Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wpienione drzewa

Kilka dni temu wybrałem się do lasu mimo sporego deszczu. Momentami lało tak, że nic nie było widać, ale co tam, nawet w taką pogodę wędrówka przez knieje jest fantastyczna, zwłaszcza jak się w lesie nie było kilka tygodni. Gdy tak łykałem kolejne kilometry doszedłem do małego bagienka, a konkretniej do rozlewiska małych strumyczków, kanałów. Od dawna było tam sucho, ale ostatnie kilka dni deszczu napełniło kanały wodą, a ziemia zamieniła się w bagnisko. Na szczęście miałem kalosze, więc nie była to dla mnie żadna przeszkoda. Gdy zagłębiałem się w to środowisko, zauważyłem nieco piany na pniu olchy, idąc dalej zobaczyłem na kolejnym i na kolejnym drzewie pianę. Na niektórych było jej trochę, na innych bardzo.





Z ciekawości zacząłem szukać informacji co to takiego, bo wygląda dość intrygująco i dziwnie. Szukałem w polskich źródłach i nie za bardzo coś było, w Google różne dziwne rzeczy się pojawiały, nawet piana zlizywana z kolan księdza...

Ale przestawiając się na angielski, udało się znaleźć nieco więcej informacji. To niezwykłe zjawisko pojawia się w skutek obfitych opadów. Gdy leje naprawdę mocno, woda ściekająca po pniu zabiera ze sobą kurz, minerały (np. sole) i pyłki innych roślin, które osiadły na powierzchni kory.
Gdy tak spływa, napotykając liczne bruzdy na powierzchni pnia miesza ze sobą te różne substancje i napowietrza się, przez co możemy zaobserwować pianę, która przypomina mydło na pniu i pod nim.

Co ważne takie toczenie piany przez drzewa nie ma żadnego wpływu na ich zdrowie.

Mimo że piana nie zagraża drzewom, to czasem na pniach pojawia się z innego powodu. Jest to wtedy tak zwany strumień alkoholowy. Piana powstaje na drzewie wtedy, gdy sok drzewa fermentuje przez drobnoustroje. Grzyby i drożdże w powstałych w drewnie ranach, pęknięciach itd. fermentują, tworząc gazy i alkohol. Taka substancja wycieka z uszkodzeń i ścieka po pniu, tworząc strumień śmierdzącej fermentacją piany.

Świat przyrody zawsze zaskakiwał i zaskakiwać będzie ;)




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i