Przejdź do głównej zawartości
Postaw mi kawę na buycoffee.to

Lightest hammock Ticket to the moon

Jakiś czas temu dostaliśmy od Cragsportu hamak Ticket to the moon i to nie byle jaki, bo najlżejszy z produkowanych przez nich. Jak na tę firmę to hamaczek jest naprawdę lekki i mały, większość z ich oferty jest duża i ciężka. Dlatego z wielką chęcią przystąpiliśmy do testowania tej lekkiej nowości.


Kilka informacji technicznych:
Waga samego hamaka (bez systemu zawieszenia) to 228 g. Całkiem przyzwoicie, gdy dodamy do tego whopie, to waga będzie koło 350 g, co jak dla mnie jest już zadowalającym wynikiem.
Na szczęście mimo zbicia wagi nie zmniejszono jego powierzchni, dzięki czemu wygodnie możemy leżeć i wypoczywać (320cm x 140cm).
Natomiast nośność producent określił na 150 kg, co pozwala na wypoczynek nawet w dwie osoby.




Waga hamaka jest naprawdę fajna, gdy jako zawieszenie wykorzystamy whopie, natomiast my w zestawie otrzymaliśmy taśmy montażowe, które ważą tyle co sam hamak, więc o ultralighcie nie ma co mówić. Ale. No właśnie, zawsze jest jakieś ale... mimo sporej wagi taśmy przypadły mi do gustu z jednego prostego powodu, zawieszenie hamaka zajmuje dosłownie moment, regulacja wygodna, taśmy mocne, można się nie przejmować tak, jak przy wykorzystaniu lekkich systemów wieszania.




Nie będę ukrywał, nie jest to najwygodniejszy hamak, jaki miałem okazję używać, ale jest naprawdę przyjemnie. Mimo mojego wzrostu mogę wygodnie się wyciągnąć, odpocząć, wiercić się i kręcić.  Można powiedzieć, że jest wygodny niezależnie jak się w nim ułożymy, co do komfortu wypoczynku daje mu mocne 5-.
Na komfort użytkowania wpływa również komfort rozkładania i składania. I tu sytuacja ma się bardzo dobrze, zintegrowany pokrowiec w kształcie banana czy jak kto woli księżyca pozwala na wygodne i szybkie zwinięcie bujadła, sam system pozwala szybko i łatwo rozwiesić oraz wyregulować hamak. Oczywiście jest pewien mankament, taśmy nie lubią się z grubymi drzewami, więc trzeba poszukać miejsca nieco dłużej niż przy używaniu np. whopie.



Lightest hammock jest mega przewiewny, co w obecnych temperaturach jest bardzo pożądane w połączeniu z lekkim wiaterkiem od jeziora i zimnym napojem. Hamak jest wyposażony w kieszonkę, która idealnie z dwie buteleczki orzeźwiającego napoju albo książkę zmieści.
Ta przewiewność przy wysokich temperaturach jest przyjemna, ale wszystko ma swoje plusy i minusy. W temperaturach niższych niż 15*C mocno ciągnie po plecach. Wybrałbym ten model jako bujadło w cieplejszych warunkach lub po prostu trzeba pod tyłek sobie coś podłożyć ;)

Hamak nie posiada jakichś specjalnych wzmocnień typu ripstop itd., przez co obawiałem się, że będzie słaby, a w razie uszkodzenia materiał poleci na łeb na szyję. Obciążenia znosi świetnie, nawet nieco powyżej 150 kg wytrzyma (jednak pamiętajmy, że są to obciążenia statyczne, gdy zaczniemy wierzgać to może być różnie).
Obawiałem się, że w razie uszkodzenia dziura się powiększy i wykrakałem... przez swoją głupotę i nieuwagę zrobiłem w nim dziurę. Nie zauważyłem wystającego gwoździa w wiacie i usiadłem, huk, trzask, dziura wielkości coś koło 2 zł w materiale bez wzmocnień. Hamak działa dalej tak samo, dziura nie powiększyła się, mimo dalszego używania, nic się nie strzępi, siepie itp. Jestem tym naprawdę mocno zszokowany!! Pozornie lekki i delikatny Ticket to the moon lightest hammock jest naprawdę mocny i wygodny.



Opisując hamak tej firmy nie można pominąć faktu, że Ticket to the moon pięknie wpisuje się w trendy ekologiczne i fairtrade. Hamaki szyte są na Bali w małej miejscowości, firma pomaga tubylcom, do tego propaguje slow tourism, czyli odpowiedzialną, racjonalną turystykę nastawioną na zrównoważony rozwój. I co ciekawe jest to największy producent hamaków na świecie!!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Góry Bucegi i ich tajemnice

 M imo sporego opóźnienia przez zabawy w offroad zwykłym SUVem, dotarliśmy w góry Bucegi. Piękne pasmo, skrywające wiele tajemnic i ciekawostek. Według niektórych badaczy tereny te zamieszkiwała nieznana cywilizacja i to podobno jeszcze ta sprzed wielkiego potopu - Atlantydzi, a może kosmici? Tego jeszcze nikt nie wyjaśnił. Ale jedno jest pewne, według wielu publikacji góry te coś kryją, coś co jest silnie pilnowane przez rząd rumuński, amerykański i Watykan!  W góry dotarliśmy późnym popołudniem, więc nie tracąc czasu, błyskawicznie ruszyliśmy w teren, by zobaczyć sfinksa i nie tylko. Od parkingu towarzyszył nam bardzo sympatyczny psiak, mały kundelek, bał się i nie dał się pogłaskać, ale dzielnie szedł cały czas obok nas. Góry Bucegi są piękne, skały, łąki, sporadyczny śnieg i silny wiatr towarzyszą nam cały czas, aż do samej skały, która nosi nazwę sfinks. Skała faktycznie przypomina pod pewnym kątem sfinksa. Ale ciekawsza jest teoria, skąd ten kształt. Jest bowiem pewna grupa ludzi

Blahol BIG ONE nerka idealna?

 D ziś mała recenzja, a może i bardziej opis produktu polskiej manufaktury kurierskiej, bo chyba tak można mówić o firmie BLAHOL . Nerka Big One to najlepsza tego typu torba do jazdy rowerem, której używałem. Służy mi w mieście, na wycieczkach i służyła w trakcie pracy, gdy jeszcze jeździłem jako kurier rowerowy. Warto wspomnieć, że nie jest to zwykła mała nerka na EDC itd. To nerka olbrzymia, można rzec, że wątroba. Długo szukałem czegoś na tyle dużego, by zmieścić: książkę, dokumenty, pompkę, jakieś klucze/narzędzia, coś do jedzenia i doczepić hamak podczas krótkich wycieczek rowerowych, opcjonalnie miała też służyć do przewożenia aparatu razem z obiektywem 70-200! Szukałem, szukałem i znalazłem w ofercie firmy BLAHOL. Nerka BIG ONE daje radę w każdej powierzonej jej misji. Można wygodnie przewieźć cały podręczny majdan czy to nad tyłkiem, czy przekątnie na klacie niczym kołczan prawilności.  Napisałem do Blahola z kilkoma pytaniami - super kontakt, rozwiane wszelkie wątpliwości i

Kontakt

Jeśli macie jakieś pytania czy cokolwiek innego piszcie na: konradbusza@gmail.com Gdzie moje złoto?!