Kto śledzi mojego fanpaga ten widział na bieżąco jak szło suszenie wołowinki. ( PS. Jak nie śledzicie fb to zacznijcie ;) )
No ale wracając do mięsa, na wstępie pragnę nadmienić,że to była pierwsza próba suszenia i nie ostatnia, wiem też,że część z was ma większe w tym doświadczenie -wiec wszelkie rady i spostrzeżenia będą mile widziane. Tak też zanim przejdę do samego suszenia zapowiadam,że co jakiś czas pojawiać się będą nowe warianty smakowe z przepisami na nie.
Ale tak by sobie ususzyć mięso potrzebny nam będzie albo piekarnik albo suszarka do grzybów - ja akurat korzystam z tej drugiej opcji i tak też o niej będę pisał.
Tak wiec do produkcji Beef jerky potrzebne nam będzie :
Przygotowanie MIĘSA:
Tniemy na cienkie plasterki / kawałki i usuwamy wszelkie błonki i żyłki, tak by mieć czyste mięso bez przerostów. Uzbrójcie się w cierpliwość bo łatwe to nie jest, nawet jeśli dysponujemy ostrym nożem, a plecy nam odmówią posłuszeństwa gdzieś w połowie bo takie dzióbanie się z kilogramem wołowiny męczy jak diabli.
Po pocięciu całości przystępujemy do przygotowania marynaty. W tym przypadku potrzebne są następujące składniki:
RUM / KETCHUP / MUSZTARDA / LIŚĆ LAUROWY / PIEPRZ / SÓL / MIÓD / PRZYPRAWA DO GRILLA / PAPRYKA SUSZONA / OLEJ /
To wszystko mieszamy i wrzucamy w to przygotowane wcześniej mięso - mieszamy dokładnie tak by każdy kawałek mięcha pokrył się paćką. I odstawiamy tą miksturę na 24h do lodówki.
Na drugi dzień, wyjmujemy wołowinę z marynaty, z lekka oczyszczamy z marynaty i kładziemy na ruszciki w suszarce. Ustawiamy najmocniejszy program ( u mnie 8 ) i czekamy aż wyschnie. W zależności od grubości pasków i jakości mięsa, no i rzecz jasna mocy suszarki suszenie potrwać może od 2 godzin do 10.
Czyli morał z tego taki iż trzeba sprawdzać co jakiś czas suchość wołowinki. Gdy już uznamy,że mamy gotowe to nic jak tylko cieszyć się smakiem samodzielnie przygotowanej przegryzki.
Co ważne BEEF JERKY tak przygotowane jest zdrowsze od tych kupnych ( nie raz czuć w gotowcach chemię i nie tylko :P ) tańsze. Ale nie zależnie czy kupne czy castomowe to jest to genialna sprawa na wypady w teren - lekka i mało miejsca zajmująca bomba energetyczna.
Wiem,że ten słodki wariant może nie każdemu przypaść do gustu ale już za jakiś czas wersja ostrzejsza ;)
A tak nie zależnie od wersji.
Z 1 kg mamy ok 300g gotowego produktu z praktycznie tą samą ilością wart. odżywczych co w surowym produkcie. Tak wiec nie zostaje wam nic innego jak wziąć się do roboty i suszyć.
A na zachętę fotka gotowego produktu. ( srry za jakość zdjęć ale tak w pośpiechu robione)
No ale wracając do mięsa, na wstępie pragnę nadmienić,że to była pierwsza próba suszenia i nie ostatnia, wiem też,że część z was ma większe w tym doświadczenie -wiec wszelkie rady i spostrzeżenia będą mile widziane. Tak też zanim przejdę do samego suszenia zapowiadam,że co jakiś czas pojawiać się będą nowe warianty smakowe z przepisami na nie.
Ale tak by sobie ususzyć mięso potrzebny nam będzie albo piekarnik albo suszarka do grzybów - ja akurat korzystam z tej drugiej opcji i tak też o niej będę pisał.
Tak wiec do produkcji Beef jerky potrzebne nam będzie :
- Suszarka
- Wołowina ( ok 1 kg wchodzi na raz )
- Dobry nóż
- Miska / pojemnik na mięso
- Deska do krojenia
- Cierpliwość
- I składniki do marynaty o których później
Przygotowanie MIĘSA:
Tniemy na cienkie plasterki / kawałki i usuwamy wszelkie błonki i żyłki, tak by mieć czyste mięso bez przerostów. Uzbrójcie się w cierpliwość bo łatwe to nie jest, nawet jeśli dysponujemy ostrym nożem, a plecy nam odmówią posłuszeństwa gdzieś w połowie bo takie dzióbanie się z kilogramem wołowiny męczy jak diabli.
Po pocięciu całości przystępujemy do przygotowania marynaty. W tym przypadku potrzebne są następujące składniki:
RUM / KETCHUP / MUSZTARDA / LIŚĆ LAUROWY / PIEPRZ / SÓL / MIÓD / PRZYPRAWA DO GRILLA / PAPRYKA SUSZONA / OLEJ /
To wszystko mieszamy i wrzucamy w to przygotowane wcześniej mięso - mieszamy dokładnie tak by każdy kawałek mięcha pokrył się paćką. I odstawiamy tą miksturę na 24h do lodówki.
Na drugi dzień, wyjmujemy wołowinę z marynaty, z lekka oczyszczamy z marynaty i kładziemy na ruszciki w suszarce. Ustawiamy najmocniejszy program ( u mnie 8 ) i czekamy aż wyschnie. W zależności od grubości pasków i jakości mięsa, no i rzecz jasna mocy suszarki suszenie potrwać może od 2 godzin do 10.
Czyli morał z tego taki iż trzeba sprawdzać co jakiś czas suchość wołowinki. Gdy już uznamy,że mamy gotowe to nic jak tylko cieszyć się smakiem samodzielnie przygotowanej przegryzki.
Co ważne BEEF JERKY tak przygotowane jest zdrowsze od tych kupnych ( nie raz czuć w gotowcach chemię i nie tylko :P ) tańsze. Ale nie zależnie czy kupne czy castomowe to jest to genialna sprawa na wypady w teren - lekka i mało miejsca zajmująca bomba energetyczna.
Wiem,że ten słodki wariant może nie każdemu przypaść do gustu ale już za jakiś czas wersja ostrzejsza ;)
A tak nie zależnie od wersji.
Z 1 kg mamy ok 300g gotowego produktu z praktycznie tą samą ilością wart. odżywczych co w surowym produkcie. Tak wiec nie zostaje wam nic innego jak wziąć się do roboty i suszyć.
A na zachętę fotka gotowego produktu. ( srry za jakość zdjęć ale tak w pośpiechu robione)
Fajne, też się zbieram do suszenia :) Jakiej części krowy użyłeś?
OdpowiedzUsuńw sumie to nawet nie wiem -brałem najładniejszy kawałek jaki mieli ;)
UsuńPolecam Ligawę, nie jest droga a praktycznie nie ma przerostów, błon, tłuszczu. Czekamy na wariant z wersją na ostro ;)
OdpowiedzUsuńW jakiej temperaturze działa taka suszarka? Czy zamiast suszarki można użyć piekarnika z termo - obiegiem ?
OdpowiedzUsuń