Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2017
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Gościnnie u Krokodyla

M y pakujemy się na rykowisko w Górach,  a wy łapcie mój gościnny występ u Crocodile Bushcraft ;)

Namiot Fjord Nansen Tromvik II

N amiot, nasz dom, kuchnia, salon, sypialnia, warsztat itd. Jak znaleźć namiot idealny? Taki, by był komfortowy, wygodny, bezpieczny i co tam jeszcze trzeba. Ciężko tak od razu trafić na ten jedyny, trzeba przerobić dziesiątki namiotów. My od jakiegoś czasu mamy przyjemność używania namiotu Tromvik II , który przekazał nam Fjord Nansen na wyprawę Z NURTEM WISŁY . Namiot, który nas zaskakiwał nie raz, używany już kilkadziesiąt noclegów, nie tylko na wypadzie rowerowym, ale i w górach, więc możemy co nieco o nim powiedzieć. Na wstępie trzeba zaznaczyć, że to cholernie drogi namiot, bo dwuosobowy kosztuje aż 1500 zł, ale biorąc pod uwagę, że to nasz dom, a domy kosztują w setkach tysięcy, to nie jest najgorzej ;) Specyfika Tromvika jest wręcz cudowna, niska waga, bo dwuosobowy to niecałe 2 kg, przy wielkich wymiarach, gdyż sypialnia jest przestronna jak namioty Kadafiego. Wymiary: 205 cm długi -pozwala mi się wyciągnąć (mam 190 cm), szeroki na 120 cm pozwala wygodnie spać w 2 o

HandyShower

H andyShower  - jakiś czas temu dość głośno było o tym projekcie. Pomysł prysznica dla turystów, survivalowców, komandosów i bóg jeden wie kogo jeszcze. Nie tylko prysznica, ale i bidetu i zmywarki do naczyń. O ile prysznic w terenie rozumiem, zmywarkę do naczyń mogę zrozumieć, to bidet ździebko już wania zbędnym luksusem i bajerem, no ale ok, co kto lubi. Warto zwrócić uwagę, że poza komfortem dla turystów, handyshower ma być wysyłany do Afryki jako pomoc humanitarna, coby mogli dbać o higienę, minimalizując zużycie wody. Co to takiego  HandyShower ? W sumie nic takiego, bukłak z rurką i  końcówką z wymiennymi dyszami w zależności od tego co chcemy umyć. Można powiedzieć, że poza końcówką z opatentowanym zaworem i dyszami nie różni się wcale od typowego bukłaka. Ten sam materiał co w camelach sprawia, że woda wcale się nie nagrzewa, co jest naprawdę sporym minusem, bo jednak człowiek chce się umyć w chociaż letniej wodzie, a tu dupa. Cały dzień na słońcu, a woda może nie lodow

MaxCom MS456 - shitfon

T aki już jest współczesny świat, że bez telefonu ciężko żyć, ale też powszechnie wiadomo, że nasze turystyczne działania nie sprzyjają długiemu życiu urządzeń elektronicznych. Dlatego poszukujemy rozwiązań pozwalających cieszyć się aktywnie spędzonym czasem, bez stresu, że coś skasujemy. Przed wyprawą Z Nurtem Wisły zaopatrzyłem się w telefon MaxCom model MS456.  Jest mocny jak skała i na tym kończą się jego zalety. Ja naprawdę nie jestem wymagającym użytkownikiem, tyle coby internet działał, aparat był, można było zadzwonić i odebrać rozmowę. Do tego chciałem wodoodporności, by się nie martwić czy telefon jeszcze działa czy już trup. Nazwa czy logo kompletnie mi wiszą. MS456 faktycznie przez pierwsze kilka dni działał prawidłowo - poza nawigacją, która nigdy nie zaskoczyła. Zacznijmy od jego mocnej strony wytrzymałość . MaxCom MS456 to naprawdę solidnie zrobiony kawał "telefonu". Fakt, że brzydki jak noc, ale to najmniej ważne. Kopałem, rzucałem, topiłem, leżał też

Daniele i brzydka pogoda

W olne czyli czas w las, a że pada to chęci nie ma ale, iść trzeba. To już uzależnienie. Jedziemy, wędrujemy, raz pada, raz coś słonko przebija nie jest źle.Po paru kilometrach marszu wchodzimy na ambonę i czekamy. Nie no godzina i nic, pogoda lipna, ni ma sensu siedzieć. A jednak........ mimo złej pogody takie towarzystwo mieliśmy. Jaki z tego morał? Że nie ma złej pogody na wyjście w las ;)

Gadanie o pedale

F ilmik z weekendowego pedałowania i testowania nowych rozwiązań ;)

Małe weekendowe pedałowanie

P ierwszy weekend września to super okazja do pedałowania w świat i testowania nowych ustawień roweru i nowych rozwiązań biwakowo-turystycznych. Więc razem z tatkiem załadowaliśmy nasze rumaki i ruszyliśmy w trasę. Niestety Ania się podziębiła i nie mogła jechać :( Trasa lajtowa, bo zaledwie ok. 140 km na dwa dni: (sobota) Poznań - Oborniki - Obrzycko - Leśniczówka Daniele i w las, ok. 90 km  (niedziela) Brączewo - Sycyn - Popówko - Lulin - Nieczajna - Kiekrz - Poznań ok. 50 km Taki wypad pozwolił sprawdzić nową kierownicę (dużo lepiej się prezentuje) oraz centralnie zamontowane rogi, które umożliwiają wygodną jazdę i aerodynamiczną postawę. Do tego przyzwyczaić tyłek do nowego siodełka i sztycy bez amortyzacji - dupa boli, ale chociaż lżejszy rumak i wyższa pozycja :P Dystans, który pokonaliśmy jest w sam raz na jednodniowy wyjazd na lekko, trasa mieszana, większość asfalt, ale i szuter czy dukty leśne się trafiły, które z racji sporych opadów były bardzo błotniste, momentami po