Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Pierwszy biwak 2019 - mroźne Izery

Jest zima to musi być zimno. Pierwsze sensowne wolne w roku, więc postanawiamy z Anią pojechać w góry wymrozić się i zakosztować śniegu, bo na naszych nizinach śnieg to raczej gatunek z czerwonej księgi.

Przygody zaczęły się jeszcze zanim dojechaliśmy do Świeradowa, śnieżyca, lód na drodze, poślizg, jazda polną drogą na szerokość auta, po jednej stronie rzeka, po drugiej krzaki - bo trza skrótem zamiast cywilizowanym objazdem ;)


W Świeradowie odstawiamy auto na parking i ruszamy na szlak, pogoda nastraja optymistycznie, nie sypie, jest dość ciepło, ale chmury są gęste, więc na widoki nie liczymy. Ruszamy szlakiem, po chwili wychodzi słońce i pokazuje nam piękną panoramę całej okolicy. Nakarmiliśmy oczy i ruszamy dalej pod górę, brnąc po kostki w świeżym śniegu. Im wyżej, tym śniegu więcej i tym bardziej pada. Momentami tak gęsto prószyło, że ledwo widziałem Anię, a była ode mnie max 20 metrów. Zresztą sami zobaczcie.


Przecieramy dalej szlak i gdy już weszliśmy na pożądaną wysokość, pogoda zaczęła się klarować. Słońce na zmianę z chmurami i przyjemny chłodek. W takiej aurze, bez innych turystów maszerowaliśmy w stronę Chatki Górzystów.


Kawałek od schroniska spotkaliśmy ekipę EDC i razem poszliśmy na piwko. W planie było jeszcze parę kilometrów w kopnym śniegu na miejsce biwaku, ale postanowiliśmy odpuścić i poszukać czegoś bliżej,  EDC też postanowili, że spędzą noc w terenie i poszliśmy razem pobiwakować w śniegu.


Obóz rozbity, każdy coś tam sobie pichci, je, topi śnieg, czyli typowe zimowe biwakowanie, a temperatura stale spada, zrobiło się tak zimno, że wszystko metalowe w moment przymarzało!


Noc minęła naprawdę przyjemnie, mimo że temperatura z prognozowanych -8 spadła do jakichś -22*C, a ja miałem śpiwór z extremem do -15, to wyspałem się całkiem nieźle, zresztą Ania też mówiła, że noc minęła naprawdę przyjemnie. Swoją drogą powiem Wam, że tak od 0 w dół najfajniej się śpi ;)

 

Rano ruszamy jeszcze na mały spacer po hali, bo musimy jeszcze tego dnia zejść do auta. Pogoda piękna, mocne słońce sprawia, że jest naprawdę ciepło, widoki piękne i w takiej aurze pokonujemy kolejne kilometry, a koło 18 ruszamy już do domu. Było krótko, ale fajnie ;)





Komentarze

  1. Konrad - szkoda, że tak krótko. Faktycznie fantastyczne widoki, a i biwak przy -22, jeszcze mi się nie zdarzyło ... :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i