Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dlaczego ludzie nie lubią myśliwych

W powszechnej opinii krąży niesłuszna opinia o myśliwych.  Większość ludzi darzących niechęcią a nawet nienawiścią do tego  grona miłośników lasu nie zna prawdy czy sytuacji.
Swego czasu pomagałem przy budowie myśliwskiej koliby w górach Izerskich
Łatwo jest wieszać na kimś psy  ale przyznać się do niewiedzy to już nie. Podstawowym aspektem który zarzuca się myśliwym jest bezsensowne i brutalne zabijanie sarenek i innych zwierząt.  Co do bezsensowności to szkoda gadać. Myślistwo to wyjątkowo zorganizowana grupa, wszystkie odstrzały i limity są tworzone i przestrzegane. Oczywiście znajdzie się w śród myśliwskiej braci jakaś hołota która psuje dobre imię myśliwych ale to tylko margines.
Co do brutalności to jeśli dla kogoś strzał jest brutalny to co powie o polowaniu z włócznią w krajach afrykańskich czy chociażby sarnę którą zagryzł zdziczały pies(swoja drogą to duży problem). Strzał z broni palnej oczywiście pod warunkiem,że jest celny bardzo szybko likwiduje zwierze. Czasem zdarzy się,że strzał nie spowodował zgonu n miejscu i trzeba tropić postrzałkę ale mimo to  nie jest to przynajmniej w mojej opinii bardzo brutalne. Dużo bardziej humanitarnym i powodującym szybszą śmierć jest polowanie z łukiem. W Polsce niestety nielegalnym, ale na szczęście są ludzie którzy zabiegają o zalegalizowanie bowhuntingu.
Polowanie z łukiem jest dużo bardziej sprawiedliwy  chociażby ze względu,że trzeba podejść naprawdę ale to naprawdę blisko celu. No i poluje się tak jak nasi przodkowie. A w przypadku polowania na niedźwiedzia,wilka,słonia,lwa czy innego giganta równie dobrze to my możemy zostać jego celem Wiec szanse w przypadku tego typu łowów są wyrównane.

Ale opinia,że myśliwi tylko polują jest błędna. Oni bardzo dużo robią dla natury, chociażby wypłacają odszkodowania rolnikom spowodowane działalnością dzików czy innych  zwierząt. Poza tym dokarmiają zwierzynę w okresie zimy, prowadzą introdukcję gatunków zagrożonych wymarciem. No i co ważne regulują populacje zwierzyny łownej.

Niestety w Polsce mamy dość mało wilków,rysi czy niedźwiedzi. Przez co natura sama nie wyreguluje liczebności niektórych gatunków. A np. dziki potrafią w ciągu roku zwiększyć swoją populacje nawet o 150% czyli bardzo ale to bardzo dużo. A jak łatwo się domyśleć co za dużo to niezdrowo w efekcie czego las czy inne naturalne siedlisko jest na granicy być albo nie być.  I wtedy przychodzi z pomocą myśliwy czy raczej grupa myśliwych którzy redukują zagrażająca liczbę populacji danego gatunku.
Gdyby nie to szybko by się skończył las jaki znamy i kochamy.

Warto też w zrucić uwagę na to,że łowiectwo jest nieodłącznym elementem kultury i historii naszego pięknego kraju. Już od dawien dawna  na polskich stołach był dziczyzna, czyli najzdrowsze i najlepsze mięso pod słońcem.
Tak samo jest też w innych krajach czy kulturach. Chociażby w stanach myślistwo jest bardzo popularne a w ostatnich czasach  bardzo prężnie rozwija się bowhunting i z tego co wiem jest tak samo popularny jeśli nie bardziej od tradycyjnego polowania z karabinem. Chociaż czy łuk nie jest bardziej tradycyjny?
W końcu Indianie polowali z łukiem, a kto jak kto oni z pewnością najlepiej rozumieli naturę.


Mam nadzieję,że ten tekst chociaż w pewnym stopniu przekonał przeciwników myślistwa,że nie są oni tacy źli jak ich piszą. Starczy lepiej poznać to środowisko. Sam znam wielu wspaniałych myśliwych, mam kilku w rodzinie i chcę  w przyszłości polować nie tylko w Polsce ale i zagranicą najchętniej z łukiem, ale to na razie melodia przyszłości.


Na zakończenie dodam,że wędkarstwo jest odbierane bardziej pozytywnie mimo,że wielu wędkarzy też zabija ryby a to takie same zwierzęta jak dziki czy lisy.  Więc ci sceptycy i przeciwnicy w dużej mierze sami niewiedzą co mówią.
A dla tych co nie lubią zabijania  i nie są do końca przekonani do polowań z bronią polecam fotołowy-czyli bezkrwawe polowania

Komentarze

  1. Ja jestem przeciwnikiem zabijania bez powodu, a za takie uważam myślistwo w kraju, gdzie mięso (jak już ktoś musi je jeść) dostępne jest w sklepach. I nie rozumiem argumentów myśliwych, że kontrolują populację. Jeśli ta populacja się tak rozrasta, to po cholerę te zwierzęta dokarmiają? Przecież padły by same z braku wystarczającej ilości pożywienia zimą. Poza tym nie wydaje mi się, aby sarny czy jelenie mogły drastycznie wpłynąć na wygląd lasu jaki znamy. A wilków, które powinny te populacje kontrolować nie ma bo je wystrzelono. A jak się pojawiają to jest strach i przerażenie i znowu trzeba strzelać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem twoje stanowisko. Ja na przykład nie wyobrażam sobie diety pozbawionej mięsa.
    Co do dokarmiania jest z tym taki problem jak przestana to może zmniejszy się populacja ale na pewno może być mniej zwierzyny na którą polują.
    A głód w polskich lasach raczej zwierzakom nie zagraża. A zimy jakie mamy każdy widzi i one nie są wstanie wybić słabszych osobników.
    A w brew pozorom nadmiar zwierzyny zagraża środowisku. Bo co za dużo to niezdrowo. Np. jelenie i sarny mogą zniszczyć szkółkę leśną(lubią młode pędy). Kolejnym przykładem jest daniel który nie jest naszym rodowitym gatunkiem bo przybył z Azji.
    Co do wilków faktycznie jest ich mało ale na szczęście populacja się odradza. Jednak by była bezpieczna musi osiągnąć stały pułap na poziomie ponad 2 tyś.

    Co ciekawe większość tych którzy wołają,że wilki to mordercy, zabijają im owieczki itp. Nie zabezpieczają w ogóle stad. Wolą dostawać odszkodowania. A ci którzy stosują jakieś metody (niestrzelanie) nie mają problemu z Wilkami.

    Miejmy nadzieję,że wilki się będą rozwijały i inne zwierzęta też. Ale niestety środowisko naturalne jest tak przekształcone,że małe są szanse by dało się obyć bez myśliwych. Należy również pamiętać,że łowiectwo jest silnie zakorzenione w Polskiej kulturze i historii.

    Sam mimo sympatii do łowiectwa z wieloma aspektami się nie zgadzam jak np. polowaniem z podsypki. Uważam to za karygodne i chamskie mordowanie.

    Oczywiscie nie zależy mi na tym Byś zmieniał zdanie w brew swoim przekonaniom ale warto poznać to środowisko z bliska i spróbować zrozumieć. A mój post to pokazanie faktów o łowiectwie i próba złamania stereotypu o myśliwym mordercy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie wyobrażam dietę pozbawioną mięsa, chociaż jeszcze je czasem spożywam przy czym coraz rzadziej. Ale to inna bajka, bo jak ktoś chce niech je.
      Czyli myśliwi dokarmiają zwierzynę żeby potem mieć co zabić? Niezła logika, wyhodować sobie ofiarę :)
      Szkółki leśne się ogradza płotem po to, żeby nikt ich nie niszczył włącznie ze zwierzętami, więc to nie argument.
      Jest zapewne wiele gatunków zwierząt i roślin, które kiedyś u nas nie występowały a teraz występują, nie jest to jednak powód do ich eksterminacji. Przyroda sama sobie radzi z takimi zmianami. A gatunkiem, który przyrodzie przeszkadza najbardziej, jest człowiek, ale przecież z tego powodu nie strzelamy do siebie.
      Mam nadzieję, że myśliwi nie utrudnią wilkom osiągnięcia tego pułapu, który zapewni im bezpieczne przetrwanie na naszych ziemiach. A to, że hodowcy bydła podnoszą rwetes nie zabezpieczając stad to jakaś taka polska mentalność dziwna.
      A argument o zakorzenieniu w łowiectwa w kulturze też nie jest najlepszy, bo kultura się zmienia. Kiedyś zakorzenione we Francji było ścinanie ludzi gilotyną a w Rzymie krzyżowanie. Ale potrafili od tego odejść :)

      Poza tym co to za szlachetne łowiectwo i zmaganie ze zwierzem, kiedy stu facetów zaszczuwa jedno zwierzę?

      Generalnie wiem, że mamy odmienne zdania i oto chodzi w rozmowie :)

      Widziałeś to:
      http://wiadomosci.onet.pl/rzeszow/radny-z-przeworska-filmowal-meczarnie-dzika/egq8m

      Wątpię aby to był jedyny przypadek wypaczeń w myślistwie.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Wyobraź sobie taką sytuację. Mieszkasz sobie w Bieszczadach, na skraju małej wioseczki. Na wiosnę na pobliskich łąkach zaczyna się rykowisko, dwa jelenie ujadają porankami. Cieszysz się tym, bo po to mieszkasz w takim miejscu, blisko natury, i obserwacja takich zjawisk jest czymś fantastycznym. I nagle jednego dnia słyszysz BACH! I już tylko jeden jeleń ryczy, drugiego kolejne BACH i cisza...
      To autentyczna sytuacja.

      Usuń
    3. Coś w tym jest. Ale to raczej rzadkie przypadki.
      Co do tej siatki chroniącej szkółki to bywa różnie. Kiedyś oglądałem dziką Polskę i tam pokazywali skutki jak łoś i jeleń dorwały się do szkółki. Wszystko wyżarły i zniszczyły.

      Faktycznie człowiek to najgorszy i najniebezpieczniejszy zwierz na ziemi którego przybywa co jest niebezpieczne dla planety.

      No i w 100%zgadzam się że w dyskusji chodzi o różne poglądy. Bo tylko wtedy jest ona konstruktywna.

      Usuń
    4. To nie są rzadkie przypadki, ostatnio na mojej działce w Beskidzie Śląskim też strzelali, 200 metrów od zabudowań, gdzie bawiły się małe dzieci i psy...

      Usuń
  3. zawsze się zastanawiam jak widząc jakieś zwierzę można chcieć mu odebrać życie - co to by mi dało? moim zdaniem
    trzeba zakazać im polowań, nie można zabijać tylko dla 'przyjemności' z zabijania (patrz polowania na ptaki), przecież nie jest tak
    że jak nie będą zabijać zwierząt, to będą zabijać ... regulacją
    stanu zwierzyny płowej zajmą się drapieżniki (wilki, rysie, itp. -teraz prawie juz wytępione jak wiele innych gatunków) lub środki regulujące rozród,
    ale dla najbardziej zawziętych myśliwych można wprowadzić taki model jak w wędkarstwie
    'catch and release' czyli strzał nabojem usypiającym , zdjęcie z "upolowanym" zwierzakiem i z powrotem go do lasu
    .Strzelby takie już istnieją, nie są drogie przy cenach tradycyjnych sztucerów, a zasięg mają
    taki jak broń gładkolufowa, przy czym, jeśli wejdą do powszechnego użytku, to zostaną znacznie ulepszone i będą o wiele skuteczniejsze
    niż obecnie produkowane.
    Nie będziemy pierwsi, bo bodajże Holandia zakazała już polowań, ale pomyślmy
    ilu zwierzętom ocalimy życie i oszczędzimy cierpień. Najgorsze jest, że zwierzęta doskonale wiedzą, że człwoiek im zadaje ból i zabija
    i dlatego go unikają,a w miejscach, gdzie są bezpieczne zaprzyjaźniają się z człowiekiem. Zabijanie dla przyjemnosci nie jest normalne!
    Z łowieckim pozdrowieniem dla naprawdę kochających przyrodę - Darz Bór

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie ciekawy pomysł z tym polowaniem-usypianiem. Ale taki zwierz trafiony ileś razy może mieć problemy ze zdrowiem.
      Co do Holandii to fakt nie poluje się tam bo niema gdzie ani na co.

      Populacja drapieżników na szczęści rośnie ale zanim osiągnie bezpieczny pułap minie trochę czasu. Więc myśliwi są praktycznie niezbędni.

      nie popieram myślistwa dla zabijania. Ale racjonalne i z szacunkiem jak najbardziej. Chodzi oto by wykorzystać to co się da i oddać mu szacunek za to,że zwierzak oddał życie za nasze jedzenie itp.
      Wbrew pozorom nie poluje się tylko dla zabijania-są też niestety tacy dla których chodzi tylko o strzelanie ale to źle.

      Do tego warto zastanowić się czy w dziesiejszych czasach gdy środowisko jest już tak przekształcone można zakazać polowań. Wydaje mi się,że nie. Odstrzał powoduje utrzymanie zwierzyny na odpowiednim poziomie no i co ważne jeśli n ie myśliwi to nikt nie będzie reintrodukował zajęcy czy innych gatunków. W najgorszym przypadku gdyby zakazać polowań to musieli by zostać selekcjonerzy aby regulować populacje(zostawiać tylko mocne sztuki).

      I jeszcze jedno jeleń czy sarna żyjąca na wolności i upolowana miała wspaniałe życie wolne i nieposkromione. Zginęło szybko, a świnia czy kura ze sklepu żyła w klatce jadła świństwa i nie miał godnych warunków. Więc co jest lepsze. Męczenie w klatce czy zadbanie oto by zwierzyna łowna się rozwijała i z niej pozyskiwać pokarm?

      Usuń
    2. Właśnie po to męczone są zwierzęta w klatce, żeby te na wolności miały spokój. Ale temat zwierząt hodowlanych to też drażliwa kwestia warta przemyślenia.

      Usuń
    3. To może przyszłości poruszę też i ten temat.

      Ostatnio gdzieś usłyszałem ciekawy eksperyment w Afryce.
      Polegało to na pozwoleniu miejscowym na polowanie na Słonie dla mięsa. I co ciekawe populacja nie dość,że się wzmocniła to jeszcze powiększyła dwukrotnie.Więc polowania aż takie złe nie są. Oczywiscie muszą mieć sens bo zabijanie dla zabijania jest GŁUPIE!

      Usuń
  4. Wiele osób które jest przeciwnikiem myślistwa, tak naprawdę ocenia to bardzo powierzchownie. Myślistwo to coś więcej niż zabijanie.
    Grodzić też nie powinno się, bo nadmierne grodzenie to może zadziałać bardziej szkodliwe niż samo polowanie (dzikie zwierzęta zostaną zamknięte w "klatkach") Drapieżników nie ma, więc nie ma kto regulować zwierzyny. Ale drapieżniki po co się mają męczyć, gdy nasze zwierzęta są dużo łatwiejszym pokarmem? Tu jest duży problem. Ta sprawa jest dużo bardziej złożona. Ja jestem za polowaniami. Obecny układ jest taki, że niby polują, a liczebność zwierzyny rośnie.
    Podkarmianie to nie tylko po to by było co zabijać. To nadmierne uproszczenie. Podkarmianie pozwala na łagodzenie skutków zimy. W innych warunkach, po jednej dużej zimie można stracić całą populację np. sarny na dużym obszarze. Odbudowanie do poprzedniej wielkości to kilka lat. Brak regulacji przyczyniłby się do wzrostu populacji do tak dużej ilości, że w momencie gdy zabraknie pokarmu, jej liczebność spada gwałtownie w wyniku głodu i chorób.
    Niby natura, że szkód mniej. Ale dzisiaj przy ograniczeniach swobodnego przemieszczania się, łatwo doprowadzić do sytuacji zaniku określonych gatunków na danym terenie. Lepsza duża różnorodność, niż masówka jednego gatunku. Nie oceniajmy całej działalności (jakiejkolwiek) na podstawie działań kilku zaledwie nieodpowiedzialnych jednostek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja osobiście naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy uważają za logikę niedokarmianie zwierząt zimą by same powymierały z głodu, zastanówmy się czy to nie jest równie okrutne?? Może powiedzenie, że myśliwi dokarmiają by mieć co zabić nie jest najlepiej trafionym a lepiej powiedzieć, że każda strona daje coś od siebie. Myśliwy dba o zwierzęta i ich dobrobyt a w zamian dostaje od lasu coś w podzięce. Nie uważam, że każdego myśliwego można wrzucać do jednego worka. Nie powinno się mówić, że każdy myśliwy traktuje to jak przyjemność z samego zabicia zwierzęcia. Myśliwi często lubią obcować z naturą bo mogą się w tym czasie wyciszyć, pomyśleć, niekoniecznie tylko z zimną krwią zabijać. Nie wiem czy każdy myśliwy ale wiem, że na pewno niektórzy oddają hołd martwemu zwierzęciu między innymi wkładając mu do pyska kawałek chociażby gałązki z liśćmi. Jest to traktowane jako ostatnie pożywienie i spokojna droga ku lepszemu światu. I teraz każdy powinien się zastanowić czy w dzisiejszych czasach bardziej humanitarne jest kupowanie mięsa w sklepach gdzie każdy powinien już wiedzieć w jaki sposób to mięso zostało wyprodukowane, jak wyglądają hodowle, co się robi zwierzętom aby jak najszybciej mogły stać się pysznym i apetycznym mięskiem na sklepowej półce. Myśliwy nie dokarmia zwierząt leśnych tak by ich masa potroiła się w przeciągu zaledwie kilku miesięcy ich życia, by łamały mu się kości pod wpływem ich masy jak to niestety bywa w hodowlach drobiu.. Czy nie bardziej humanitarne jest jeśli już ktoś chce mieć w swojej diecie mięso zdobyć je w lesie gdzie zwierze ma normalne życie, w swoim naturalnym środowisku, daje mu się przestrzeń, nie zabiera z ich świata i nie hoduje specjalnie na rzeź? Zadowolenie z upolowanej zwierzyny jest nie do zaakceptowania a zadowolenie z jedzenie kupionego w sklepie mięsa, które też kiedyś żyło i cierpiało znacznie bardziej jak to upolowane w lesie jest dobre? Gdzie tu jakaś ludzka logika? Jeśli ktoś ma takie zdanie na temat myśliwych a sam kupuje mięso w sklepie lub zwyczajnie uważa to za okej dla mnie jest hipokrytą.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wrażenie, że wielu ludzi, od których bije taki jad w stronę myśliwych zwyczajnie się nie zna na tym jak wygląda hodowla zwierząt na mięso a jak wygląda polowanie i życie myśliwych, bo myśliwi to nie są ludzie, którzy tylko od czasu do czasu wjadą ze strzelbą do lasu, poznęcają się trochę nad zwierzętami a później wesoło z łupem wrócą do domu, oni też mają swoje nakazy, zakazy i obowiązki nałożone przez koło, myśliwy musi wiele swojego czasu poświęcić chociażby na szacowanie szkód, które wyrządziła zwierzyna na polach uprawnych, a także na opłaceniu tych szkód z pieniędzy koła, jakby się zastanowić brak myśliwych = przepełnienie populacji zwierzyny = ogromne straty w rolnictwie = brak niezbędnych produktów spożywczych. Ludzie negatywnie nastawieni do myśliwych widzą wszystko w czarno białych barwach. Dla mnie to środowisko nie jest całkowicie czarne. Nie zgadzam się i nie uważam za dobre masowe zabijanie i brak szacunku dla tych zwierząt, jednak sama jako córka myśliwego nieco poznałam to środowisko i akurat koło, do którego należy mój tata nie przejawia według mnie (według tego co zaobserwowałam) zachowań, które bym miała negować. Nie powinno się też mylić myśliwych z kłusownikami, którzy z robią co chcą na własnych warunkach. Niestety aby nasz świat miał przetrwać musimy mu trochę pomagać i przechodzić na różne ustępstwa. Moim zdaniem nie można się całkowicie zamykać na jedno i drugie myślenie. Nie dziwię się, że niektórzy słuchając czego to myśliwi nie zrobili mają ich serdecznie dość ale nie powinno się ich wszystkich traktować tak samo ponieważ jak dla mnie są to pojedyncze jednostki zwyczajnych idiotów, którzy nie powinni nigdy dostawać broni do ręki, jednak mylne jest tępienie całego środowiska myśliwych. Może rozwiązaniem jest wprowadzenie większych kar na niektóre zachowania choć wiem, że nawet teraz kary są bardzo surowe, nawet w przypadku upolowania zwierzyny trochę cięższej niż było dozwolone istnieje coś takiego jak zawieszenie na określony okres czasu tej osoby. Prosiłabym każdego kto przejawia tak ogromną nienawiść do myśliwych o nieco wyrozumiałości dla tych co tego złego nie czynią i zadanie sobie pytania czy osoba, która ze smakiem zajada kupione w sklepie mięso jest o niebo lepsza od człowieka, który to mięso woli pozyskiwać ze środowiska, w którym zwierze ma o niebo lepsze warunki.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Moja pierwsza linia EDC

N ie wiem jak wy ale ja bez noża czuję się nagi.  Zawsze mam przy sobie jednak poza tym warto nosić jeszcze parę przydatnych drobiazgów które znacznie ułatwiają życie a czasem mogą nam lub komuś uratować dupsko.  I tu idealną sprawą jest zestaw EDC-every day carry  czyli wszystko co dźwigamy codziennie.  Wariantów,wielkości i wielu innych pierdół jest tyle co nosicieli EDC każdy musi stworzyć wersję dostosowaną do swoich potrzeb. Mój jeśli wziąć wszystkie 3 linie to co mam w kieszeniach to co w ładownicy na pasie to co w plecaku/torbie  To można stwierdzić,że jest tego naprawdę sporo. No ale lepiej coś mieć niż potem żałować,ze się niema. Pierwsze 2 linie mam praktycznie codziennie przy sobie.  Wyjątek to moment gdy trzeba się wdziać w garnitur i wtedy wielkie ubolewanie,że nie mogę wziąć swoich zabawek. Na szczęście mam i na to sposób ale to będzie osobny post.   Trzecie linia to plecak z nieco większymi rzeczami-mam to wszystko często przy sobie ale nie zawsze. Wszystki

Karkonosze Noworocznie-relacja

N ajwyższy czas na relację z wypadu w Karkonosze-od powrotu minął już prawie tydzień a ja się obijam :P  Więc tak pomysł na ten wypad zrodził się po przejrzeniu katalogu jednej z firm outdoorowych-mianowicie jacka wolfskiego. Była tam opisana całkiem fajna wyrypa w Karkonosze z noclegiem w super wiacie. Pomyślałem ok Karkonosze 5/6 dni i może wyciągniemy(ten sam skład ekipy co zazwyczaj ;) trasę ok 100km. Oczywiście jak to zwykle bywa góry i natura zmuszają do modyfikacji planów i tak też ze 100km zostało 50 ale za to jakie warunki i przygody. Ale zaczniemy od początku. Tym razem zamiast autem pojechaliśmy pociągiem-tak swoja drogą nie wiem dlaczego odcinek 300km jedzie się ponad 8 godzin. No ale wracając do  wypadu koło 9 31 stycznia wylądowaliśmy w Szklarskiej-Porębie i od razu nie cackając się ruszyliśmy na Halę Szrenicką. Po drodze jeden postój i krótka pogawędka z innymi piechurami i dalej w drogę tuż  przed samą halą dogonił nas naprawdę spoko gościu(sorry zapomniałem imien