Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2014
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Magia cebuli

J ak wiadomo podczas wędrówki musimy zadbać o odpowiednie pożywienie. Czyli musimy dostosować odpowiednią ilość kalorii do wysiłku ale musimy również zadbać o uzupełnienie minerałów. A niema chyba nic lepszego od Cebuli. Swego czasu podchodziłem dość sceptycznie do jedzenia cebuli jak jabłka. Ale moje podejście zmieniło się pewnego ranka w Izerach przy chatce Tomaszka gdzie Zbyszek(przyjaciel i prawdziwy człowiek lasu) zaproponował na śniadanie cebule z oliwą. Niezbyt chętnie ale jak spróbowałem to chciałem więcej. Cały fenomen polegał na tym,że cebula pokrojona w kostkę i zalana oliwą mięknie i staje się naprawdę smaczna a co najważniejsze bardzo pożywna. Świetnym potwierdzeniem tej tezy jest fakt,że Zbyszek żywi się cebulą przez dłuższy czas i ona wystarcza mu do zregenerowania sił. A praca w lesie do łatwych nie należy. Jedną średniej wielkości cebulą może się najeść jedna osoba. Oczywiście nie będzie to zaspokojenie głodu ale z pewnością dostarczy mnóstwa pożytecznych i nie

Bear Grylls -Wilczy Szlak.

B ear Grylls  znany survivalowiec i showman. Ale i od jakiegoś czasu zacięty pisarz . Najpopularniejsze są książki o tematyce typowo survivalowej a są też książki przygodowe.  Seria misja przetrwanie to 4 książki o przygodach młodego survivalowca. Jest tu duży nacisk na przekazanie mądrości życiowych którymi warto się kierować. Dziś opisze jedna z części tej serii a mianowicie Wilczy Szlak.   Jest to moja ulubiona część bo dzieje się na dalekiej północy. A konkretnie na Alasce gdzie podczas katastrofy lotniczej w głębi alaskańskiej głuszy. Ginie pilot,samolot doszczętnie rozbity, wuj głównego bohatera jest poważnie ranny. To czy przeżyją zależy od Beck`a i jego przyjaciela Tikaanima który jest rodowitym mieszkańcem Alaski. Aby wuj przeżył muszą jak najszybciej sprowadzić pomoc. Ale nie jest to łatwe zadanie bo czeka ich mnóstwo przeszkód  i długa wędrówka przez dzikie pierwotne lasy,mroźne pustkowia i zasypane śniegiem góry. To tak w skrócie fabuła. A czy im się uda musicie sprawdzić

Dave Canterbury

Z nany głównie z programu Dwa oblicza survivalu gdzie razem z Codim Lundinem , Dave Canterbury pokazywał jak przetrwać.  Jego cechą charakterystyczną w survivalu jest typowo wojskowe podejście. Czyli duży nóż i ryzykowanie dla zdobycia mięsa. Swoją karierę powiązaną ze sztuką przetrwania zaczął w wojsku jako snajper. Co podobno okazało się nieprawdą. Pracował również na farmie gadów,jako nurek i rybak. Był również traperem. Obecnie Dave wykorzystuje swoje wieloletnie doświadczenie survivalowe jako instruktor przetrwania w jego własnej szkole survivalu( LLC Pathfinde). Szkoła ta mieści się w Ohio. Głównym jej celem  jest szkolenie w zakresie przetrwania w każdym terenie i o każdej porze roku. Na YouTube ma własny kanał gdzie pokazuje mnóstwo bardzo praktycznych porad dotyczących technik przetrwania  jak i ekwipunku. Podsumowując Dave Canterbury to naprawdę niezły survivalowiec który w bardzo przyjemny i profesjonalny sposób przekazuje informacje niezbędne do przetrwania.  Prowad

Kurz,pot i łzy- Bear Grylls

B ear Grylls znany i lubiany jak i mający wielu przeciwników showman survivalu. Znany przede wszystkim z programu gdzie wykazuje się nadmierna brawurą i robi rzeczy które w większości przypadków sytuacji survivalowych są nie do wykonania. A książki jego autorstwa to już zupełnie inna sprawa. Pokazują zupełnie inne podejście do wędrówki czy survivalu. No i przede wszystkim  wizerunek Gryllsa jest dużo bardziej spokojny i stonowany. Kurz,pot i łzy to autobiografia która powinna być obowiązkowa lektura zarówno fanów jak i przeciwników Miska.  W tej książce Bear opisuje swoje życie już od najmłodszych lat po dziś dzień. Nie szczędzi sobie krytyki, wtyka swoje błędy które popełnił w przeszłości. Opisuje swoje bardzo ciekawe życie w sposób zabawny i przyjemny. Z książki dowiemy się jak wyglądała nauka, sprzeczki z rówieśnikami, przebieg kariery w wojsku i wiele innych. Choćby pechowy skok ze spadochronem nad Afryką który przerwał jego karierę w SAS-czyli jednych z najlepszych jednostek

Jak radzić sobie z mrozem.

Z ima nadeszła. Temperatury spadły grubo poniżej zera a większość ludzi nie wie jak sobie z tym radzić. Więc dziś nieco o tym jak radzić sobie z mrozem. Głównymi ofiarami mrozów są bezdomni, ludzie chorzy, starsi jak i turyści nie przygotowani odpowiednio do warunków w jakich będą wędrowali. Temperatury znacznie przekraczające -20*C nie są niczym niebezpiecznym jeśli jesteśmy na to odpowiednio przygotowani. Podstawą jest to aby zdać sobie sprawa jak człowiek się wychładza. Najczęstszym powodem wychłodzenia jest połączenie niskich temperatur,niezbyt ciepłej odzieży,chorobą lub podeszłym wiekiem jak i upojeniem alkoholowym. Również bardzo niebezpieczne jest przepocenie się. Gdy w czasie intensywnego wysiłku fizycznego dopuścimy do zbytniego przemoczenia odzieży będziemy mieli wielki problem. Dlatego idąc czy pracując należy zdjąć jak najwięcej warstw tak aby całe ciepło i wilgoć mogła szybko odparować. Oczywiście niemożna z tym przesadzić aby nie przewiać sobie pleców czy coś podob
J eśli ktoś ma informacje dotyczące warunków śniegowych w Bieszczadach i wie gdzie można zostawić bezpiecznie samochód(Ustrzyki Górne).  Proszę o kontakt konradbusza@gmail.com Z góry dzięki za pomoc

Ray Mears na dalekiej północy

R ay Mears to mistrz bushcraftu i to chyba wie każdy bushcraftowiec na świecie. N a swoimi koncie ma wiele programów poświęconych sztuce przetrwania. Jednym z nich jest Ray Mears na dalekiej północy , jednak nie jest to zwykły program o survivalu gdzie informacje jak przetrwać są podawane na talerzu. Tu Ray opowiada o niezwykłych ludziach którzy żyli i wędrowali po dzikiej północnej części kanady.  Byli to niezwykli ludzie którzy przecierali szlaki i odkrywali niezbadane dotąd tereny. Nie mieli ze sobą sprzętu jakim dysponują dzisiejsze wyprawy. Nieraz mieli tylko nóż,krzesiwo i niewiele więcej. Dziś najprawdopodobniej nawet nie 10% ludzi żyjących obecnie na świecie dokonała by tego co Oni. Wśród nich był  Samuel Hearne, Jon Rea.  Ray Mears w bardzo ciekawy sposób opowiada historie właśnie takich wielkich ludzi . Mówi wiele na temat historii miejsca i odkryć, przekazuje prawdę o odkryciach geograficznych które bywały zakłamywane. W każdym odcinku programu opisuje inną osobę,opowiada

Szaleństwo marszu-Jacques Lanzmann

J est wielu ludzi którzy mają świra na punkcie wędrówki i z pewnością jestem jednym z nich. Ale Jacques Lanzmann był  najbardziej szalonym wędrowcem pod słońcem. Szaleństwo marszu to książka jego autorstwa opowiadająca o najróżniejszych pieszych wyczynach tego mistrza trekkingu. Jest tu wiele filozoficznych przemyśleń dotyczących życia i samej wędrówki ale i wiele zabawnych komentarzy do najróżniejszych przygód jakie Lanzmann przeżył podczas swoich wędrówek po całym świecie. Z tej książki możemy się dowiedzieć o tym,że  można przejść Francję wzdłuż i wszerz idąc cały czas różnymi  szlakami.. Co ciekawe autor nawet w podeszłym wieku dokonywał naprawdę wielkich wyczynów i to nie tylko turystycznych. Bo w wieku gdy większość ludzi mówi,że jestem stary chory i siedzą przed telewizorem, to on brał udział w zawodach: marszu na 100 i więcej kilometrów non-stop i zajmował wysokie pozycje w klasyfikacji a niektóre z wyścigów wygrywał.  Nie znajdziemy  tu prawie żadnych  informacji o survival

Kieszeń do plecaka

N ieraz braknie nam kilku litrów w plecaku lub potrzebujemy miejsca gdzie włożymy coś do czego chcemy mieć łatwy dostęp.  Wtedy z pomocą przychodzi nam coś takiego jak kieszeń dopinana. Różne firmy maja takowe w swojej ofercie. Większość kieszeni dostępnych na rynku ma 5L pojemności, można też użyć kieszeni z demobilu do plecaka BERGEN które mają 10L każda ale nie układają się tak ładnie na plecaku turystycznym,a poza tym mocno poszerzają plecak. Ja używam jednych z najtańszych (ok.30zł) firmy Fjord Nansen. Ich pojemność to 5L a mocujemy je do plecaka za pomocą troków kompresyjnych w plecaku przeciągniętych przez szpejarkę w kieszeni. Kieszenie zapinane są na zamek renomowanej firmy YKK. Niestety mam starą kieszeń(ma ze 3L) i nową(ok. roku) i niestety ta nowa jest dużo gorsza. Zamek się zacina i same materiały są gorsze. A ta stara jest jakby z mocniejszych materiałów a zamek mimo intensywnego i brutalnego traktowania działa jak brzytwa. jedyne co pojawiło się na starej kieszenie, to

Saperka składana Mil-Tec

N ieraz podczas wyjazdów stacjonarnych czy wtedy kiedy nie musimy nic taszczyć na plecach jak np. samochodem możemy sobie pozwolić na wzięcie cięższego sprzętu który nie jest niezbędny ale ułatwia i umila prace obozowe. Jednym z takich cięższych narzędzi jest saperka. Wykopiemy,lodówkę,odkopiemy auto czy zrobimy wychodek :) Można wybrać demobil i moim zdaniem jest to bardzo dobra opcja lub wybrać saperkę turystyczną. Ja jeszcze jak zaczynałem się bawić w leśnego ludka i nie znałem się na rzeczy kupiłem saperkę firmy Mil-Tec stylizowaną na saperce US ARMY . Tak jak nie jestem fanem tejże firmy to muszę przyznać,że saperka im się udała. Jest ciężka,ale daje rade w obozie.  Oczywiście już dawno się zgięła i zardzewiała ale dalej można nią kopać i bez problemu ją złożyć. Cała saperka jest wykonana z jakiegoś"mocnego" metalu. Nie wiem co to za metal ale na pewno są mocniejsze. Saperka została pokryta czarną farbą aby nie puszczać zajączków podczas pracy ale i  jako zabezpieczenie

Pieszo do Chin Konstanty Rengarten

P ójść pieszo do Chin dziś z wykorzystaniem najnowszego sprzętu wydaje się niemożliwe a taka wyprawa pod koniec XIX wieku to naprawdę wielki wyczyn Dokonał go niejaki Konstanty Rengarten. Była to tylko część z wyprawy jaką odbył.Bo w latach 1894-1898 przemierzył świat dookoła. Podczas całej podróży przesyłał do wielu wydawnictw teksty ze swojej wielkiej przygody. Po zakończeniu wyprawy została wydana książka z całej podróży dookoła świata. A odcinek z Rygi do chin można prześledzić w książce Pieszo do Chin . Jest to naprawdę perełka bo przez wiele lat książka ta niebyła dostępna a dziś o nią nieco łatwiej ale i tak nie w każdej księgarni maja tą pozycje. Piesze co zaskakuje w książce Pieszo do Chin to język. Niby książka z początku XX wieku  a czyta się jak napisaną współcześnie.  A opisy przygód, widoków, czy najróżniejszych zjawisk pogodowych pozwalają nam się przenieść do tamtych czasów i wędrować razem z Rengartem. Podczas tak długiej wędrówki Konstanty przeżywał różne przygody

Bushcraft a ekologia

C hyba nie trzeba nikogo przekonywać,że nasza planeta jest dość mocno wyniszczona przez ludzkość a większość przeciętnych mieszkańców ziemi ma gdzieś ekologie. A co ze środowiskiem survivalowym czy turystycznym. Tu jest różnie. Widziałem wielu palantów którzy wchodzili do lasu z siekierą i ścinali żywe drzewa na ognisko, albo z maczetą przedzierali się przez krzaki. No i na koniec klasyka czyli wyrzucanie papierków gdzie popadnie.  Oczywiście tacy  śmieciarze czy półgłówki maja się za ekspertów  survivalu czy chociażby prawdziwych turystów. Ale na szczęście są też tacy  którzy dbają o środowisko i chcą propagować odpowiedzialną turystykę. Ale co z bushcraftem. Przecież jego podstawa  to bytowanie w lesie,palenie ognisk itp. Ale aby odbyło się to z najmniejszym skutkiem dla przyrody starczy używać namiotu,czy plandeki. A ogniska palić w miejscu takim aby nie niszczyć ściółki czyli np. na łasze piasku czy kamieniach. A jeśli to niemożliwe to odgarnąć wierzchnią warstwę ściółki  i tam roz

Zestaw nawigacyjny

J ak wiadomo nawigacja to chyba najważniejsza umiejętność którą powinien posiąść każdy. Niezależnie czy jest zwykłym turystą niedzielnym czy bushcraftowcem  a tym bardziej wybierając się na wyprawę ekstremalną. Dziś do naszej dyspozycji są najróżniejsze gadżety ułatwiające nawigacje.  Jednak nic nie jest tak dobre jak zwykły kompas i mapa. Jeśli nie wiemy jak się posłużyć kompasem i mapą to nie powinniśmy bawić się GPS-em. A dlaczego? Ano przez to,że jest to elektronika która najczęściej w najmniej odpowiednim momencie potrafi nas zawieść. Dziś chciałbym opisać mój zestaw nawigacyjny w którego skład wchodzą: GPS garmin eTrex-10 kompas silva do odwróconego namiary(lusterkowy) Mapa danego terenu.  Te trzy rzeczy znacznie ułatwiają nam nawigacje w każdym terenie i w każdych warunkach pogodowych. Oczywiście można  nawigować w inny sposób-gwiazdy,słonce itp. Ale nie oto chodzi. Dzięki kompasowi i mapie możemy bez problemu nawigować nawet na końcu  świata i po jego końcu.(chyba,że

Łopata SNOWCLAW

Z imy na razie nie widać ale może niedługo nas zaskoczy(przynajmniej mam taką nadzieje) a wtedy możemy utknąć w śniegu samochodem czy potrzebowali coś lub kogoś odkopać czy usiąść na czymś. W większości przypadków starczy zwykła łopata lawinowa ale jest pewien patent mający wady ale i zalety.Największą z nich jest wielofunkcyjność.Właśnie takim urządzeniem jest łopata snowclaw. Jest wielkości  siedziska a ma 1000 i 1 zastosowanie. Poza jej podstawowym zadaniem czyli kopaniem w śniegu można jej użyć jako siedziska, osłony przeciwwietrznej do kuchenki, sanek czy usztywnienia złamanej kończyny.  Zastosowań jest tyle ile ludzi używających snowclaw.  Wbrew pozorom jest to bardzo wydajna łopata można w dość krótkim czasie wykopać dużą dziurę a  jedyna wada w tym momencie to to,że namokną nam rękawice. Dlatego tu świetnie sprawdzą się nakładki gore .  Poza-tym niema żadnej wady. Oczywiście nie jest to tak wydajne urządzenie do kopania w śniegu jak łopata lawinowa. Ale za to ma wię

Kapelusz JACARU

zimą to świetna opcja. D ostałem maila z zapytaniem o mój kapelusz. Stwierdziłem,że może to zainteresować część z Was i oto jego opis. Moim zdaniem kapelusz to najlepsza opcja na cały rok na pewno na większość warunków pogodowych. Sprawdzi się również w najróżniejszych formach aktywnego spędzania czasu no może na rower nie jest najlepszy. Ale przejdźmy do rzeczy. Mój kapelusz to w 100% australijska robota wykonana przez firm JACARU.  Co ciekawe jest on wykonany ze skóry kangura.Tak kangura który w Australii uznawany jest za szkodnika a jego skóra jest bardzo miła w dotyku i odporna na wszelkie uszkodzenia. Co bardzo do mnie przemawia w tym kapeluszu to to,że jest wykonany ręcznie. Czyli tak jak za dawnych czasów.   Nie jest to jakaś tania opcja nakrycia głowy bo kosztuje nawet 360zł ale mi udało się kupić go za 170zł w promocji. Al warto wydać nieco więcej i mieć coś co ładnie wygląda,posłuży nam lata i jest praktyczne. No właśnie co do praktyczności na dużą pochwałę zasługuje moż

Czapka MONT BLANC

G łowa to ta część ciała przez którą tracimy najwięcej ciepła bo ponad 50%. Czyli co najmniej połowa ciepła jakie wytwarzamy do ogrzania ciała w sytuacji survivalowej jeśli nie mamy jakiegokolwiek nakrycia głowy idzie w powietrze. Dlatego czapka to z pewnością jedna z ważniejszych rzeczy jakie należy ze sobą brać niezależnie od pory roku. A zimą powinniśmy zaopatrzyć się w czapkę nieco cieplejszą ale dobrze oddychającą.  Fajną opcją jest czapka firmy fjordnansen model MONT BLANC.  Jest wykonana z polaru a opaska wykonana została z materiału X-BLOCK co chroni nasze skronie i uszy przed wiatrem. Ale co do uszu to również mocno tłumi dźwięki(mimo małych dziurek przy uszach) czyli w niektórych sytuacjach może to być niebezpieczne. Ale z pewnością  nie przewieje nam uszu. Co ważniejsze górna część czapki została wykonana z POLARTCU thermal pro. który świetnie zatrzymuje ciepło gdy jest taka potrzeba a gdy wydzielamy nadmiar ciepła a przede wszystkim wilgoci ona ładnie odparowuje od powie

Trening przed III etapem projektu INTO THE WILD-POLSKA

Z imy nie widać więc można na kanu pływać!   I właśnie w ten sposób minęła mi niedziela. Z racji,że kanu na którym odbędzie się spływ Wisłą jest w trakcie tworzenia. A będzie to istny ścigacz czy jak kto woli canoe do zadań specjalnych, na razie trenowaliśmy na kanu treningowym dla jednaj osoby.Co wymusza znacznie zwiększ wysiłek i zupełnie inną technikę wiosłowania. Czyli to co tygryski lobią najbardziej.  Warunki niebyły może złe ale też niebyły wspaniałe. Wiatr który tworzył spore fale i przez ponad połowę drogi wiał w dziób.  A słaby nie był bo wiał z prędkością 10m/s. Do tego temperatura kilka stopni powyżej zera(odczuwalna poniżej). Czyli jak sami widzicie trening był hardcorowy. Parę razy fale były tak duże i tak częste,że kanadyjka podskakiwała-coś nie dla ludzi z chorobą morską. Ale żeby nie było,że tylko narzekam to w drodze powrotnej też wiał ale już w plecy czyli zamiast utrudniać to nieco pomagał. Raz nawet udało mi się iść lekkim ślizgiem ale to tylko

Leatherman Wave.

N ieraz czy to w terenie czy w codziennym życiu potrzebne są nam jakieś narzędzia które zazwyczaj mamy w skrzynce z narzędziami. A co jak nie mamy takowej przy  sobie. Wtedy z pomocą przychodzi multitool. Ja zawsze mam ze sobą Leathermana Wave który moim zdaniem jest najlepszą opcją wśród dostępnych na rynku modelach. Ma wszystko co może nam się przydać w terenie i w mieście a do tego jest perfekcyjnie wykonany. Mamy w nim 18 narzędzi: • kombinerki wydłużone płaskie • kombinerki uniwersalne • przecinacz do kabli • przecinacz do drutu • proste ostrze nożowe (otwierane jedną ręką) • ząbkowane ostrze nożowe (otwierane jedną ręką) • pilnik diamentowy • pilnik do metalu i drewna • piła do drewna • nożyczki • duży śrubokręt  płaski •  duże gniazdo końcówek (wkrętak) •  małe gniazdo końcówek (wkrętak)                •  2 dwustronne końcówki (mikro i duża) • otwieracz do puszek • otwieracz do kapsli • ściągacz izolacji • ucho do paska  Czyli jak widzicie  Leatherman Wav

Człowiek z buszu ma roczek!

D ziś o 19.47 mija rok odkąd prowadzę bloga. Na początku chciałem mieć 10 000 wejść w ciągu roku a tu ponad 29 000. Cały pierwszy roczek człowieka z buszu przyniósł wiele. Dlatego dziś podsumowanie roku.  Prawie  30 000 wejść z całego świata. Nawiązanie współpracy z wieloma firmami. Nawiązanie  stałej współpracy z firmą SOFTSHELL.PL Zrealizowanie pierwszego etapu projektu INTO THE WILD-POLSKA Założenie fanpage na FB . Nawiązanie współpracy z innymi blogami Wiele wyjazdów w teren . Poznanie wielu wspaniałych ludzi Odpowiedź na dziesiątki maili z najróżniejszymi pytaniami. Zrobienie setek wspaniałych zdjęć  Na koniec chciałbym bardzo Wam wszystkim podziękować,za to,że Jesteście zemną. Bo bez was ten blog nie osiągnął by takiego sukcesu. Jeśli będziecie mieli jakiekolwiek pytania piszcie(konradbusza@gmail.com). W drugim roku mam nadzieje,że blog się będzie jeszcze bardziej rozwijał a Wy będziecie dalej zemną

Rękawice GORE-TEX DPM

J ak wiadomo zima nieraz wystawia nas na ciężką próbę. A nasze kończyny są najbardziej narażone na jakieś urazy spowodowane działalnością w terenie a największe z nich to odmrożenie. Na nogi starczy założyć dobre buty a na ręce rękawice. Najlepiej jest mieć bardzo cienki rękawiczki polarowe/wełniane lub termo-aktywne,na to grube  rękawice z wełny/polaru lub takie które są ocieplone i są wodoodporne  a na koniec łapawice z gore-texu. Oczywiście ilość i rodzaje kombinacji jest zależna od warunków jak jest bardzo zimno to wszystkie rękawice zakładamy ale gdy jest cieplej to cienkie. Ale moim zdaniem najbardziej uniwersalne są rękawice a właściwie nakładki z membraną gore. Niby to sama cienka "folia" ale najważniejsze jest to,że osłaniają nasze ręce przed wodą,wiatrem,śniegiem itp. Umożliwiają nam kopanie w śniegu bez ryzyka przemoczenia dłoni. A gdy jest zimno można do nich wrzucić trochę trawy i w ten sposób stworzyć ocieplenie. Ale większość rękawic z membraną gore-tex jest

DROGA-film

W czoraj obejrzałem film droga i muszę przyznać,że jest naprawdę niezły. Opowiada o  drodze jaką przebył ojciec z synem do lepszego i bezpieczniejszego świata. Bo ten w którym  dotychczas żyli został zniszczony przez kataklizm. Wszelkie oznaki życia zamarły,ludzie tworzą bezwzględne bandy i zabijają się nawzajem i jedzą. Kanibalizm doszedł do tego poziomu,że ci którzy nie chcą się mu poddać i stać się bestią zmuszeni są do ciągłej ucieczki i ukrywania się. Świetna obsada Viggo Mortensen i Robert Duvall i kilku innych.   W samym filmie  jest dość sporo patentów survivalowych.   Najwięcej jest tu psychologi przetrwania czyli tego co najważniejsze w sztuce przetrwania. Jest tez co nieco o improwizowanej broni. A konkretnie ojciec wykorzystał rakietnice jak zwykły pistolet i przysmażył nieco jednego gościa.Można tu znaleźć jeszcze mnóstwo patentów do wykorzystania w survivalu zielonym czy miejskim. A z pewnością znaczna część przyda się w post-apokaliptycznym świecie. Film nie dość,że ma

Farba znaczy krew

J ak wiadomo przyjemnie jest się wybrać do lasu i potropić zwierzaki. Najczęściej tropimy po śladach odciśniętych na ziemi,złamanych gałązkach,przygiętej trawie czy wielu innych oznakach. Ale czasem zwłaszcza dzień po polowaniu można znaleźć ślady farby czyli ślady krwi postrzelonego zwierza który nie padł od razu i uciekł myśliwemu. Wtedy łatwo jest wytropić uciekiniera. Jednak gdy niema śniegu to często krew szybko wsiąka w ściółkę i nie pójdziemy już tak łatwo po farbie. Ale na śniegu to inna sprawa krew jest widoczna jak plama atramentu na kartce i wtedy tropienie postrzałki to prosta sprawa. Nieraz dzień czy kilka dni po polowaniu  można wyśledzić po takim śladzie miejsce gdzie zwierz padł i został oprawiony czy nawet sztukę której myśliwym nie udało się wytropić. Niestety mi się nigdy nie udało znaleźć takiego znaleziska. Po tym czy krew jest zmarznięta możemy się dowiedzieć jak dawno szedł tędy nasz cel tropienia. Pamiętam jak zeszłej zimy dzień po polowaniu natknąłem się na e

Historia pewnego Kormorana.

P ewnego letniego dnia, Płynąłem kanu Brdą i widzę ładnego Kormorana a może to  gałąź. Im bliżej się zbliżałem tym bardziej myślałem,że to gałąź. No bo przecież ptaka wyjątkowo trudno jest podejść na tak małą odległość. Ale gdy już byłem dosłownie kilka metrów(może 5m) byłem już pewny co widzę pięknego majestatycznego ptaka jakim jest Kormoran.  Byłem pewny,że zaraz odleci ale on najwyraźniej nie miał takiego zamiaru i jakby nigdy nic siedział na powalonym drzewie i patrzył raz na mnie raz w dół rzeki. Dał sobie zrobić kilka zdjęć. Po sesji postanowiłem,że trzeba spróbować podpłynąć bliżej i jeszcze, może metr się udało ale po chwili ptaszek odleciał.  Właśnie dla takich chwil warto żyć,spotkanie z dzikim zwierzakiem na wolności niezależnie czy to sak czy ptak to doświadczenie które zapadnie nam w pamięć na całe życie. A zrobienie mu zdjęcia to już pełnia szczęścia.

Into the wild-Polska etap WISŁA

J uż niedługo rusza drugi etap Into the wild-Polska . Będzie to wędrówka po Bieszczadach na nartach no chyba,że śniegu nie będzie ;) Wtedy pójdzie się pieszo. Natomiast latem będzie III i zarazem ostatni etap projektu  czyli spłyniecie Wisłą na canoe.  Spływ ma pokazać piękno i dzikość królowej polskich rzek a zarazem naszego pięknego kraju. Z racji,że wyjazd ma być w stylu traperskim canoe na którym będziemy płynąć to najbardziej klasyczny typ kanu. Czyli model Prospector. Ale nie będzie to seryjniak ale profesjonalna łódź której kadłub wykonała firma KOGA aktualnie jest on wzmacniany w firmie zajmującej się budową szybowców.  Na razie na treningi mamy prostszy model canoe ale już niedługo będziecie mogli zobaczyć istne cudo wśród wyprawowych kanadyjek. Sponsorem łodzi na tą wyprawę jest firma SOFTSHELL.PL . Niedługo wrzucę jakieś zdjęcia z treningów a na razie kilka z letniej wycieczki:)