Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2020
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Hasvik Wind Fjord Nansen

O d powrotu z Islandii minęło już niestety sporo czasu, ale na szczęście pozostały nam super wspomnienia, kupa przygód i niezawodny sprzęt, jak bluzy Fjord Nansen Hasvik Wind . Można by pomyśleć, że bluza turystyczna jak to bluza, nic nadzwyczajnego, jednak to jest naprawdę konkret, bluza techniczna idealna. Zachwalamy, ponieważ sprawdziły się świetnie na Islandii! I po powrocie też. Geniusz tkwi w prostocie mawiają, i tu to się potwierdza. Cały fenomen bluzy polega na dwóch rzeczach. Pierwsza to zastosowanie materiału termoaktywnego Micropile Stretch, który bardzo dobrze odprowadza nadmiar wilgoci, ryzyko przeziębienia znacznie maleje, a komfort jest gigantyczny. Pot w moment jest transpirowany na zewnątrz, przy większej aktywności widać, jak jest wypychany i osadza się na zewnętrznej warstwie materiału, po czym odparowuje dalej. Dzięki stretchowi bluza idealnie dopasowuje się do ciała, nie ma zbędnych przestrzeni (z powietrzem, które wyziębia) i nie krępuje ruchów. Można

Najgorsza impreza outdoorowa czyli Antyzlot vol 2

C zy jest na świecie impreza tak straszna, tak kiepska, tak dziadowsko zorganizowana, że jednocześnie jest najlepszą w naszym kraju?  Wydaje się bez sensu? Jak może coś być złe a jednocześnie wspaniałe? Otóż każdy kto był na jakimkolwiek Antyzlocie Hopeless Outdoor Team , ten wie, że to właśnie ta impreza! Ognisko, pogadanki, żarełko, pełna kultura, super ludzie i fajne otoczenie. Nie ma co się nad tym rozpisywać, było super! Dla tych co nie byli zdjęcia a my już zachęcamy do śledzenia strony chłopaków i wyczekiwanie na kolejny Antyzlot!

Sylwester w Górach Sowich

S ylwester to idealny moment by wyskoczyć w góry, tym razem  spędziliśmy zakończenie roku w nowym miejscu, mianowicie padło na Góry Sowie. Góry ciekawe i piękne mimo swojej malutkiej powierzchni. To właśnie tu hitlerowcy budowali swoje podziemne miasta, ukrywali skarby itd.. Szybko i sprawnie dojechaliśmy do rzeczki, gdzie prosto z parkingu w zimowej aurze ruszyliśmy w teren. Swoją drogą musieliśmy przejechać prawie 300 km by zobaczyć śnieg :P Wędrujemy śmiało w śniegu i szybko Sowie nas zaskakują, mianowicie są cholernie strome, co chwila podejście i co gorsza większość, by nie powiedzieć wszystkie nachylone fragmenty szlaku są wyślizgane przez sanki, do tego stopnia, że ciężko ustać o marszu nie mówiąc. Góry Sowie to chyba mekka dzieci i dorosłych na sankach, jabłuszkach, hulajnogach z płozami itd. :P Podziwiając piękne widoki, docieramy do schroniska Zygmuntówka, mały ładny obiekt położony w malowniczym miejscu i co najważniejsze prowadzony z pasją! Można tu pocz