Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jedzenie karpia - tradycja czy fikcja?

Dawno nic przyrodniczego nie pisałem, a święta się zbliżają, to zróbmy takie małe kombo świąteczno-przyrodnicze. Mało kto wyobraża sobie wigilijny stół bez tej ryby. O tym czy jest smaczna, czy nie rozprawiać nie będziemy, ale z pewnością część z Was jej nie lubi, a część wręcz przeciwnie, inni zjedzą kawałek, bo taka tradycja, ale czy na pewno?

Otóż nie do końca, fakt, że od kilkudziesięciu lat w mediach, na stołach, w sklepach króluje karp. Karp  przyrządzany na miliony sposobów wdarł się tak w naszą kulturę, jak Mikołaj wymyślony przez coca-cole.
Znalezione obrazy dla zapytania karp

Ryba, która wszystkim kojarzy się ze świętami Bożego Narodzenia jest dla naszej przyrody gatunkiem obcym, zawleczonym do Polski między XII a XIII w. przez Cystersów, którzy to właśnie na polskich ziemiach założyli pierwsze jego hodowle. Chyba każdy słyszał o Miliczu. Pomijając fakt, że w celu hodowli zniszczono lokalne środowisko, to jednak z drugiej strony powstały stawy, gdzie życie jest bujne i niezwykle ciekawe zarówno dla obserwatorów przyrody, jak i fotografów czy zwykłych turystów. Do lat 50. na wigilijnych stołach karp nie był widywany. Jedli go głównie Żydzi.



Mimo że karp był hodowany w Polsce już dawno, nie był uznawany za rybę świąteczna. Hodowano go i jedzono jako zwykły posiłek, bez jakichś specjalnych okazji. Oczywiście podczas Wigilii też trafiał na stół, ale zdecydowanie rzadziej niż np. śledź czy inne gatunki. Na wigilijne stoły w ilościach masowych zaczął trafiać w okresie powojennym, gdy były problemy ze zdobyciem czegokolwiek. PRL był ciekawym i nieraz kolorowym okresem, ale o przepych na stołach nie było tak łatwo. A o ryby było niezwykle trudno. Dlatego w okresie głębokiej komuny popularny stał się karp. Można powiedzieć, że komuna sprawiła nam tradycję karpia na święta, tak jak imperialiści czerwonego starszego pana, który przez komin przynosi prezenty ;)
A czemu akurat postawiono na karpia? Otóż ilość innych ciekawych gatunków była zbyt mała, by zaspokoić zapotrzebowanie, ponadto część ryb była po prostu nieosiągalna, a karp łatwy w hodowli, szybko rośnie, od lat związany z naszymi wodami, to też padło na niego. Do tego stopnia, że praktycznie wszystkie państwowe stawy zostały nim zarybione. Co więcej, partia wymyśliła hasło: KARP NA KAŻDYM WIGILIJNYM STOLE W POLSCE, gdyż zapewnić obywatelom rybę na stole raz w roku było zdecydowanie łatwiej niż na co dzień. Ludzie cieszyli się i z karpia, który przez wielu jest uznawany za rybę niesmaczną (zresztą sam zaliczam się do tej grupy), ale parafrazując na bezrybiu i karp smaczny. Problemy z dostępem do innych ryb i propaganda sprawiły, że karp się przyjął na dobre i dziś, mimo iż wybór gatunków jest naprawdę spory i tak większość Polaków nie wyobraża sobie świąt bez tej ryby. Śmiało można powiedzieć, że za czasów młodości naszych dziadków nie było tradycji jedzenia karpia w święta, ale czy jak od przeszło 40 lat karp gości na stołach, to nie mamy już do czynienia z tradycją?

Wesołych Świąt wszystkim i bogatego gwiazdora!







Komentarze

  1. Karp niesmaczny?. ...to nie Karp jest niesmaczny a kucharz :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i