Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dętka jako podpałka

Wczoraj podczas wypadu do lasu znalazłem dętkę  rowerową-pewnie ktoś wymieniał i zapomniał zabrać. Ale jak to się mówi w survivalu należy korzystać z okazji i tak też dętka powędrowała do plecaka. A dlaczego?  A no  po to,że dętka to, guma do zamontowania czegoś, można użyć jako sznurka itd. ale najważniejsze jest to,że pali się jak głupia.  Od jednej zapałki  w każdych warunkach damy radę rozpalić ognisko. Pali się mocnym płomieniem  który jest  na tyle mocny,że nawet gdy pada to powinien nam umożliwić rozpalenie ogniska. Równie ważne jest to,że guma z której zrobiona jest dętka  pali się naprawdę długo czyli daje szansę na podsuszenie patyczków w skrajnie wilgotnych warunkach.

Jedna wada ale i zaleta to to,że kopci na czarno-fakt,że niektóre mocniej niektóre mniej ale mimo to dość wyraźny obłok czarnego dymu towarzyszy  spalaniu-wada wiadoma można zdradzić pozycję. Ale i tu wielka zaleta w wypadku prawdziwej sytuacji survivalowej. Spalając gumę można zwrócić na siebie uwagę ratowników i dać  się uratować ;)



Oczywiście niema większego sensu nosić ze sobą całej dętki  dlatego najlepiej pociąć ją na kawałki i użyć jako dodatkowe zabezpieczenie np.puszki survivalowej czy założyć na kijku trekkingowym itd.  Fajna opcja jest też założenie  dłuższego kawałka dętki na pochwę od noża dzięki temu mamy szybki i łatwy dostęp do świetnej podpałki.

Jak będziecie mieli szczęście to znajdziecie w terenie tak jak ja  albo w piwnicy jakąś starą-bo jednak dobrej szkoda ;)


Jest to może patent nieco bardziej urban survivalowy czy też preppingowy bo jednak guma w naturze w takiej postaci nie występuję ale warto mieć kawałek przy tyłku  niezależnie czy w mieście czy w terenie-zawsze może się przydać. A i  jeszcze jedno na sam koniec prawie każda  guma pali się w ten sposób z tym,że niektóre  bardziej dymią niż płona ale zawsze jakieś zastosowanie jest.




Komentarze

  1. Oj Konrad, wcale nie byłbym taki pewien że dętka to element głównie urban survival. Teraz w lasach aż roi się niestety od dzikich wysypisk śmieci i fałd złomu wszelakiego. Ostatnio nawet widziałem stertę starych telewizorów. Jednym słowem jakby tak dobrze poszukać, to można znaleźć niemalże wszystko. Od metalu, przez plastik na tkaninach kończąc. Cóż...:(

    Patent z dętką fajny. Ja z kolei wykorzystywałem kiedyś w terenie do rozpalenia ogniska kawałka starej papy. Dawał radę, choć śmierdział i kopcił okrutnie ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak rozpalka to tylko kanapa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpalcie piłeczkę pingpongową, ta to się nieźle pali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale my zasłony dymnej nie chcemy ;) piłeczka tak kopcie,że G widać

      Usuń
  4. Ja mam gruby kawalek gumy i gdy potrzebuje rozpalki to srugam go. Kilka sruzyn i gotowe - super rozpalka albo kora brzozy.
    Pozdrawiam
    KrzysztofH.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jako rowerzysta-turysta-bushcraftowiec nie mam tego problemu, z drugiej jednak strony szkoda dętki nawet tej dziurawej.

    Ja lubię używać sznurka konopnego lub ostatecznie bandaży / skarpetki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sznurek konopny znam super opcja zwłaszcza jak jest nasączony parafiną :) A fakt dętki nawet lekko uszkodzonej szkoda zawsze można łatwo naprawić ale na szczęście gumy/dętki itd. są popularne w polskich lasach-a może to właściwie nie na szczęście :P

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i