w manualnych pracach może ułamać/odgiąć albo raczej mieć problemy z regulacją płomienia. To też ma się w przypadku obsługi w grubych rękawicach-ale ten problem dotyczy praktycznie każdej kuchenki. Trochę praktyki i można ten problem skreślić.
Topienie śniegu-to nie problem
Czyli  jest mała i całkiem wygodna w obsłudze jak dla mnie, dość mocna-nic się nie pogięło ani nie ułamało przez okres testów mimo brutalnego buszmeńskiego traktowania,szybko stygnie. Czyli można powiedzieć,że jest naprawdę wygodna w użytkowaniu i praktyczna.

Jest tylko jedna mała wadaalbo raczej ograniczenia,że nie powinno się używać kartuszy większych niż tych 230g  z racji bezpieczeństwa(taka była adnotacja w instrukcji) nie wiem dlaczego-może zbyt duże ciśnienie-ale jedno jest pewne, nie zamierzam tego sprawdzać ;)

Podsumowując GOSYSTEM FLY Ti od PAKER.PL jest naprawdę fajną opcją dla wszystkich szukających wydajnej i lekkiej kuchenki w przystępnej cenie. I powiem wam szczerze,że gdybym jej nie dostał do testów i tak bym pewnie ją kupił bo jak tylko zobaczyłem tą wagę i cenę stwierdziłem-o kurde niezła opcja muszę to mieć.

A i tak jeszcze na koniec ja używam specjalnej mieszanki optimusa która jest tak stworzona by lepiej się gotowało w niższych temperaturach-ma więcej butanu. I jeden taki kartusz 230g starczył na 5 dni w Karkonoszach w temperaturach od +5*C do -5*C  gotując rano i wieczorem wodę na śniadania/kolację i herbatę.


Dane producenta:
  • czas gotowania1l wody: 3min 50sek*
  • waga: 50g
  • moc: 3000W
  • zużycie paliwa: 130g/godz
  • wykonana zgodnie ze standardem EN417


Komentarze

  1. Zakupiłem polecaną przez Ciebie kuchenkę, niestety po pierwszym użyciu (zagotowaniu 250ml wody) uszczelka pod spodem palnika po prosty się rozsypała. Trafiła się felerna sztuka, lecz niesmak pozostał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uuu to dziwne :/ mi dobrze służy i ta i jeszcze jedna tej firmy. A złożyłeś reklamacje bo za coś takiego powinni ci wymienić na nową

      Usuń
  2. Z tym kartuszem max 230g to serio? Przecież to istotna dysfunkcja tego typu palnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powaga :( tak napisane jest w instrukcji - a sprawdzać nie chcę czy da radę na większym. Najprawdopodobniej tu jet problem z tym,że jest tak odchudzona,że ciśnienie w większym kartuszu by mogło zrobić KABUM

      Usuń
    2. To nie działa w ten sposób. Ciśnienie nie jest zależne od wielkości pojemnika. Możesz sobie napompować koło rowerowe np. na 3 bary i koło samochodowe też na 3 bary.

      Kuchenka jest zgodna z normą EN417. Nie chce mi się jej szukać, ani czytać, ale z jej abstraktu: "This European Standard is applicable to cartridges with a total capacity of between 50 ml and 1 000 ml, designed to contain stenched liquefied petroleum gas or stabilized mixtures of liquefied petroleum gas with propadiene and/or methyl acetylene and/or di-methyl-ether or equivalent, where the pressure developed by the contents of the cartridge at 50 °C does not exceed 13,2 bar."

      Chyba sobie do nich napiszę jak przyjdzie moja kuchenka i w jej instrukcji będą takie bezsensy bez wyjaśnienia, to może się dowiemy czemu. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien