Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Plemienna szkoła przetrwania

D awno nie opisywałem   żadnego programu czy filmu więc czas najwyższy nadrobić zaległości.  Na National Geographic  emitowany jest  program pt. PLEMIENNA SZKOŁA PRZETRWANIA.  Zamysł programu jest bardzo ale to bardzo fajny-przynajmniej według mnie. Prowadzący Hazen Audel który jest instruktorem survivalu jeździ po świecie w dzikie zakątki, gdzie odwiedza  lokalną ludność i uczy się od nich jak przetrwać,polować,żyć itd. Wszystko to sposobami "dzikich", pod koniec każdego odcinka  musi wykonać jakieś zadanie,zapolować na rekina, przetrwać samemu kilka dni w buszu opiekując się stadem krów itd. Wszystko to sprawia,że Plemienna szkoła przetrwania to naprawdę dobry program o prawdziwym survivalu a właściwie to bardziej nawet o bushcrafcie-bo Hazen uczy się nie tyle przetrwać w danym miejscu co żyć. Podczas tych wszystkich podróży,prób jakim zostaje poddany przez miejscowych jest doprowadzany do stanu w którym musi w 100% zdać się na instynkt i doświadczenie. Poza tym

Ogień w śniegu

J ak wiadomo ogień na biwaku to podstawa,  nieraz jest ciężko  rozpalić ognisko z powodu,wilgoci a już całkowicie utrudnia nam to śnieg czy po prostu zima.  Oczywiście niema rzeczy której nie da się zrobić. Tak wiec jeśli  zastosujecie się do poniższych zasad daje wam 99% gwarancję powodzenia. Przede wszystkim należy  wkopać się jak najgłębiej-super jeśli zbliżymy się lub nawet osiągniemy grunt. Oczywiście czasem może być ciężko  to osiągnąć ale powinniśmy w miarę możliwości to zrobić. Kolejną sprawą jest odizolowanie ognia od podłoża-niezależnie od tego czy dokopaliśmy się do ziemi czy dalej mamy śnieg pod spodem  układamy platformę na której rozpalimy ognisko właściwe. Do stworzenia takiej platformy używamy grubszych gałęzi układamy je tak jakbyśmy budowali tratwę. Platforma ta ma za zadanie odprowadzić wilgoć spod paleniska, tak by woda nie zalała czy nie zadusiła nam ogniska.  Gdy mam tak przygotowane miejsce to kolejną rzeczą którą należy zrobić jest przygotowanie spore

Zabawki od MELONTOOLS

S wego czasu, a nawet dość dawno bo jakoś w okolicach  wigilii do mojego progu zawitał listonosz z  4 toolami od MELONTOOLS .  Testy jak sami widzicie dość długie bo ponad 2 miechy no ale  nic w tym dziwnego skoro mają być rzetelne i jak mają sprawdzić czy warto za taką zabawkę wydać coś koło stówki. Tak więc Melon podesłał mi 4 toole LILU LOLA CATELPILAR ANGLERFISH Ogółnie rzecz biorąc każdy z tych tooli czy też jak niektórzy mawiają kluczyków ma nam zastąpić ciężkiego multitoola kiedy nie możemy lub po prostu nie chce nam się dźwigać takiej krowy jak np. leatherman vave. I trzeba przyznać,że te kluczyki są wstanie zastąpić w niektórych sytuacjach większego krewnego. Z racji,że  wszystkie są podobne stwierdziłem,że niema większego sensu rozdrabniania się na 4 osobne recki i tak też wszystkie toole będą dziś opisane. Tak więc zacznę od danych technicznych i oczywiście od metalowej pci pięknej ;) Najpierw większą LOLA   Długość 83mm Wysokość 55mm Grubość 2mm W

Szyszki świerkowe

D awno nic o dzikim żarciu nie pisałem. To chyba czas najbliższy nadrobić te zaległości, zwłaszcza,że po moim poście o wege (tutaj)  dostałem mnóstwo zarzutów,że nie lubię roślinek-oczywiście to nieprawda w końcu schabowy z ziemniaczkami,suróweczka itd. to idealny zestaw ;) Ale przejdźmy do sedna sprawy-dziś opiszę a właściwie przedstawię wam patent którym ja lubię sobie urozmaicać dietę w terenie. Mianowicie chodzi o szyszki świerku. I tu nasuwa mi się taka fajna anegdota; kiedyś zostałem poproszony o zorganizowanie szkolenia,warsztatów survivalowych dla grupki dzieciaków,  i gdy jeden dowiedział się,że można jeść rośliny to od razu co chwila pytał mi się a to mogę, a tamto itd. Nic w tym dziwnego ciekawość i głód wiedzy,jednak najlepsze dopiero się zacznie. Gdy usłyszał o tym,że szyszki można spożywać,wziął to sobie zbyt dosadnie i jak się dorwał do szyszki  to ją zeżarł-nie wiem jak to się potem skończyło,ale nie chcę wiedzieć jak to jest zjeść i wydalić takie ustrojstwo. A

Izery w śniegu-film

I oto premiera wielkiej produkcji filmowej z buszu-zapraszam do oglądania i  komentowania ;)

Izery w śniegu-relacja

I przyszedł czas na relację z wypadu z minimalnym wyposażeniem. Koniec sesji czyli idealny czas na urwanie się w góry by się z lekka odstresować. Tak więc razem z ojcem wybraliśmy się na 3 dni w góry i jak zwykle wybór padł na Izery. Tyle,że tym razem sprzętu było bardzo mało i teoretycznie nie dostosowany do warunków-miało to odtworzyć coś w rodzaju zagubionego turysty idącego od schroniska do schroniska,czy kogoś kto zakładał noclegi w jakiś kolibach,chatkach myśliwskich,bacówkach,czyli na pewno nie pod chmurką w śniegu. Tak więc po kilku godzinach jazdy z Poznania  dojechaliśmy w końcu do Świeradowa. I tam piękna pogoda,ciepło,jeszcze szaro ale bezchmurnie czyli naprawdę początki wiosny na 500m.n.p.m. Ale bez jakiegoś pośpiechu   ruszyliśmy do góry niebieskim szlakiem i i tam już kawałek za uzdrowiskiem było widać więcej śniegu nieco bardziej zimowa aura ale dalej czuło się już w kościach wiosnę.  Prąc naprzód nawet nie zatrzymaliśmy się przy źródle Adamsa tylko dalej pod górę

Izery w śniegu-foto

C zasu dziś za dużo na pisanie nie mam więc dziś tylko fotki z wypadu w Izery.  A nie był to zwykły wypad ale zakładał pewien scenariusz. biorę to co może/powinien mieć turysta wybierający się w góry od schroniska do schroniska. Czyli minimum szpeju ,niezimowy śpiwór, bez jakiś wielkich noży itd. I jak zobaczycie na poniższych zdjęciach udało się ;)  a dłuższa relacja i filmik już się robią :D więcej zdjęć klasycznie  w albumie TU

Olek Doba podróżnikiem roku!!!!!

Pewnie większosć z was już o tym wie ale dla niepoinformowanych i nieświadomych POLAK POTRAFI ;) Olek Doba podróżnikiem roku  Gratulacje i oby tak dalej !!!

Targi Myśliwskie knieje 2015-relacja

W miniony weekend na targach w Poznaniu miała miejsce pierwsza edycja targów myśliwskich KNIEJE. Oczywiście jako sympatyk łowiectwa nie mogłem  nie wybrać się i sprawdzić co nowego i ciekawego można będzie znaleźć. Równocześnie z myśliwskimi były też targi wędkarskie jak i wodne-motorówki,łódki itd. I szczerze powiedziawszy wędkarskie były olbrzymie i z pewnością  zadowoliły  wszystkich sympatyków moczenia kija, łódek itd też trochę było. Jednak co do samych myśliwskich to wiele osób w tym i ja mają niedosyt. Z kilku powodów jeśli ktoś jest faktycznie myśliwym niewiele znalazł dla siebie-takie są opinie osób z branży. Jak dla amatora  czy kogoś takiego jak ja, szału nie było ale i tragedii też nie. Można było zobaczyć sporo ciekawych rzeczy np.czajnik z radiatorem,nowości Opinela i light my fire . I wiele innych  bajerów. Ale w moje oko wpadła jedna rzecz a mianowicie  nóż podróba gerbera Beara Gryllsa  za 35ZŁ!!!!!! Ja nie wiem skąd te podróby się biorą ale z pewnością   po re

Niedzielne fotołowy

W czoraj tak jak prawie co tydzień wybraliśmy  się z ojcem do lasu. Standardowo Puszcza Zielonka koło Poznania, super miejsce(zdarzają się hipokryci survivalu ;) ale miejsce piękne no i co najważniejsze mnóstwo zwierzyny.   I tym razem mieliśmy okazję uczestniczyć w pięknym spektaklu który zapewniła nam przyroda. Trochę śniegu,ładne bezchmurne niebo i po przejściu przez małe mokradło doszliśmy do polany. A tam stado Łani(samica jelenia) i kilka młodych jeleni ze szpicami. Chcemy podejść bliżej ale po chwili się okazuje,że nie musimy to one przyszły do nas!!!! Łania-chyba szefowa bo szła z przodu i prowadziła podeszła na   coś koło 10m a reszta stadka tak na 15-20m. Super sprawa,okazja do zrobienia zdjęć no i jaki widok i przeżycia,pamiątka na całe życie. Po chwili coś je spłoszyło-nie my bo wiatr mieliśmy idealny,słonce za nami i jeszcze do tego w cieniu drzew. Poszły w las po drugiej stronie polany. Gdy my wyszliśmy na nią myśląc,że już po sesji.  nagle z lasu wybiegły 4 dziki a za