Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

II ETAP PROJKETY INTO THE WILD-POLSA

Już za kilka godzin rusza II etap.  Wyjeżdżamy z Poznania koło 17,00 tak aby być w Ustrzykach Górnych ok 9/10 rano w niedziele.
Niestety zima w tym roku jest naprawdę dziwna. Czyli wysokie temperatury, mało śniegu.  Zmusiło to nas do rezygnacji z brania nart. Pokrywa śniegu  według informacji jakie udało się zdobyć pokrywa śniegu to 15-16cm i to w miejscach nawianych  a  w niektórych to śnieg leży w płatach. Z tej sytuacji wynika tylko jedna zaleta-brak zagrożenia lawinowego.
 Kolejną sprawą której się nie spodziewaliśmy to to,że miśki jeszcze nie poszły spać. Więc będzie trzeba uważać z przygotowywaniem posiłków i miejsc biwakowych.  Chociaż tak po cichu chciałbym zobaczyć jakiegoś miśka. Kolejny drapieżnik jakiego możemy zobaczyć to wilk-moim zdaniem najpiękniejszy zwierz na świecie. Do tego dochodzą rysie. Ale zobaczenie ich jest prawie,że niemożliwe. No i jeszcze polskie bizony czyli żubry.  Jak widać Bieszczady to prawdziwy dziki zachód a właściwie to wschód.


Również system noclegowy wielokrotnie ulegał zmianom. Na początku miał by  namiot,potem hamak, ale ostatecznie dla zminimalizowania wagi i objętości plecaków będziemy spali pod trapem. Jest to najlżejszy i najmniejszy system na w miarę komfortową nockę.
Co do pogody to mamy szanse na fantastyczne widoki bo przez prawie cały nasz pobyt w Bieszczadach(2-11luty) w górach ma świecić słoneczko i być nieco poniżej zera, najmniej spadnie do -13*C.
Natomiast jeśli chodzi o jedzenie to mamy bardzo skromne zapasy.Czyli z pewnością jak wrócimy to będziemy jeść za 3 albo i więcej. Na dzień przypadnie ok.2500-3000kcl na osobę czyli dość mało jak na taki wysiłek. Ale więcej nie jesteśmy wstanie nieść.
Będziemy jedli liofilizowaną żywność na obiadokolacje, na śniadanie musli, w trakcie wędrówki 2 batony na dzień dla jednej osoby  i paczka M&M`s na dwóch.
Trasa którą mamy pokonać to ok.140km w 10 dni. Nie jest to jakiś ekstremalny dystans bo na dzień wychodzi 14km ale to jest opcja minimum. Jak się uda to spróbujemy znacznie wydłużyć tę trasę.
Czyli jak widać będzie to dość ekstremalny wypad w jeden z najdzikszych zakątków naszego pięknego kraju.  Z pewnością po powrocie pojawi się wiele testów i opisów sprzętu itp.
Więc trzymajcie kciuki w życzcie powodzenia:)

Komentarze

  1. Nieco ponad miesiąc temu byłem w Bieszczadach i jak zawsze wróciłem wyciszony i zrelaksowany, moje ulubione góry w Polsce :) Jak rozwiązujecie kwestie spania na dziko i robienia ognisk? Załatwiacie pozwolenie czy staracie się nie rzucać w oczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bieszczady są piękne a co do noclegu to niema za bardzo szans na dostanie pozwolenia na nocleg. Dlatego staramy się nie rzucać w oczy. Oczywiście można spróbować pogadać z leśniczym i jest szansa,że pozwoli ale nic nie jest pewne. Zawsze gdy przyjdzie co do czego można powiedzieć,że nie dało się rady dojść do schroniska i musiało się zrobić obóz awaryjny. Ale co do ogniska to już trudno się wytłumaczyć. Dlatego lepiej używać kuchenki gazowej czy survivalowej. A ogniska palić tylko w miejscach wyznaczonych lub 100m od ściany lasu.

      Usuń
    2. Tak jak myślałem, obejście przepisów ciężki temat. Nie ma co ryzykować i najlepiej nie rzucać się w oczy. Dzięki za odp. Polecam dobry artykuł:
      http://wyborcza.pl/1,75478,15420367,Manifest_Wajraka__Lasy_stworzyly_sobie_panstwo.html

      Usuń
    3. Niema za co:) i dzięki za link do artykułu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i