Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Hamak i tarp Campair.

Hamaków na rynku mamy tyle, że można przebierać jak w ulęgałkach, ale hamaków polskiej produkcji jest już mniej. A rodzimego z moskitierą, to ze świecą szukać... ale da się ;)
Poznańska firma Campair szyje całkiem ciekawe hamaki ze zintegrowaną moskitierą oraz tarpy dostosowane do hamakowania.



























Zacznijmy od mocnych stron, których trochę tu jest. Pomijając fakt, że to nasz rodzimy produkt - co jest z pewnością atutem - wielką zaletą produktów Campair jest jakość wykonania. Rozmawialiśmy z producentami, i faktycznie mają świetnych ekspertów od szycia, dzięki czemu wszystkie szwy są solidne, zamki mocno przytwierdzone itd. Po prostu siedząc czy leżąc w hamaku czujemy się bezpiecznie i nie boimy się, że zaraz spadniemy ;)
Tarp również jest starannie i mocno wykonany, dzięki czemu ochroni przed złymi warunkami pogodowymi.
Taśmy wykorzystane do montażu hamaka mają nośność około tony, więc nie ma opcji, by się urwał, nawet skacząc w nim. Dzięki zastosowaniu taśmy zamiast zwykłej linki dużo łatwiej i szybciej możemy go rozwiesić, zajmuje dosłownie kilka minut.

Ciekawym rozwiązaniem jest wykorzystanie shockcordu, jako odciągów zarówno tarpa, jak i moskitiery. Użyto naprawdę mocnych gum, bo ani razu nie pękły, ani się nie rozciągnęły, a używaliśmy je dość ostro. Jest to rozwiązanie ciekawe i innowacyjne, mające pewne zalety, ale i wady. O ile przy tarpie można je zrozumieć, bo pozwalają na lepszą pracę plandeki przy dużym wietrze, o tyle przy hamaku i moskitierze sprawiają, że gdy podczepimy pod nią chociażby scyzoryk moskitiera obwiesza się i tracimy komfort. Wyjmowanie szpilek jest czasem niebezpieczne, gdyż latają, a gumy strzelają jak szalone i łatwo nimi dostać - dlatego ja bym jednak został przy zwykłych linkach.

Hamak wykonany jest z cienkiego, oddychającego nylonu w splocie ripstop, dzięki czemu jest mocny i ma wytrzymałość 150 kg, czyli powiedzmy hamak wytrzyma praktycznie każdego lub nawet dwie osoby.


Ja ogólnie jestem zwierzęciem naziemnym i wolę spać na glebie, ale w tym hamaku naprawdę można się wyspać, pod warunkiem, że dobrze go rozwiesimy ;) Ania jest bardzo zadowolona z komfortu spania. Z pewnością wpływa na to moskitiera, która chroni przed robalami, ja osobiście jej nie potrzebuję, bo mi komary nie przeszkadzają, a zawsze byłoby lżej ;) Ale jeśli ktoś nie lubi spać z meszkami, komarami itd., to z pewnością dzięki niej będzie mógł smacznie i spokojnie spać. Dla wygody użytkowania we wnętrzu mamy na każdym końcu po kieszonce, w której idealnie mieści się telefon.

Od środka w moskitierze mamy oczko do podwieszenia jakiegoś sprzętu. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest specjalna pętla na każdym końcu hamaka umieszczona na jego spodzie, jej przeznaczeniem jest wieszanie plecaka, by odizolować go od gleby. Rozwiązanie bardzo fajne, ale niestety, gdy plecak waży swoje, to mocno odgina hamak, przez co albo tracimy na komforcie spania, albo musimy go ponownie zawiesić. No chyba, że mamy lekki plecak i problem znika ;)

Zestaw używałem w temperaturach od -8*C do +20*C i spisywał się naprawdę nieźle. Oczywiście w ujemnych stosowałem podpinkę ze swagmanrolla od Helikona.

Podsumowując, jakość wykonania jest naprawdę bardzo dobra, tak samo komfort spania jest naprawdę przyzwoity. Ochrona przed deszczem jest przyzwoita, pod warunkiem odpowiedniego rozwieszenia hamaka i tarpa - ma specyficzny kształt, przez co w przypadku silnie zacinającego deszczu jest ryzyko, że lekko boczkiem woda wleci - ale tylko tak domniemywam, gdyż niedane nam było spać w takich warunkach.



Jest kilka mankamentów. Przede wszystkim waga - sam hamak waży 990g, a na rynku jest bardzo podobny, z rozpórkami i podwójnym dnem, ważący poniżej 900g, przy podobnym poziomie jakości i wykonania. Tarp też lekki nie jest (790g), ale powiedzmy, że jeszcze do przeżycia. Po wadze, sporym mankamentem są gabaryty, zestaw dla 1 osoby jest praktycznie wielkości 2-osobowego namiotu. A zestaw dla 2 osób jest nie dość, że wielki, to ciężki.

Kolejną wadą jest kolor, tarp i hamak są czarne. O ile przy hamaku to nie przeszkadza, o tyle przy tarpie jest to kiepskie rozwiązanie, w upalny dzień mocno się pod nim grzeje, a o zmierzchu jest strasznie ciemno i trzeba używać czołówki, przy jaśniejszym kolorze byłoby jeszcze jasno.


Kolejną wadą jest brak rozpórki w moskitierze, przez co musimy szukać patyków, by sobie nimi napiąć nasz domek, jest to upierdliwe i problematyczne, po całym dniu marszu zazwyczaj nie mamy ochoty na poszukiwania, a jakaś mała składana rozpórka czy coś innego rozwiązałaby problem i ułatwiła życie.


Cena natomiast jest ani za wysoka, ani jakaś super. 340 zł za hamak i 240 za tarp, więc da się przeżyć, ale czy warto? To trudno powiedzieć, bo na rynku mamy spory wybór. Warto jednak wziąć Campair pod uwagę, gdyż podczas testów cały czas byliśmy w kontakcie i wszystkie nasze spostrzeżenia brali na warsztat i starali się poprawić i dopracować produkty. To, co aktualnie jest w sprzedaży, jest jeszcze lepsze od tego, co my testowaliśmy ;)



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i