Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jary Koło Chalina zimą

 Jest takie miejsce stosunkowo bliskie Poznania, które jest naprawdę niezwykłe. Dookoła płasko, a tam jest dosłownie wyrwa w ziemi, urwiska, skarpy i bagno. To Jary Koło Chalina. Byłem tam lata temu na wycieczce w trakcie studiów. Ale wtedy było lato i nikt nie chciał spędzić tam więcej czasu, tylko przelecieć szybko i wrócić do domków na grilla i piwo. Teraz przy okazji pierwszych testów naszego mini campera i zabudowy firmy RAXO postanowiliśmy odwiedzić to miejsce. Plan był taki, by w sobotę jadąc do Puszczy Noteckiej zatrzymać się i zrobić, krótki spacer. Pogoda jednak była  paskudna, więc odpuściliśmy. Jary zrobiliśmy dopiero w niedzielę, nie padało, ale dalej było nieprzyjemnie.   









Chalin to mała wieś położona nad jeziorami jest tu zlokalizowany śliczny dworek, w którym mieści się ośrodek edukacji przyrodniczej. Tak zostawiliśmy samochód i ruszyliśmy na spacer. Do dyspozycji jest kilka tras niby nordick walking, ale lekko z kijkami tam nie będzie. Trasy są tak sobie oznaczone i wymagające. Strome zejścia i podejścia, błoto, kładki i inne atrakcje. Teren naprawdę przepiękny i malowniczy, widać ślady bobrów, tamy, ruiny młyna i inne atrakcje. Nawet popielice można tu spotkać. Z pewnością wrócimy tu na dłuższy spacer w bardziej sprzyjającej pogodzie. A dziś łapcie trochę zdjęć.




























Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i