Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zabawki od MELONTOOLS

Swego czasu, a nawet dość dawno bo jakoś w okolicach  wigilii do mojego progu zawitał listonosz z  4 toolami od MELONTOOLS.  Testy jak sami widzicie dość długie bo ponad 2 miechy no ale  nic w tym dziwnego skoro mają być rzetelne i jak mają sprawdzić czy warto za taką zabawkę wydać coś koło stówki.


Tak więc Melon podesłał mi 4 toole
LILU
LOLA
CATELPILAR
ANGLERFISH

Ogółnie rzecz biorąc każdy z tych tooli czy też jak niektórzy mawiają kluczyków ma nam zastąpić ciężkiego multitoola kiedy nie możemy lub po prostu nie chce nam się dźwigać takiej krowy jak np. leatherman vave.

I trzeba przyznać,że te kluczyki są wstanie zastąpić w niektórych sytuacjach większego krewnego.

Z racji,że  wszystkie są podobne stwierdziłem,że niema większego sensu rozdrabniania się na 4 osobne recki i tak też wszystkie toole będą dziś opisane.

Tak więc zacznę od danych technicznych i oczywiście od metalowej pci pięknej ;)

Najpierw większą LOLA  

Długość 83mm
Wysokość 55mm
Grubość 2mm
Waga 20g
Materiał - 420HC szlachetna stal nierdzewna
Twardość - powyżej 50 HRC


Mniejsza siostra/koleżanka loli mianowicie LILU



 Długość 61mm
Wysokość 41mm
Grubość 2mm
Waga 13g
Materiał - 420HC szlachetna stal nierdzewna
Twardość - powyżej 50 HRC



Caterpilar metric-nazwany przez moją koleżankę gekonem z wodogłowiem

 Długość 69mm
Wysokość 27mm
Grubość 2mm
Waga 11g
Materiał - 420HC szlachetna stal nierdzewna
Twardość - powyżej 50 HRC

Mój ulubiony  ANGLERFISH


 Długość 64mm
Wysokość 24mm
Grubość 2mm
Waga 18g
Materiał - 420HC szlachetna stal nierdzewna
Twardość - powyżej 50 HRC


Jak widać przekrój narzędzi jest spory Lola  i Gekon z wodogłowiem jest największy  natomiast  Anglerfish i lilu są nieco bardziej kompaktowe.

LOLA I LILU

Zarówno Lilu jak i Lola to typowy przykład przydatnego  breloka do kluczy czy co tam sobie wymyślimy. I jak przystało na rasową kobietę mają dość wiele przydatnych umiejętności Lola ma 4  klucze do śrub 6/8/10/13 otwieracz do piwa i  śrubokręt płaski x2-jak się uprzemy to i śrubokręt posłuży nam za łom. I  właśnie przy takim improwizowanym zastosowaniu śrubokrętu ujawnia się największa zaleta dość dużych rozmiarów LOLI-dzięki solidnemu wykonaniu można naprawdę mocno napierać a nic się nie odkształca-widać jak metal się napina i pracuje ale zawsze wraca do normy.

LILU natomiast jest delikatniejszą  kobitką i już tak ostro z nią nie możemy  aż tak ostro z nią działać jak z jej większą koleżanką ale dzięki temu jest wygodniejsza w przenoszeniu-dlatego zyskała stałe miejsce przy moich kluczach-nie dość,że ładna to i pomocna ;) 
Lilu ma klucze do śrub 6, 8, 10 mm, otwieracz do piwa  i śrubokręt.

Tak wiec jeśli chodzi o lilu czy lole to obydwie dają radę,dobrze otwierają piwo,odkręcą śrubki całkiem urodziwa-zwłaszcza jeśli ktoś lubi styl PIN-UP czyli wszystko ok. Można by powiedzieć,że kobieta idealna Lilu jeśli ktoś woli mniejsze a Lola to już kawał baby-wybór zależy do gustu.


CATERPILAR-(gekon z wodogłowiem)

Całkiem fajny,kompaktowy i poręczny tool o ciekawym kształcie. Taka jaszczurka która nie dość,że otworzy nam piwo(robi to najlepiej z wszystkich 4 kluczyków które dostałem)  pomoże odkręcić jakieś śrubki(idzie mu to nie najgorzej-ale szału niema)ma klucze do śrub 6, 8, 10 mm  I co ciekawe przydaje się palaczowi fajki. Tego toola używa mój ojciec i jest zadowolony, a nieraz przydał się do czyszczenia fajki,czy ubicia tytoniu-czyli jak widać  toole od melona mają dużo więcej zastosowań niż zakłada wytwórca. 

Gekon robi robotę jednak najlepiej idzie mu otwieranie piwa a już śrubki nieco gorzej, nie,że czegoś nie odkręci ale nie jest to jakoś bardzo komfortowe-ten gekon akurat ma oznaczenia  w calach co dla niektórych może być dużą zaletą(wszystkie klucze od MELONA można mieć w wersji metric albo  imperial)
Dlatego jeśli komuś się podoba polecam, na pewno też przypadnie do gustu komuś kto otwiera dużo butelek z piwem-chociaż nie będzie to tani otwieracz-ok 100zł





 I teraz przyszedł czas na mojego faworyta,kawał robola,dużo zastosowań,wytrzymuje brutalne traktowanie, idealny przyjaciel każdego faceta,budzi strach i podziw niczym wiking. Oczywiście chodzi o  ANGLERFISH-  optycznie to nic nadzwyczajnego kawał metalu przypominający mikro łom-czyli teoretycznie szału niema-jednak nieraz im coś prostsze tym lepsze i tak też ta jego prosta uroda cholernie przypadła mi do gustu.   Ale najważniejsze jest to,że  poza tym lumbersexualnym designem jest on też prawdziwym draniem który zrobi wszystko czego od niego będę wymagał. Normalnie gdybym był rasistą mógłbym powiedzieć,że to taki prywatny murzyn do kieszeni.
ŁOM-pozwala na podważenie gwoździ,zamków,zawiasów itd. Myślę,że i auto udałoby się otworzyć-niestety nikt nie chciał mi dać jakiegoś do testów. Tak też łom robi jak najbardziej robotę-w sytuacji napadu można go też użyć do walki  w roli kubotanu.
Wyposażony jest w klucze do śrub 4/5/6/8/10/13 powiem,że w dają radę jest dość mały przez co czasem mało wygodny ale w razie czego jak najbardziej daje radę.
Natomiast bardzo wygodną rzeczą jest  gniazdo na bit 1/4, bit z krzyżakowym śrubokrętem  jest już w zestawie. Taki mały śrubokręt daje nam sporo możliwości,skręcenie blokady w kijkach trekkingowych,dokręcenie jakiegoś zamku wiązań w nartach itd. Oczywiście nie jest on tak wygodny jak typowy duży śrubokręt ale jak na coś tak małego i kompaktowego super wygodny i nawet  bit nie wypada(za często)   Bita możemy przenosić  w samum toolu w przestrzeni służącej za klucze do śrub. Bit zabezpieczony jest gumkami/uszczelkami których wytrzymałość jest kiepska dość szybko same popękały na szczęście bita nie zgubiłem bo nigdy nie pękły wszystkie naraz a i w zestawie dostałem dużo zapasowych ;) Oryginalne były pomarańczowe a zapas czarny-mocniejszy bo jak na razie czarne trzymają jak należy.    

I na sam koniec otwieracz do butelek i największy mankament tego toola. I nie chodzi oto,że nie otworzymy piwa bo to nie problem. Problemem jest to,że  nie otwierają kapsla normalnie tylko wyginają go wpół 
 i trzeba potem jeszcze go podważyć by odpadł ostatecznie-jest to chyba jedyna wada samego toola nie licząc  tych felernych gumek.  Może przez to,że to taki brutal to otwiera w ten sposób  piwo-jednak mimo tej wady i tak uważam go za cudowne narzędzie drogie bo 110zł ale warte tej ceny.


Noszę go na co dzień czy to w lesie czy w mieście w połączeniu z małym folderem gerbera(5cm dł. ostrza) Sprawia to,że mam coś w rodzaju naprawdę małego i dość uniwersalnego multitoola.  Lekki i poręczny zestaw, zwłaszcza kiedy niemożna mieć normalnego zestawu edc przy tyłku np. garnitur itd.


Podsumowując zabawki od Melontools-są to dosłownie zabawki dla dużych chłopców i dziewczynek też ;) Nie są one tanie  ale przynajmniej  mamy gwarancję wysokiej jakości i co ważne są to produkty w 100% polskie.  Tak więc każdy poza tym,że ma różne przydatne zastosowania to ciekawy design. Gekon przypadnie do gustu każdemu kto lubi jaszczurki czy jakieś filmy o kosmitach. LILU I LOLA przypadną do gustu chyba każdemu facetowi zwłaszcza z racji wielu ciekawych detali ;)  
A  ANGLERFISH  może nie przypaść każdemu do gustu z widoku ale z pracy jak najbardziej-i powiem,że gdybym  miał kupić któregoś z nich to na pewno właśnie ten łom.  Penie dlatego,że brutala cięgnie do brutala;)  

Na pewno część z was powie poco tyle wydawać na takie zabawki, i racja sam też zanim się tym nie pobawiłem  myślałem tyle kasy za coś takiego ? Ale teraz wiem,że za jakość,design i można powiedzieć polska manufakturę trzeba płacić. 
Tak wiec wybór należy do was ja mogę z czystym sumieniem polecić produkty Melona 

Więcej informacji i wzorów na jego stronie TU






Komentarze

  1. Przydatne gadżety, choć trzeba pamiętać że jednak gadżety, których zadaniem jest głównie...cieszyć oko. Niektórzy zapewne nie chcą "dźwigać" multitoola, lub szukać po kieszeniach scyzoryka, zatem zainwestują w tę małą płaską zabaweczkę, by mieć ją stale na widoku i pod ręką.
    No i dobrze że to rodzimy szpej, a nie kolejna wszędobylska chińszczyzna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie fajny praktyczny,poreczny gadżet i made in POLAND :)

      Usuń
  2. To gadżety które cieszą tylko oko. Bo gdy są potrzebne to ich nie ma, albo nie pasują :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego zawsze należy je mieć przy dupsku :) by cieszyły oko i bo akurat mogą pasować :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna gr...

Tak na szybkości

B yła mała przerwa w nadawaniu bo był wyjazd  w bory gdzie robiliśmy sporo materiału na bloga i YT - ale już nadrabiamy i ogarniamy co trza i będziemy działać. Na dniach więcej fotek,relacji testów no i długo oczekiwany buszmen na tropie ;) A dziś tak na szybkości kilka fotek z planu zdjęciowego

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpl...