Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2014
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Ostatni Taki Amerykanin

S ą ludzie którzy z pewnością zasługują na miano niezwykłych. A jednym z takich osobistości jest Eustac Conway.  Mało znana postać ze świata survivalu a raczej bushcraft. Można się co nieco o nim dowiedzieć z programu ludzie gór -ale o tym innym razem. Jednak największy i najlepszym sposobem na zapoznanie się z Eustace Conoway to przeczytanie  Ostatni Taki Amerykanin autorstwa Elizabeth Gilbert. Książka opowiada niezwykłą drogę człowieka który przestał chcieć a zaczął być .  Wybrał życie w dzikich Appalachach,gdzie żył w zgodzie z naturą i wykorzystywał techniki Indian aby jak najefektywniej bytować w dziczy.   Rozpalał ogień metodą tarcia okrywał się skórami. A swojego pierwszego Jelenia zabił nożem i oddał mu cześć tak jak należy i tak jak to robili Indianie.  Wbrew pozorom  można tu znaleźć jakieś techniki survivalowe ale  nie są  w jasny sposób podane tak jak w podręczniku survivalu ale są wplecione w tekst.   Poza tym  Ostatni Taki Amerykanin   to książka pełna zabawnych ane

Żądza Złota-program

C hyba każdy kiedyś marzył o zostaniu poszukiwaczem złota. Jak mniemam większości się nie udało ale i tu nic straconego. Może się kiedyś komuś poszczęści ale na razie zostaje nam marzenie i program Żądza Złota. Opowiada on o Historii  poszukiwaczy złota  z Kompani Bostońskiej. Dzięki gorączce złota powstały stany jakie znamy, gdyby nie złoto nikt a przynajmniej mało kto wybierał by się na zachodnie wybrzeże. A konkretnie do Kalifornii gdzie toczy się akcja fabularyzowanego dokumentu emitowanego na  Discovery Chanel. Ludzie którzy wybrali się w podróż ku lepszemu życiu bardzo szybko zrozumieli,że życie w tym miejscu bardziej przypomina piekło niż raj. Wszędobylska przemoc,chciwość,chaos  zmusiły ich do walki o przetrwanie.  Wielu z nich zginęło lub wyjechało bez złota a często i bez duszy. Mało komu udało się dorobić na złocie większość zbijała majątek na sprzedaży narzędzi,salonach itp. Jednak w ostatecznym rozrachunku  zło przegrało z dobrem. A dokładniej....to sami zobaczcie:)

Mapa Bieszczad

J ak wiadomo bez mapy ani rusz. Szczególnie jeśli chodzi o wędrówkę w dziczy. W bieszczadach używaliśmy kilku map między innymi Bieszczady mapa topograficzno-turystyczna 1:50 000   którą dostaliśmy od księgarni turystycznej mapnik .   Mapa jak to mapa oddaje położenie i ukształtowanie terenu. Do tego  ma naniesione szlaki ale nie jest to jej najmocniejszą stroną. Są one nieco mało jasno naniesione i łatwo się w tym galimatiasie pogubić. Niestety nie ma na nią naniesionych  wiat co moim zdaniem jest bardzo ale to bardzo ważne. I to na tyle jeśli chodzi o  wady bo jej największą zaletą jest jej dokładność jeśli chodzi o ukształtowanie terenu.   Ta mapa z pewnością sprawdzi się świetnie podczas wędrówki na przełaj czy innych wędrówkach w których bardzo ale to bardzo ważna sprawą jest znajomość dokładnie całego ukształtowania terenu. Poza tym mapa jest w standardzie GPS czyli łatwo i szybko  jesteśmy wstanie odnaleźć się na mapie. Mapa przedstawia Bieszczady w zakr

Co nieco o misiu

N iedźwiedź największy i najbardziej majestatyczny drapieżnik żyjący w naszym pięknym  i miejscami dzikim kraju.Niestety na własne oczy widziałem miśka tylko w zoo ale w Bieszczadach miałem okazje zobaczyć mnóstwo tropów tego leśnego włóczęgi.  Z tego co rozmawiałem ze znajomymi większość mówi,że jak by zobaczyło tyle tropów niedźwiedzi to za cholerę by nie zostali na noc w tym miejscu. Ja całkowicie przeciwnie miałem lekką nadzieje,że uda mi się zobaczyć chociaż jednego przedstawiciela naszej mega fauny. No ale się nie udało. Ale nie o tym chciałem dziś mówić ale co nieco o niedźwiedziu brunatnym.  Nasz rodzimy miś na początku swojej kariery nie był wcale związany z  górami ale właśnie z nizinami no ale jak to z człowiekiem już niestety bywa. Sukcesywnie już od czasów mieszka I zabierał i grabił ziemie należące do zwierząt. W ostatnich wiekach ten proces przyśpieszył przez co Miś i wiele innych jego przyjaciół musiało udać się w góry gdzie do dnia dzisiejszego żyje ale czy szczęśliwie

Olympus TG-2

P odczas pobytu w Bieszczadach używałem tradycyjnie swojej lustrzanki ale i aparatu który na czas trwania II etapu projektu wypożyczyła mi firma Olympus .  Był to model TG-2 c zyli aparat do zadań specjalnych. Odporny na upadki,wodę,zgniatanie i wiele innych. Czyli idealny do robienia zdjęć w ekstremalnych warunkach i co ważne można go naprawdę brutalnie traktować. Nie trzeba przejmować się,że gdy nam spadnie to się uszkodzi.  Wytrzymałość sprawdzałem w następujący sposób. Zrzucałem go z wys ok1,5m rzucałem nim po ziemi i parę razy sprzedałem mu lekkiego kopa czyli wytrzyma większość zadań jakim będzie musiał sprostać podczas wyprawy. Co do wodoodporności to nie maiłem okazji sprawdzać jak głęboko da rade ale bez problemu możemy go włożyć do wody i zrobić jakieś zdjęcie. Ja za nużyłem go na jakieś 30cm bu tylko taką głębokość miało źródełko:) Ale ze spokojem można go wykorzystać nawet podczas nurkowania.  Czas przejść do tego co w aparacie najważniejsze czy

MOUNTAIN EQUIPMENT Ultralite Bivi od Karalucha

N ieraz na szlaku spotykają nas trudne warunki i jesteśmy zmuszeni do noclegu w terenie. No ale często nie planujemy noclegu czyli nie mamy nic ze sobą pod czym lub w czym moglibyśmy spać. Wtedy z pomocą przychodzi nam MOUNTAIN EQUIPMENT Ultralite Biv i który dostałem od karalucha do testów.  Jest to coś w rodzaju śpiwora z koca NRC. Czyli zapewnia nam utrzymanie temperatury niezależnie od warunków w jakich jesteśmy zmuszeni do walki o przetrwanie. Dzięki swoim niewielkim rozmiarom i wadze jest idealny jako uzupełnienie apteczki,zestawu survivalowego,czy plecaka ucieczkowego. Oryginalnie spakowany je st tak malutki,że z najdzie się na niego miejsce w każdym najbardziej minimalistycznym bagażu. Jak pisałem zapakowany fabrycznie bo gdy my go rozpakujemy tu już tak mały rozmiar jest ciężko osiągnąć ale producent pomyślał i o tym więc woreczek jest na tyle duży,że bez trudu ciśniemy tam MOUNTAIN EQUIPMENT Ultralite Bivi . Co do wytrzymałości to wydaje się,że jest

Timex Intelligent Quartz® Altimeter

Z egarek to według mnie nieodłączna część garderoby czy jak kto woli sprzętu zabieranego w teren. A zegarków na rynku jest tyle,że ciężko znaleźć coś dobrego w przystępnej cenie który wytrzyma brutalne traktowanie,ułatwi przetrwanie/nawigacje no i przede wszystkim będzie fajnie wyglądał. Używałem najróżniejszych zegarków ale ostatnio w moje ręce wpadł Timex Intelligent Quartz® Altimeter     Potężny zegarek z serii EXPEDITITION.  Z pewnością nie jest to zegarek ultra-light ale dzięki temu jest bardzo wytrzymały.  Poza tym,że pełni funkcje zegarka to ma jeszcze jedną dodatkową funkcje wysokościomierz. Który pokazuje aktualną wysokość ale i potrafi pokazać najwyższą i najniższą na jakiej byliśmy. Ale aby to sprawnie działało należy codziennie skalować go. A to dlatego,że ten wysokościomierz działa na zasadzie barometru który zmienia się ze względu na ciśnienie. Dlatego jeśli wieczorem byliśmy na 1000m.n.p.m a w nocy zmieniło się ciśnienie możemy być kilkaset met

Plecak Berghaus Torridon 65

J a k wiadomo plecak to zaraz po butach najważniejsza rzecz jaką zabieramy w teren. A ze znalezieniem plecaka który będzie spełniał większość naszych potrzeb jest tak samo trudne jak znalezienie noża idealnego.   Ale ja znalazłem chyba plecak idealny spełniający 90% moich założeń dotyczących wora który będę targał przez ileś godzin dziennie. Jest to pleca k Berghaus Torridon 65 który dostałem do testów od tejże firmy. Plecak ma 65L co moim zdaniem jest idealną opcją na 90% wędrówek o każdej porze roku. Oczywiście im więcej jedze3nie i im więcej sprzętu bierzemy tym trudniej będzie nam się spakować w teren. Ale mi udało się spakować na tydzień w Bieszczady z wielkim zimowym śpiworem i cała masą innego szpeju. Oczywiście śpiwór i karimata musiały być przytroczone na zewnątrz ale to wbrew pozorom nie stanowiło wielkiego problemu.   W komorze głównej znajduje się przegroda na bukłak która z pewnością  znajdzie uznanie u zwolenników systemu hydracyjnego. Do komory

Polar hybryda softshell.pl

P odczas tego etapu projektu używaliśmy polarów które powstały na skutek wspólnych pomysłów moich i firmy softshell.pl.   Jest to na razie prototyp więc jeszcze są w nim rzeczy które ulegną zmianie. Czyli  wersja finalna będzie już dostosowane do wiecznej służbie każdemu leśnemu ludkowi.  Co ciekawe jest to lekka hybryda. Czyli ma w sobie właściwości polaru takie jak oddychalność,czas schnięcia itp. Ale i ma też właściwości softshella. Czyli nie przewiewa  i  jest wodoodporny do pewnego momentu. Co ciekawe polar ten dał rade na wietrze o sile ponad 170km/h i nie przewiał. Do tego gdy nabierałem wody ze źródełka przez przypadek włożyłem rękaw do wody i co. Był on po 30min suchutki.  A podczas mżawki tylko lekko namaka ale woda nie dotarła do ciała. Oczywiście był to tylko lekki deszczyk a nie ulewa ale to i tak lepiej niż większość polarów. Co do wzmocnień na barkach i na rękawach jest to wyjątkowo mocny materiał który na początku wydawał się bardzo sztywny ale już po

Helikon-Tex ECWCS Pants Gen II test

S podnie Helikon-Tex ECWCS Pants Gen II to wspaniała sprawa. Jedne z najlepszych spodni jakie miałem. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć,że  umożliwiły nam wędrówkę przy skrajnie silnym wietrze.  A to że wytrzymały takie warunki jest dowodem na jakość wykonania tych spodni.  Bardzo wygodne nie krępujące ruchów idealnie sprawdzają się podczas intensywniejszego przedzierania się przez gąszcz czy marsz po dużej stromiźnie. Co ciekawe jak na spodnie membranowe są wyjątkowo odporne na uszkodzenia. Można bez obaw klękać na kamieniach,przedzierać się przez zarośla a im nic się nie dzieje.  Co do oddychalności to jest naprawdę nieźle. Przy temperaturach powyżej 0*C i na podejściu czyli  w miejscu gdzie ilość wydalanego ciepła i wilgoci jest naprawdę duża tu niema nadzwyczajnego problemu z odprowadzaniem tych rzeczy.  A gdy odepnie się zamki przy nogawkach i rozporek wentylacja staje się prawie,że idealna.   Kieszenie typu kargo są bardzo pojemne i niema obawy że coś nam z nich

II etap projektu INTO THE WILD-POLSKA-relacja

M ówi się,że Bieszczady to ostatnia granica. Miejsce gdzie natura i cywilizacja przeplatają się. Więc nic dziwnego,że II etap projektu musiał odbyć się właśnie tam.  Założenia były dość skromne przynajmniej tak nam się wydawało. Ale jak to zwykle bywa natura potrafi zweryfikować najśmielsze plany. Już na samym początku Bieszczady pokazały na co je stać. Podejście z Ustrzyk Górnych na Wielką Rawkę było mordęgą. Nie dość,że temperatury bynajmniej niezimowe bo kilka w plusie,ciężkie plecaki, duże nachylenie stoku i do tego szlak pokryty lodem.  Gdy już udało nam się wejść prawie pod szczyt szlak stał się tak trudny,że żałowałem,że nie mam ze sobą raków i czekana. Ale po jeszcze chwili  napierania stanęliśmy na szczycie. Gdzie wiał dość silny wiatr bo nieco ponad 60km/h. Gdy ju zdobyliśmy Rawkę zaczęło się ściemniać wiec zeszliśmy nieco niżej w kierunku Małej Rawki i kilka metrów od szlaku zalegliśmy w niskim lasku bukowym. Rano  pobudka szybkie śniadanko i dale

II ETAP PROJEKTU INTO THE WILD-POLSKA- FILM

N iedługo relacja a na razie filmik z II etapu projektu INTO THE WILD-Polska.

II ETAP PROJKETY INTO THE WILD-POLSA

No i wróciliśmy nieco wcześniej z kilku powodów. Po pierwsze odnowienie kontuzji kolana ale i przez skrajnie trudne warunki. Pierwsze kilka dni było bardzo ładnych ale ostatnie dwa były przerażające a wczoraj linia między życiem a śmiercią była za cienka.  Wiatr wiejący ponad 180km/h  a momentami jeszcze mocniej uniemożliwił prawie marsz.  Ten huragan dopadł nas na połoninie Caryńskiej i mieliśmy tylko dwa wyjścia zostać i raczej źle by się to skończyło lub iść. Oczywiście szliśmy ale aby wiatr nas nie porwał musieliśmy wziąć się pod ręce i razem iść. Czyli dopiero waga bliska 200kg umożliwiła nam  powolne człapanie do strefy lasu. Gdzie było już bezpiecznie.  Trasę którą powinno się pokonać  w godzinę szliśmy ponad 4 godziny małymi kroczkami. Sprawy nie ułatwiał też lud zalegający na szlaku. Przez co nasz dzienny dystans wynosił ok 8-10km. a zakładaliśmy 15km. Jednak udało nam się pokonać 90%planowanej trasy. Z racji na kontuzje i złe warunki terenowe i pogodowe

II ETAP PROJKETY INTO THE WILD-POLSA

J uż za kilka godzin rusza II etap.  Wyjeżdżamy z Poznania koło 17,00 tak aby być w Ustrzykach Górnych ok 9/10 rano w niedziele. Niestety zima w tym roku jest naprawdę dziwna. Czyli wysokie temperatury, mało śniegu.  Zmusiło to nas do rezygnacji z brania nart. Pokrywa śniegu  według informacji jakie udało się zdobyć pokrywa śniegu to 15-16cm i to w miejscach nawianych  a  w niektórych to śnieg leży w płatach. Z tej sytuacji wynika tylko jedna zaleta-brak zagrożenia lawinowego.  Kolejną sprawą której się nie spodziewaliśmy to to,że miśki jeszcze nie poszły spać. Więc będzie trzeba uważać z przygotowywaniem posiłków i miejsc biwakowych.  Chociaż tak po cichu chciałbym zobaczyć jakiegoś miśka. Kolejny drapieżnik jakiego możemy zobaczyć to wilk-moim zdaniem najpiękniejszy zwierz na świecie. Do tego dochodzą rysie. Ale zobaczenie ich jest prawie,że niemożliwe. No i jeszcze polskie bizony czyli żubry.  Jak widać Bieszczady to prawdziwy dziki zachód a właściwie to wschód. R